rozdział 1

76 6 0
                                    

Izzy

Dzisiaj mój pierwszych dzień w szkole nie mogę się doczekać.Przez co całą noc nie mogłam zmróżuć oka. Długo musiałam namawiać rodziców aby się na to zgodzili i w końcu się udało. Jest teraz jakoś 2 w nocy. Nabrałam ochoty na nocny spacer po lesie, wiec Wstałam ubrałam się w dresowe spodnie i mój ulubiony t-shirt. Wyciągnęłam z szafki buty, założyłam je i wyskoczyłam przez okno. Gdy byłam już na ziemi zmieniłam sie w śnieżno białą wilczyce o świecących jasno, błękitnych oczach.

Po chwili znalazłam się na dużej skale obok wodospadu,bardzo dobrze.widać stamtąd było księżyc który rozświetla niebk swoim nieskazitelnym blaskiem. To było moje ulubione miejsce żeby pomyśleć i odsapnąć od mojego nieznośnego rodzeństwa. Księżyc świecił tak jasno że nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam do niego wyć. Po chwili usłyszałam z daleka wycie innego wilka. Odrazu rozpoznałam tą tonacje wycia, to był mój alfa. Od razu zaczęłam żałować że zawyłam do tego durnego księżyca. Wiedziałam że zaraz tu będzie i zacznie się wymądżać że powinnam o tej porze spać itd.

Charles

Po kolacji poszłem polować zabrałem ze sobą dwie najsilniejsze bety Liama i Lare. Wiem że jesteśmy silniejsi w stadzie ale od dawna nie było tu żadnych innych watach ani porządnej zdobyczy. Chodziliśmy blisko siebie po cichu się skradajac żeby nie spłoszyć żadnej sarny ani dzika. Dosyć długo szukaliśmy aż w końcu wytropiliśmy pożądnego jelenia zaczailiśmy się i zaatakowalismy.Polowanie powiodło się sukcesem.

Gdy już wracaliśmy było późno. Usłyszałem wycie od razu wiedziałem kto to. Bo tylko jedna Osoba jest w stanie włuczyć się o tej godzinie. Zawylem do niej żeby zaczekała. Pokazałem do rodzeństwa aby wracali sami.
A ja pobiegłem do Izzy.

Gdy dotarłem nad wodospad zobaczyłem tam śpiąca śnieżno białą wilczyce zwiniętą w kólke. Wyglądała uroczo podeszłem do niej po cichu i chcąc ją delikatnie obudzić zacząłem ja lizać w okolicy głowy.

Izabell

Byłam już zmęczona i nie chciałam czekać na tego istotę który chciał abym została jego partnerką i rządziła razem z nim watacha. Miałam dosyć jego zalotów. Więc zwinełam się w kulke i zasnelam obudził mnie mokry psi jezyk liżący mnie po karku, uszach i pysku.
Od razu odskoczyłam od potężnego czarnego wilka o mocno czerwonych ślepiach.jak tylko odskoczylalam spojrzał się na mnie i się przemienił.

-O nasza księżniczka się obudziła. Wymruczal szeroko się uśmiechając.

-Ile razy mam ci powtarzać żebyś tak do mnie nie mówił!
Powiedziałam ze złością po przemianie.-A tak wogule to kto ci pozwolił mnie lizać. Wiesz że tego nie lubię. Dodałam

-Ojj już się nie gniewaj.
Uśmiechnij się masz taki piekny uśmiech.

-Spadaj!! Czego odemnie chcesz.

-Co taka osoba jak ty robi w lesie o tej godzinie? Zapytał nadal się głupio szczężąc.

-A co Cię to! Nie muszę ci się spowiadać! Odmruknełam.

-Tu jest niebezpiecznie. Położył mi rękę na koliczku.

-Nie jestem już dzieckiem.
Odsunelam się od niego.

-Z tego co wiem to za nie całe trzy godziny masz pierwsze zajęcia. Spojrzał na zegarek.

-Jak to już po czwartej! Krzyknelam z oburzeniem.po czym szybko wstałam i pobiegłam w stronie domu przemieniając się po drodze z powrotem w wilka.Za sobą słyszałam tylko cichy smiech.

Gdy bylam pod domem zmieniłam się w człowieka i wskoczyłam przez okno do mojego pokoju, przebrałam się i poszłam spać.

\\\








wilczy sekret Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz