-VI-

4.1K 92 3
                                    

-Liz, co ty śpisz?- usłyszałam jak przez mgłę głos Louisa szarpiącego moje ramię-Liz, wstawaj, no już! Dziewczyno co się z Tobą dzieje.
Otworzyłam oczy i delikatnie uniosłam głowę. Znajdowałam się w nowej kuchni przy nowym stole. Przez chwilę zapomniałam że już jestem w nowym "domu", nowym mieście, nowym życiu.
Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek, dochodziła 19. Matka i Louis siedzieli w salonie na olbrzymiej kanapie pijąc piwo i oglądając jakieś beznadziejne reality show w telewizji. Bolał mnie cały kark i czoło, powoli stałam z krzesła i poszłam do łazienki. -Kurwa- przeklęłam. Nienawidzę małych łazienek.
Podeszłam do umywalki i przemyłam twarz chłodną wodą, od razu zrobiło mi się lepiej. Spojrzałam na swoje odbicie, na swoje czerwone od leżenia na nim czoło i małe zaspane oczy. Nie chcąc na siebie patrzeć, wyłączyłam światło i przetransportowałam się do salonu.
Matka i Louis leżeli na całej kanapie a wokół nich walały się butelki po piwie. Patrzyłam zaspanymi oczami leżąc na fotelu w telewizor na jakąś kłócącą się parę i roześmianą publiczność. Nie lubiłam tego typu programów. Jak już oglądałam telewizję to albo jakieś seriale które musiały mnie naprawdę zainteresować albo oscarowe filmy. Takiego shietu jaki oglądała ta dwójka szczerze nienawidziłam, ale obecnie nie bardzo miałam wybór. Mijała minuta za minutą a w salonie atmosfera zaczęła się zmieniać. Matka i Louis przestali się śmiać z ludzi w telewizji i opowiadać głupie kawały.
Mimo że w ogóle się na nich nie patrzyłam miałam przeczucie że zaraz może nastąpić coś co moja matka i Louis robią co pięć minut gdy się widzą. Zetknąłem w stronę kanapy i ujrzałam obrazek który doskonale znam. Louis leżał na kanapie a moja matka siedząca na podłodze zaczęła się rozbierać i rozpinać mu rozporek. Kiedy była już w samych majtkach włożyła penisa "wujka" do buzi. Louis jęczał z rozkoszy, żadne z nich nie zwracało uwagi że siedzę zaledwie 2 metry dalej. Matka lizała i ssała jego penisa przez dobre 5 minut po czym zamienili się rolami. Matka wstała i położyła się na stoliku rozchylając nogi. Louis uklękną między nimi i przejechał językiem po udach aż natrafił do jej kobiecości. Kobieta cała drżała dotykając swoich piersi. Louis zrobił jej minete po czym włożył w nią trzy palce aż doprowadził ją do orgazmu. Matka leżała, wijąc się na stoliku i wydając krzyki niesamowitej rozkoszy.  Przez chwilę nawet pomyślałam że jej zazdroszczę. Chciałabym być tak dopieszczona i doprowadzona do takiej rozkoszy. Gdyby nie moje masturbacje i dotykanie się moje życie nie zawierałoby nic przyjemnego. Zupełnie nic.
Chwilę potem Louis usiadł na kanapie, a matka podnosząc się ze stolika nadziała tyłem się na jego penisa. Szybkimi ruchami poruszała się przy jego pasie a on ściskał jej pośladki. Zmieniali pozycję jeszcze parę razy, przetestowali dosłownie każde miejsce w nowym salonie oprócz fotela na którym leżałam. Prędzej czy później i on będzie musiał to przeżyć. Tacy oni już są, sex jest na pierwszym miejscu. Mogłoby nie być niczego, ale dobry numerek przy córci z odsłoniętymi oknami kiedy jest jeszcze widno to priorytet.
20 minut później matka położyła się obok Louisa na podłodze i zaczęli szczeptać między sobą, jaki fantastyczny stosunek odbyli. Chwilę później matka zniknęła mi z oczu ale słysząc dźwięk zamka stwierdziłam że poszła się odświeżyć.
-Co tam Liz?-zapytał mnie Louis powoli podnosząc się z podłogi i przechodząc do pozycji siedzącej. Był uśmiechnięty od ucha do ucha i cały spocony.
-Nic.- odpowiedziałam nawet na niego nie spoglądając. Mamy sobie teraz uciąć pogawędke kiedy on jest nagi, siedzi na podłodze która swoją drogą była cała w spermie jakby nigdy nic. Od jakiś kilku lat robią to na moich oczach. Jak byłam młodsza to jeszcze się z tym ukrywali ale kończąc 14 lat, dowiedziałam się że jestem na tyle dojrzała że mogę się dowiedzieć o takich sprawach pewnych rzeczy. I właśnie się dowiaduję. Ruchają się co 5 minut na moich oczach od 4 lat. Oczywiście nie licząc wszystkich "chłopaków" mojej mamy. Ich to nie wiem ile już było, przestałam liczyć.
-Co ty taka smutna? Aa, chodzi Ci o to z mamą, tą kłótnię w samochodzie?-dopytywał.
-Nie-"Chodzi mi kurwa o to że jesteś nagi i przed chwilą jebałeś się z moją matką na moich oczach"- chciałam odpowiedzieć, ale moje zmęczenie dało górę i wolałam się nie kłócić, nie dziś.
-Nie martw się Liz, mama chce dla ciebie dobrze. Bardzo Cię kocha, mówię Ci.
I co jeszcze, czy ona mnie kiedykolwiek kochała. Byłam wpadką i dobrze o tym wiedziałam. Jeszcze jako dziecko się mną opiekowała, ale ja wiem dlaczego. Chciała wzbudzić we mnie poczucie zaufania, a jak tylko bym podrosła to zrobiłaby że mnie dziwkę, taką samą jaką ona jest.
Ja nie chciałam takiego życia.
Jebania się co noc z obcym mężczyzną za parę stów, prezencików za loda i wyjazdów za danie dupy. Dla mojej matki to jest kariera, dla mnie, kompletny upadek.
-Liz, nie smuć się. Będzie dobrze. Swoją drogą wyglądasz dzisiaj tak seksownie.
-Dzięki.- odparłam bez większych uczuć, przeglądając kanały w TV.
-Liz, jak tylko będziesz chciała-zaczął "wujek" niewinnie- to dam Ci taki orgazm jakiego w życiu nie miałaś- dokończył z iskierkami w oczach.
Wywołałam wilka z lasu, tak, dzień o którym myślałam od jakiegoś czasu w końcu nastąpił. Mój "wujek" którego znam od dzieciaka, którego traktuje bardziej jak kogoś bliższego niż obcego proponuje mi sex. To się kiedyś stać musiało ale nie sądziłam że już teraz.
-Jak mama pójdzie spać, to mogę do Ciebie przyjść, powiedz tylko słowo.
-Nie- odpowiedziałam stanowczo wstając z fotela. Spojrzałam na niego ze złością w oczach i skierowałam się w stronę korytarza by zamknąć się w moim nowym "pokoju" i na spokojnie odpocząć po tym cholernie długim dniu. Będąc już prawie na korytarzu poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię.
-Jesteś pewna?- zapytał Louis, to była jego ręką. Patrzył na mnie ze smutkiem jakby niedowierzał że mu odmówiłam.
-Jestem- odpowiedziałam odtrącając jego dłoń.
Szybkimi krokiem weszłam do pokoju i zamykając go na klucz rzuciłam się na łóżko. "Jeszcze tego by brakowało" szepnęłam. Zaczęło robić się późno więc wyjęłam z torby poduszkę i koc i położyłam się na świeży, czysty materac w moim "pokoju"
Powieki mimowolnie mi opadły przenosząc mnie w krainę snu.

Jeśli tylko chceszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz