Rozdział XX

1.5K 153 11
                                    

Haruna wsłuchiwała się w rytmiczne tykanie zegara. Mimowolnie przypomniała sobie Sayakę, która w zwykłym tykaniu znajdowała własny rytm i potrafiła z niego wyczarować zupełnie nową, unikatową melodię. Tak bardzo brakowało jej dawnych wspólnych wypadów na zakupy, przegadanych nocy, grupowego oglądania filmów... To wszystko kiedyś należało do porządku codziennego Drużyny Potworów.

Może za chwilę znów się zejdą? Na razie wszystko było na dobrej drodze - Haruna i Rie skontaktowały się przez LoL-a i miały szansę spotkać się na obozie treningowym. Może uda im się złapać kogoś jeszcze? Im więcej tym lepiej.
Kato otworzyła komputer i wpisała Nekomę w wyszukiwarkę. Weszła na stronę szkoły i zaczęła przewijać. Jechała w dół, aż natknęła się na spis meczy w ostatnich miesiącach. Zerknęła na zegar. Chie powinna być tu za jakieś dziesięć minut. Gdy Haruna nazwała ją swoją "ostatnią nadzieją", blondynka mile połechtana komplementem obiecała jej, że nie zawiedzie.

Tak więc Haruna klikała kolejne nazwy szkół, z którymi mierzyła się Nekoma i przeglądała ich strony. Kiedy weszła na stronę Fukurodani natknęła się na ciekawą (dla niej) informację:

"Nishimiya Zakuro rozwijającą się wokalistką?"

Haruna wbiła wzrok w imię i nazwisko. Zaraz szeroko się uśmiechnęła i poczuła, jak serce zaczyna jej szybciej bić.

- Zu... - wyszeptała.

Jeśli to naprawdę była Zu, nie było szans, żeby jej nie spotkały na obozie treningowym.
Kato usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Zamknęła komputer i wpadła na korytarz. Zobaczyła Chie z uśmieszkiem na twarzy, która kręciła kluczykami od samochodu na palcu.

- Zgadnij, kto właśnie zrobił prawko?

~*~

- Tak się cieszę, że tu dotarłaś, Shika-chan! Nie uwierzysz, kto tu jest! To twoje koleżanki z...

- Jeszcze mam sprawny wzrok, Noya-chan. - zaśmiała się Haruna i poklepała go po głowie.

- OMÓJBOŻECZYTOTYHARUNA?!

Kato zauważyła tylko Zu, która pędziła w jej stronę i zaraz została przygnieciona drobnym ciałem przyjaciółki.

- Jeszcze ja! - krzyknęła Rie i rzuciła się na sam wierzch.

Utworzyły tym sposobem trzęsącą się kupę trzyosobową, która wydawała z siebie chichoty i śmiechy. Zdezorientowani siatkarze, którzy przed chwilą rozmawiali tylko z dwójką dziewcząt, wpatrywali się w nie, nie wiedząc, jak zareagować.
Pierwsza podniosła się Rie i zaraz w podskokach znalazła się przy Kuroo.

- Patrz, patrz! To Kato! Nasza libero! Najlepsza libero na świecie! - oświadczyła z dumą.

- I najniższe urocze bubu. - Zu chwyciła Harunę za policzki i zaczęła się nimi bawić.

Haruna zarumieniła się, jednocześnie z zawstydzenia i zadowolenia. Zerknęła kątem oka na Yuu, który z szerokim uśmiechem przyglądał się tej scenie. Mrugnął do niej, a ona jeszcze bardziej poczerwieniała. Uniósł pytająco brew, więc odwróciła głowę.

Nishinoya jeszcze próbował przez chwilę przywołać ją wzrokiem, ale już na niego nie spojrzała. Wyszedł z sali delikatnie zmieszany. Ostatnio Haruna zachowywała się coraz dziwniej. Zauważył, że podchodziła do niego z jakąś niepewnością. Zaniepokoiło go to. Przestała mu ufać? Zrobił coś nie tak? Nie miał bladego pojęcia. Wtedy wpadł na genialny pomysł. Jeśli kogoś miał zapytać o Harunę, to tylko Kiyoko!

Zerwał się i obiegł cały teren szkoły. W końcu znalazł swą Afrodytę i podbiegł do niej.

- Shimizu-senpai! - zawołał.

Odwróciła się do niego i uśmiechnęła delikatnie.

- Tak, Nishinoya?

- Mam do ciebie bardzo, bardzo ważne pytanie! - nabrał powietrza. - Czy Shika-chan jest na mnie zła?

Kiyoko uniosła brew, odłożyła pudełka, które niosła i spojrzała z góry na chłopaka.

- Nic mi o tym nie wiadomo. - powiedziała.

- No bo wiesz, ona dziwnie się zachowuje... Wydaje mi się tak przynajmniej...

Shimizu się zaśmiała.

- Ona nie jest na ciebie zła. - powiedziała. - Nie masz się czym martwić.

- Naprawdę? - wciąż był nieprzekonany.

- Naprawdę. - zapewniła go. - Możesz być spokojny.

Chciał zapytać, czy coś przed nim ukrywa, ale usłyszeli głos Yachi:

- Shimizu-senpai! Potrzebuję pomocy!

- Już idę!

Yuu stał jeszcze chwilę w miejscu. Nie wiedział, co ma o tym myśleć. Nie był w tym dobry, a do tego właśnie go zmuszali.
Z jego mętnego rozmyślania wytrącił go Tanaka, który zdyszany do niego podbiegł i uderzył soczyście w plecy.

- Stary, musisz to zobaczyć! - wysapał. - Shika-chan i te dwie inne grają mecz przeciwko dwóm z Fukurodani i kapitanem Nekomy!

Oboje zerwali się do biegu, by nie przegapić widowiska. Faktycznie, mecz trwał już kilka minut, a dziewczęta póki co szły łeb w łeb z siatkarzami. Dopiero po chwili Yuu zorientował się, że na razie dawały im fory.
Wreszcie jednak, po kilku akcjach, ujrzał całkiem nową Harunę - prawdziwą Sarnę, która przewidywała każdy tor lotu piłki. W tamtym momencie Noya zobaczył, co to znaczy być naprawdę czujnym. I że to jeden z kluczy do bycia dobrym libero.

~*~

- To był dobry mecz. - skomentowała Rie.

- Musimy to wkrótce powtórzyć. - stwierdziła Zu.

- Jak najszybciej. - zaśmiała się Haruna i oddała telefon Zakuro, gdy skończyła wpisywać swój numer.

- To co? Jutro na LoL-u? Musimy zdecydować co dalej. - Rie uśmiechnęła się do przyjaciółek.

- Uzależnieńcy. - pokręciła głową Zu, ale zaraz chwyciła Rie i Harunę do przyjacielskiego uścisku. - Ale zgadzam się, że musimy poszukać paru osób.

- Znajdziemy się. - zapewniła Haruna.

- Nie wątpię. - Zu poklepała je po głowach. - A teraz wracać do domu i się wyspać, bachory.

- Tak jest. - zaśmiały się.

Kato, gdy wchodziła do autokaru, jeszcze im pomachała. Nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Na jednym obozie znalazła dwie przyjaciółki, a szansa, że odnalazła Mariko była naprawdę ogromna.

Zajęła miejsce obok Nishinoyi, który już od progu autokaru machał jej, by się dosiadła. Gdy tylko klapnęła na siedzenie, zaczął ją bombardować słowami, żywo przy tym gestykulując i prawie na nią nie patrząc:

- Byłaś taka niesamowita! Nigdy nie widziałem, żebyś tak grała! Kim były tamte dwie? Jakie miały pozycje? Naucz mnie tych wszystkich trików! I rozgrywania! Super rozgrywałaś!

Nagle poczuł ciężar na swoim ramieniu. Spojrzał i zobaczył, że Haruna w ogóle go nie słucha. Zasnęła i zaczynała się ślinić. 

Uśmiechnął się rozczulony jej bezbronnym wyrazem twarzy i wyjął z kieszeni chusteczkę. Wytarł jej usta, a ona mlasnęła i poprawiła głowę na jego ramieniu. Noya cudem powstrzymał śmiech. Patrzył na nią rozanielony. Po chwili wahania chwycił jej drobną dłoń. Paznokcie miała już dość długie, zadbane. Yuu pomyślał, że Haruna jest niesamowita pod każdym względem. Odetchnął głęboko i poczuł, jak zaczyna się robić śpiący. Ziewnął przeciągle i po chwili również smacznie chrapał oparty o głowę swojej przyjaciółki.

Jak sarenka - Nishinoya Yuu x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz