•14•

8 5 0
                                    

Leżę w łóżku i nie wiem co ze sobą zrobić. Jest rygorowy zakaz przychodzenia do Przychodni. No chyba, że coś Ci jest. W sumie ten zakaz jest głównie przeciwko mnie. Cudnie. Mam się poczuć docenionym i wyróżnionym?

Jest już wieczór. Zaraz z Lancem wracaliśmy na nogach. Sprawę przejęła Saria z Ewelein. Jak się okazało dziewczyna była zamrożona w czasie, czy coś w tym stylu. Roznoszę się radością? Dopóki nie zobaczę jej całej i zdrowej nie mam zamiaru dawać sobie zbędnej nadziei. Wracając. Cała Kwatera huczy od jej powrotu. W końcu jak? Magia co nie. W zasadzie nikt mnie o nic nie pytał. Jestem za to wdzięczny. Nie mam najmniejszej ochoty na tłumaczenie się. 'Obudziłem się poprzez pukanie do drzwi. Kiedy ja zasnąłem? Spojrzałem niezrozumiale przed siebie i wygramoliłem się  z łóżka. Pociągnąłem klamkę i ujrzałem Miiko. Spojrzałem pytająco.

-Obudziła się - uśmiechnęła się niepewnie. - Możesz do niej iść. 

Skinąłem głową i wyminąłem ją. Moje serce zaczęło dudnić. Wybiegłem po schodach i wpadłem do Przychodni. Moje wejście przyciągnęło uwagę Sari. Wskazała brodą odpowiednią salę. Podbiegłem do drzwi i zapukałem niepewnie. Następnie zacząłem otwierać drzwi bojąc się, że kiedy zrobię to zbyt szybko dziewczyna zniknie. Jak spłoszone zwierze ucieknie. Tak, z moją głową na pewno nie jest wszystko dobrze. Widząc Leilę w łóżku, uśmiechnąłem się szeroko. Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć podbiegłem do niej i przytuliłem mocno. Następnie pocałowałem ją namiętnie. Pocałunek pełen miłości i tęsknoty. 

- N- Nerva -  uśmiechnęła się ze szklanymi oczami. - Wiedziałam, że Ci się uda. 

-Tęskniłem - znów ją objąłem. - Przepraszam - szepnąłem.

- To nie Twoja wina - przytuliła mnie. - Nie mogliśmy tego przewidzieć.

Siedzieliśmy wtuleni w siebie. Trzymałem ją mocno tak jakby miała zaraz uciec. Nie chciałem tego. Nie wyobrażałem sobie jej ponownej straty. Zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziała mi wszystko.

Nie wie kto ją porwał. Jednak tam. Tam gdzie była dowiedziała się prawdy. Wszystkie wilki zostały wymordowane. Ona również miała zginąć. Gdyby nie uciekła już nigdy nie mogliśmy zobaczyć tej rasy. Co jeszcze? Jej 'rodzice', którzy ją porwali mają jakieś problemy. Dalej są na ziemi. Od jej powrotu kamień zachowuje się normalnie. Wszyscy czują się lepiej. Zwłaszcza ja. Moje rozpadnięte części złożyły się w jedność jak za pomocą kropelki. Jednak tutaj klej zastępował płynącą miłość. 

--------
Wiem, przepraszam, że krótki, i tak wiem, ta książką to jeden wielki nie wypał, ale to już ostatni rozdział, za ty dzień pojawi się już epilog!

Do zobaczenia!

𝙽𝚒𝚎𝚙𝚛𝚣𝚎𝚠𝚒𝚍𝚢𝚠𝚊𝚕𝚗𝚒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz