~11~

493 34 72
                                    

Ten wieczór zapowiadał się wyjątkowo spokojnie. Przynajmniej dla białowłosego. Siedział wraz z obrońcami z nimi w pokoju i rozmawiał w najlepsze o głupotach i innych takich.

- Tak więc czy Shindou jest dla ciebie ważny? - Manabe prowadził z bramkarzem wywiad.

- Ważny? Za mało powiedziane. Jest dla mnie całym światem. On jest więcej niż ważny. On jest doskonałością. - Powiedział rozmarzony nie ukrywając swojej miłości do niego.

- Aaaaaw!!!!! - Zapiszczał zachwycony okularnik.

- Chm a co ci się w nim podoba najbardziej? - Zapytał Mihano ruszając uchem.

- Um on jest niezwykły. Ma bardzo fajny charakter i wspaniałą osobowość. Nie wygląda na człowieka który by nie miał tajemnic więc chce w każdej kwesti go wspierać. Na dodatek jest taki słodziutki i malutki...

- Ta, 162 to wcale nie taki niski. - Rzucił pomarańczowowłosy którego potem gazetą jego przyjaciel go uderzył.

- Nie psuj atmosfery!

- Nie nie nie, jest dobrze. Dla mnie zawsze jest malutkim. A dlaczego? Jest taki uroczy że nie da się oprzeć. Taki mój mały kiciuś. Zmienny ale mimo wszystko także cząstką siebie. - Przymknął oczy trzymiąc się za serduszko.

- Słodko słodko słodko AAAAAAA! - Kolejny pisk się od niego wydobył a pomarańczowowłosy odpuścił sobie uspokajanie go. Sam w środku też szalał lecz starał się to ukrywać.

- Słodki to jest on. Nawet nie wiecie jakie to urocze kiedy mruczy. Prawdziwy kotek z niego. I jak tu go nie kochać no ja się pytam. - Oparł się o ścianę uśmiechnięty.

Wtedy do pokoju przyszedł niezapowiedziany gość i atmosfera całkowicie obróciła się o 180 stopni.

- Sakura....- Prychnął pod nosem Kazuto.

- Ooo Ibuki! Cześć! Szukałam właśnie ciebie po tym ja wczoraj uciekłeś w ostatniej chwili. To było słooodkie. - Ukucnęła przy nim przybliżając do niego twarz a Munemasa ją odsuwał od siebie.

- Nie uciekłem. - Warknął na nią.

- Ou...Czyli kochasz kogoś innego? - Posmutniała mocno.

- Tak. Dokładnie. Nie tylko nie jesteś w moim typie ale i nie interesuje się tobą. - Odparł krzyżując ręce mówiąc jej wszystko wprost.

Ta była zmieszana. Myślała, że uda się narodzić w nim choć odrobinę wyrzutów sumienia. Ale on najwidoczniej był nie ta bajka.

- Ale....ale....- Różowowłosa ze łzami w oczach uciekła z tamtąd.

Zatrzymała się w cieniu i zmarszczyła wściekła brwi. Zacisnęła pięści zagryzając wargę.
- Z nami się nie zadziera....

- No to jej powiedziałeś! A jaki jest Twój typ? - Zapytał okularnik.

- Mój typ, huh? - Bramkarz się zamyślił.

- Tak, twój typ.

- Najbardziej mi się podoba typ Takutowy. - Zachichotał i wszyscy się zaśmiali poprawiając tym samym sobie humor na nowo.

- Oryginalna nazwa. Oczywiście, była ona w zakresie mojej dedukcji... - Powiedział Mihano.

- No już przestań tak się mądrzyć. - Przyjaciel położył się na jego nogach.

- Z was by była niezła para. - Skomentował Munemasa na co obaj popatrzyli na siebie spłoszeni i odskoczyli od siebie.

- Jeszcze jedno słowo a pójdę po Shindou. - Pogroził czerwony Kazuto a dwójka zaczęła się śmiać.

Tak spędzili na rozmowach cały wieczór dopóki za oknem naprawdę się nie ściemniło. Czyli pora wracać do siebie. Białowłosy wstał odtrzepując się i opuścił ich pokój.

Teraz nie ma na nic innego ochoty jak zaopiekowanie się brunetem, który przed chwilą co wrócił od lekarza przez swoje wcześniejsze kolano. Jest już z nim miarę dobrze.

- O! Tęskniłem Shindou. - Podszedł do niego który wszedł już do budynku witając go przytulasem.

- A ja nie. - Odparł przewracając oczami.

- Ta ta, na pewno. - Styknął ich nosami śmiejąc się przy tym.

- Ibuki, naprawdę jesteśmy do siebie za blisko. - Odsunął go od siebie. Widać że nie ma dobrego humoru.

- No przepraszam. - Szedł za nim krok w krok.

- Nie mam na nic ochoty jak paść na łóżko i bawić się z moim kiciusiem. - Powiedział z lekkim uśmiechem na samą myśl o zwierzęciu.

- Ooo słodko że mnie tak nazywasz, wiesz? - Podparł brodę o jego głowę śmiejąc się.

- Doskonale wiesz że to nie o ciebie chodzi. - Prychnął będąc już przy drzwiach.

- Tak tak, powiedzmy że ci wierzę. - Odsunął się lekko na co Takuto nacisnął przycisk aby drzwi się otworzyły.

Zbladł. Nic tylko krzyknął na cały budynek i załamany padł na kolana.

Jego kiciuś...cały porozrywany na strzępy leżał na ziemi. Ktoś go zabił bez litości. Rozerwał go żywcem co można było wnioskować o otwartych oczach ukazujące ogromny ból . A pod jedną z jego zakrwawionych łapek zwierzęcia krwią był napis " Twój czas jest policzony : )"

- Sh.....Shindou.... - Bramkarz tak samo jak on był w szoku. Kto mógł coś takiego okropnego zrobić. Zakrył jego oczy i odwrócił do siebie. Ten tylko zamknął oczy i z bólu stracił przytomność. To wszystko nie jest na jego psychikę.

Ibuki mocno go trzymał na ręcach i widząc jak wszyscy się zbiegają do nich zapewne przez jego krzyk opuścił tamto miejsce głaszcząc bruneta.

- Czym sobie zawiniłeś za to, kochanie....dlaczego akurat to wszystko musi się przytrafiać tobie? - Zapytał sam siebie czując się bezradnie.

Bo boi się, że nie da rady go obronić a nie potrafi sobie wyobrazić życia bez niego.


[*] dla kiciusia

Look at me [MuneTaku] >Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz