Pov Nuffink
-Ty skończony ośle! - krzyknęła w moim kierunku i zbliżyła się. - Wszyscy na ciebie czekaliśmy tyle miesięcy!-Uspokój się... - zacząłem trochę spanikowany.
-Ja mam się uspokoić?! Naprawdę?! Ja?! - wrzeszczała, patrząc mi w oczy. - Zostałam sprzedana i wywieziona na obcą wyspę. Musiałam zostawić wszystkich bliskich i Nile. Pyskacza zabito. A ty każesz mi się uspokoić?
-Siostro...
-Już nie jestem twoją siostrą od dawna. Przyzwyczaj się. - krzyknęła wściekła i odeszła.
-To twoja siostra? - spytał Ubbe.
-Jeszcze mam taką nadzieję. - westchnąłem i ruszyłem za nią wraz z Atisem.
-Zephyr! - zawołałem, jednak zignorowała mnie i szła dalej. - Błagam cię, porozmawiajmy.
-Nie mamy o czym. - rzuciła i przyśpieszyła kroku.
Stanąłem w miejscu i pozwoliłem jej ochłonąć.
-Co się jej stało? - zapytała Elsewher.
-Muszę się tego właśnie dowiedzieć. - stwierdziłem. - To jest zupełnie nowa Zephyr.
Wieczorem odbyła się uczta. Przybyłem na nią wraz z Elsewher, Ailą i Halfdanem. Poprosiłem Asgera, aby poszukał Zephyr, bo jest w tym najlepszy.
-Nie rzucajcie się w oczy i bądźcie mili. - oznajmiłem.
Pov Zephyr
Co on sobie wyobraża? Że nagle wróci i wszystko będzie jak kiedyś? Zostawił nas na tak długo. Nie wybacze mu.Od kilku godzin znajdowałam się gdzieś w lesie i trenowałam. To pomaga mi w jakiś sposób się uspokoić. Musiałam w końcu czymś tymczasowo zastąpić latanie z Nilą.
-Tępy matoł... - powiedziałam, rzucając tysięczny raz toporem w drzewo.
-Może nie tak agresywnie, co? - słysząc ten głos miałam ochotę wbić sobie ten topór w łeb.
-Nie zaproszono cię na ucztę? - zapytałam nawet na niego nie patrząc.
-Zaproszono, ale chciałem cię znaleźć. - odpowiedział, podchodząc do mnie.
-Skoro już znalazłeś to możesz odejść, Asger. - rzuciłam dosadnie i odwróciłam się z zamiarem odejścia. Jednak powstrzymał mnie przed tym uścisk na nadgarstku.
-Porozmawiaj ze mną. - rzekł cicho, odwracając mnie w swoją stronę.
-Chcesz ze mną rozmawiać? Cóż za zaszczyt. - prychnęłam, wywracając oczami. - Kiedy jeszcze byliście na Berk to było ostatnie na co miałbyś ochotę.
-Ludzie się zmieniają. - wzruszył ramionami.
-W takim razie cię nie znam, a obecemu nie będę się zwierzać z niczego. - powiedziałam, mając nadzieję, że odpuści.
-Pomimo wszystko wciąż pozwalasz mi trzymać twój nadgarstek. - zaśmiał się cicho, a ja oprzytomniałam.
Spróbowałam wyrwać nadgarstek jednak uścisk czarnowłosego był zdecydowanie mocniejszy. Po chwili chłopak przyciągnął mnie do siebie i chwycił obiema dłońmi moją twarz.
-Co cię spotkało Zephyr... - wyszeptał, patrząc mi w oczy i szukając w nich odpowiedzi.
Pomimo moich wszelkich starań zaczęłam płakać, a chłopak zamknął mnie w szczelnym uścisku. Niepewnie go odwzajemniłam i szlochałam w jego ramię.
Pov Nuffink
-Myślisz, że ją znalazł? - zapytała Else, będąc w moich ramionach.-To Asger. - stwierdziłem, uśmiechając się lekko.
-Właśnie o to się boję. A co jeśli będzie dla niej okropny? - spytała.
-O to się nie martw. Asger jeśli chce i wymaga tego sytuacja potrafi być miły. - odpowiedziałem, chcąc ją uspokoić.
-Jak ja nienawidzę tańczyć. - mruknęłe cicho, a ja się zaśmiałem.
Zaproponowałem, abyśmy odpoczęli na co blondynka się zgodziła. Jakiś czas później podszedł do nas Rangar wraz z synem.
-Witaj Nuffinku. Jak Ci się podoba na naszej wyspie? - zaczął, ignorując Elsewher.
-Witaj, wodzu. Jest zadziwiająco fantastyczna. - odpowiedziałem, kłamiąc.
-Pragnę przedstawić ci mojego syna, Ubbe. Zależy mi na tym, abyśmy mieli dobry kontakt przed staniem się rodzinom. - oznajmił, uśmiechając się.
-Rozumiem, wodza. To jest natomiast moja przyjaciółka Elsewher. - rzekłem, udając niewzruszonego.
Pov Astrid
-Myślisz, że otrzymała list? - zagadnęłam męża.-Powinna. - westchnął.
-Coś cię martwi? - zapytałam, siadając obok niego.
-Pamiętasz jak mówiłem, że statki są już w drodze? - spytał, na co ja przytaknęłam. - Z tego co mi wiadomo nie wypłynęły.
-Co? - szepnęłam. - Musimy do nich napisać. To musi być jakieś nieporozumienie.
-Mam nadzieję, że tak będzie. Jeśli jednak nas oszukano...
-Nawet tak nie mów. - przerwałam mu i wyszłam z wioski.
Pomimo moich obaw, skierowałam się do stajni. Podeszłam do zakłutej Nili, a ona zaczęła na mnie warczeć.
-Spokojnie... Chce pomóc. - powiedziałam, wyciągając w jej kierunku dłonie. - Zephyr jest w niebezpieczeństwie. Gdy cię uwolnie, leć do niej. Ucieknij z nią dopiero gdy uznasz, że coś jej na pewno grozi.
Smok jakby mnie rozumiejąc przestał warczeć i grzecznie czekał, aż ją uwolnie.
-Jeszcze jedno. Nie daj się złapać. - krzyknęłam kiedy oderwała się od ziemi i poleciała przed siebie.
Pov Zephyr
-... i wtedy zgodziłam się wyjść z wodzem, a resztę już znasz. - zakończyłam swój monolog, siedząc obok Asgera na trawie.-Jestem pewien, że jeszcze się ułoży. - powiedział po chwili ciszy.
-Też mam taką nadzieję.
-Dawno nie latałaś na smoku, co? - zapytał, uśmiechając się.
-Niestety. - mruknęłam.
-Masz jedyną i niepowtarzalną okazję przelecieć się ze mną na Mitisie. - oznajmił, wstając i wyciągnął ku mnie rękę.
-Musisz wiedzieć, że robię to ze względu na siebie. - zachichotałam, chwytając jego dłoń i wstałam.
-Jasne. - powiedział, sarkastycznie.
Kilka minut później lataliśmy nad chmurami. Nie mogłam nacieszyć się widokami. Tak bardzo mi tego brakowało. Po wpływem chwili przytuliłam się do pleców chłopaka i schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi. Nie musiałam patrzeć na jego twarz, aby wiedzieć, że się uśmiecha.
CZYTASZ
Stać nas na coś lepszego... | Httyd
FanfictionZacznijmy od nowa. Zakochajmy się w sobie raz jeszcze. Od początku do końca. Od słowa do słowa. Trzecia część ,,Zraniona przez miłość | Hiccstrid". *Kopiowanie zabronione!!!*