~21~

420 31 51
                                    

Autobus się zatrzymał przed ogromnym budynkiem. Białowłosy wysiadł z pojazdu. Westchnął.

- Czyli znowu tu powracam.. - Przymknął oczy na chwilę. Usłyszał krzyki dwóch obrońców. Od razu do niego podbiegli.

- He? Już wróciłeś? A gdzie twój Shindou? - Manabe rozglądał się nie Ukrywając zdziwienia.

Sakura stanęła na wjeździe patrząc na nich uważnie.

- Jaki znowu mój? To było tylko zauroczenie. - Wzruszył ramionami. - Zresztą, ja poszukuje prawdziwej  miłości.

- Ale ona była prawdziwa! - Okularnik krzyknął na niego.

- Manabe, uspokój się. - Mihano przytulił go aby ochłonął.

Bramkarz prychnął i minął ich obojętnie. Różowowłosa od razu wykorzystała ten moment i podbiegła przed bramkarzem.

- Ibuki jak si~ - Od razu jej przerwał nachylając się i całując ją w usta. Uśmiechnął się tylko do niej i poszedł dalej do budynku.

Tymczasem obrońca wyrywał sobie włosy z głowy płacząc.

- Ibuki zabije cie! - Wył jak małe dziecko zrozpaczony.

- Nie zabija go. Może to i dobrze? - Jego przyjaciel ruszył uchem na co dostał solidnego liścia.

- A może z tobą zerwe?! Może będzie dobrze?! - Wrzeszczał na niego. Tak bardzo się cieszył że będą razem ale jakaś dziewczyna zepsuła to!

- Ej ciszej bo z drugiej strony rzeki was słyszeliśmy. - Chodnikiem przybył Matatagi siedząc na baranach przyjaciela.

- Właśnie. Ryby przez was nam spierdoliły. - Zamarudził bokser na co wszyscy zamarli.

-... Em, Tetsukado, wszystko dobrze? - Mihano przekrzywił głowę.

- Ja go nauczyłem być zajebisty. Mój chłop. - Hayato poklepał go po głowie co nieco zawstydziło jego nowy i niezawodny środek transportu.

- Pacz masz nowy ship Manabe. Nie załamuj się. - Próbował go jakoś pocieszyć.

- Jedziemy po Shindou i uderzyjmy go w głowę starą twardą pałką policyjną którą ty zabierzesz od twojego świętej pamięci ojca. Zaciągniemy go z tamtąd i wrzućmy do autobusu gdzie Hayato będzie kierował! - Zaplanowałem plan uprowadzenia bruneta.

- To brzmi jak samobójstwo. - Skomentował Tetsukado a po nim wszyscy przytaknęli.

- Ale spójrzmy na to z drugiej strony! Wszyscy dzięki temu umrzemy! - Krzyknął optymistycznie Hayato.

- Dobra, póki jeszcze mam cie na barkach to może zawieść cie do najbliższego szpitala?

- Dobra to autobus sobie odpuścimy. Upijemy go Red Bullem i sam przyleci tutaj . - Obrońca poprawił swoje okularki.

- Ale jak skoro on będzie nieprzytomny? - Kazuto  próbował jakoś zrozumieć jego tok myślenia który za bardzo nie idzie w dobrym kierunku.

- A walić! - Manabe machnął ręką. - Jak sie popłacze to przyjdzie...

- Raczej przypłynie rzeką łez. - Dokończył za niego obrońca posyłając sobie nawzajem uśmiechy.

~~~

Zciemniło się. Z małą latarką brunet skradał się do bram podstawówki dla dziewczyn. Wspiął się po niej i zeskoczył. Poświecił latarką wokół siebie.

- Niby fajna szkoła za dnia ale nocą wygląda jak miejsce z horrorów.. - Szedł dalej. Popchnął szklane drzwi. Zaskakujące. Były otwarte.

Szedł dalej korytarzem i stanął za rogiem widząc światło. Zerknął zza ściany tam. Kobieta spała na fotelu przed włączonym telewizorem. Jeżeli to strażnik szkoły to można już powiedzieć że zostanie zwolniona.

Skradał się po cichu po schodach na piętro. Poświecił okna widząc dziwny cień. Uśmiechnął się delikatnie.

- Tutejsze szkolne maskotki to kotki, tak? - Podszedł do nich i pogłaskał je. Jednemu poprawił kokardę na głowie z cichym chichotem.

- Słodziaki. - Pomiział jednego za uchem i poszedł dalej. Spojrzał na telefon na którym miał plan szkoły. Tajne archiwum to trzecie piętro. I tam musi się kierować. Musi się dowiedzieć kto za tym wszystkim stoi mimo że i tak klamka zapadła wiedząc kto to czyni. Ale dlaczego?

- Dlaczego ta nędza nie ustała i teraz nęka Tsurugiego... - Westchnął i przestraszony wyłączył latarkę. Ukucnął pod poręczą schodów widząc dziwne dziewczyny idące korytarzem.

Uważnie się nim przyjrzał. To nie dziewczyny a...roboty strażniki?

- No to ładnie to wystroiły.. - Zachichotał. Za dużo dla niego tutaj technologii. Dlaczego to miejsce jest tak bardzo chronione?

Od razu podbiegł szybko do trzecich schodów. Rozejrzał się ostrożnie. Odetchnął z ulgą. Nikogo nie ma.

Drzwi od archiwum były na całe szczęście odkluczone. To wszystko mu idzie wręcz aż za łatwo.

Uchylił je ostrożne i zamknął za sobą. Poświecił różne księgi i urządzenia. Jeden komputer samowolnie się włączył.

Zaciekawiomy usiadł za monitorem. Badał wzrokiem tutejsze wszystkie pliki. Przejrzał nazwiska uczennic. Przy jednym wytrzeszczył wzrok. Doskonale je zna. Przejrzał dalej. I kolejne znajome mu nazwiska.

- Czy za dużo już nie zobaczyłeś, Takuto? - Usłyszał za sobą dziewczęcy głos.

Zanim zdążył się odwrócić do jego ust został przyciśnięty materiał. Chwilę się Szarpał ale potem zamknął oczy. Uśpiony padł na oparcie fotela.

- Dziękuję Ci za pomoc. - Jedna z dziewczyn przywołała nastolatka. Ten uśmiechnął się złowieczo.

- Nasza tajna broń nareszcie do nas przybyła. Nareszcie sami posmakują gorzki smak porażki a dzięki niemu to nie może zakończyć się niepowodzeniem...

........................................................................

Jeżeli wam smutno to macie na pocieszenie :

Jeżeli wam smutno to macie na pocieszenie :

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Look at me [MuneTaku] >Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz