- Po prostu pokłóciłem się z Draco, nic takiego. Mógłbym zostać tu na kilka dni? Można powiedzieć, że mamy ciche dni.
- Nie powinieneś uciekać, Harry. Ty i Draco powinniście wyjaśnić to sobie, jak dorośli ludzie. - wtrącił się Severus, który pojawił się w drzwiach z kubkiem herbaty - Nie jestem przekonany, czy to jest dobry pomyśł, Tom. Sczególnie po tym co się stało, nie powinniście się rozstawać.
- To jest mój dom, Severusa . - mruknął starszy mężczyzna patrząc na męża spod przymrużonych powiek - A Harry jest moim synem. Jeśli chce tu zostać, zostanie. Są dorośli, jak to powiedziałeś, wiedzą co dla nich dobre.
- Tom, zawsze mogę przenocować u Rona i Blaise'a. Nie wymagam od ciebie niczego. - próbował załagodzic sytuację, jednak z każdą chwilą jego chrzestny był coraz bardziej zirytowany małżonkiem.
- Przestań, Harry. To żaden problem dla nas. - uśmiechnął się w stronę dwudziestokilkulatka i ponownie przeniósł wzrok na młodszego partnera - A ty nie każ mi wybierać, Severus. Bo nigdy byś nie wygrał z takim ultimatum.
- Przepaszam, jeśli cię uraziłem, Harry, jednak wiesz co ja myślę. - westchnął zrezygnowany Snape.
- Wiem, wiem. Powinienem z nim to wyjaśnić, ale potrzebuje czasu, chcę to wszystko przemyśleć, a gdybym dalej był w domu, prędzej byśmy się teraz pozabijali.
- Niby skończyliście szkołę, a nadal zachowujecie się jak nastolatkowie. - zaśmiał się i spojrzał ukradkiem w stronę schodów - Sam muszę pogadać z Tomem.
- Będę w pokoju, czy coś. - mruknął bardziej do siebie, ponieważ starszego już nie było w pobliżu.
∞༺♥༻✧
- Pogadaj z nim, Draco. Nie zachowuj się jak dziecko. - mówiła to już któryś raz, jednak jej przyjaciel nie słuchał - Draco, na merlina!
Podeszła do blondyna i zwinnym ruchem wyrwała mu szklankę z trunkiem.
- Parkinson, kurwa, nie zachowuj się jak moja matka. Jestem dorosły, więc będę sie zachowywał jak mi się żywnie podoba. - popatrzył na nią spod byka i za pomocą accio przywołał nową szklankę.
- Dorosły? Popatrz na siebie, idioto. Nic tylko chlejesz whisky, bo nic innego nie potrafisz zrobić. Wziąłbyś się za robotę, za dom albo lepszy pomysł! Spróbuj do cholery porozmawiać ze swoim mężem!
Nie zareagował, nie widział przecież potrzeby. To nie był jego problem, że Harry zdecydował się wyprowadzić i obrazić, zupełnie jakby miał pięć lat, a mama zabroniła mu jeść słodycze.
- Wypierdalaj, Parkinson. Daj mi żyć.
- Jak chcesz, ale później nie przychodź do mnie z płaczem, bo Harry ma cię znowu dość.
∞༺♥༻✧
Długi czas jeszcze Harry oraz Draco się do siebie nie odzywali, wręcz siebie unikali. A przede wszystkim Harry, który zdecydował się nie wychodzić z domu, aby przypadkiem nie spotkać męża.
- Harry, nie powinieneś unikać rozmowy. - zagaił do niego czarnowłosy przy kolacji - Minęły dwa tygodnie.
- Jestem zmęczony, Snape. Nie teraz.
CZYTASZ
Zacznijmy od nowa- ᵈ ʳ ᵃ ʳ ʳ ʸ
Hayran Kurgu❝Nie jestem nim. - szepnął, czując gulę w gardle, a z jego oczu mimowolnie popłynęło kilka łez - I nigdy nie będę. ❞ w trakcie korekty