Izzy
Byliśmy już niedaleko mojego domu. Szliśmy w milczeniu gdy nagle poczułam czyjąś obecność zaczęłam sie rozglądać.
-Coś się stało? Zapytał ciacho Charles kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.
-Ktoś tu jest. Wyszeptałam mu do ucha aby ten ktoś się nie zorientował.
-Chodzimy dalej. Powiedział stanowczo chłopak. Po czym gwałtownie złapał mnie za rękę i pociągnął do przodu.
Szliśmy tak chwilę aż dotarliśmy do drewnianej chatki, na skraju lasu.
Z chaty natychmiast wybieg wysoki brunet o jasno zielonych oczach i wtulił się we mnie. Ja oczywiście odwzajemniłam ten uścisk. Z domu wyszli jeszcze rodzice i reszta braci.-Nigdy wiecej mi tak nie rób!
Wyszeptał mi do ucha Jackob po czym nareszcie sie odemnie odkleił.-Obiecuję. Odpowiedziałam nie zwracając uwagi na innych.
-I co powiedziała szaman?
-Co jej jest?
-Wszystko w porządku
-Jak się czujesz?
Zostałam zasypana masą pytań. Wzięłam głęboki wdech potem wydech i odpowiedziałam stanowczo.
-Stop! Wszyscy natychmiast spojrzeli na mnie ze strachem w oczach.-Jestem zmęczona idę się położyć! Przeszłam przez tłum i weszłam do chaty.
Poszłam na górę gdzie znajdował sie mój pokój. Otworzyłam drzwi i od razu padlam na świeżo zmienione pościele ale musiałam wstać i się umyć. Nie wiem ile dni tam leżałam i ile sie nie myłam ale czułam że śmierdze. Więc powolnym krokiem ruszyłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam do wcześniej nalanej gorącej wody. Kąpiel była tak przyjemna że mogła bym tam zostać na zawsze, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Wyszłam z wanny i się ubrałam. Po zrobieniu innych łazienkowych czynności poszłam do pokoju. Chciałam się położyć ale moją uwagę przykuła koperta leżąca na szafce nocnej. Podniosłam ja i usiadłam na skraju łóżka. Otworzyłam ja i zaczęłam czytać.
Cześć kochanie
Niestety nie mogę się z
Tobą dzisiaj spotkać
Mam coś ważnego do załatwienia.
Ale obiecuję że jeszcze
Nie raz się zobaczymy
❤Tęsknię❤Byłam zawiedziona że nie przyjdzie ale chwileczkę jak on tu wszedł do domu pełnego wilkolaków i nikt go nie wyczuł.
List włożyłam do szuflady, po czym wślizgnełam sie pod pierzyne i usnełam wtulajac sie w poduszkę.
Obudziło mnie mocne pukanie do drzwi.
-Proszę! Powiedziałam a wręcz krzyknęłam.po czym do pokoju wszedł Zefir z tacą pełna jedzenia. Zdziwiło mnie to bo prawie nigdy nie było go w domu.
-Jak się czujesz? Spytał spokojnie kładąc tacę na szafce nocnej.
-Już lepiej. Było widać zadowolenie z jego strony.
-A ty czemu jesteś w domu?-Przez ten cały czas Cię pilnowałem i teraz też tak będzie. Powiedział to tak spokojnie i radośnie że aż mi się cieplutko na serduszku zrobiło. Usiadł na łóżko a ja podniosłam sie do siadu.
Pierwszy raz byłam z nim w jednym pomieszczeniu od bardzo dawna. Kiedyś jak byliśmy młodsi rodzice nie mogli nas rozdzielić wszędzie łaziliśmy razem i wszystko robiliśmy razem. Ale pewnego dnia to się zmieniło. Zefir odsunął się ode mnie i przestał przebywać w domu. Moi bracia mówili że zdziczał. nie wiem dlaczego sie taki zrobił nikt nie wie nie chce z nikim o tym gadać, a jak tylko ktoś poruszy ten temat natychmiast wychodzi bez słowa wyjaśnienia.-Dobra mała ty jedź śniadanko a ja ide na dół jeśli będziesz coś chciała to wołaj. Pocałował mnie w czułko i wyszedł.Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć bo drzwi były już zamknięte. Spojrzałam na tace.
MMMMMMM!
Na tazy był talerz na którym stała wielka sterta naleśników z bitą śmietaną czekoladą i owocami. Do tego był jeszcze duży kubek gorącej czekolady z piankami. Nie przedłużając zaczęłam jeść po skończeniu posiłku wyszłam na dach pod oknen i zaczęłam przyglądać się pięknemu wschodowi słońca niebo miało piękne barwy. Dostrzegłam coś zapierdzielającego pomiędzy drzewami był to nie kto inny jak nasz kochany szaman. zapierniczał przez las wymachując swą przerażającą laską we wszystkie strony świata. Jak by przed czymś uciekał i miałam rację...\\\
Przepraszam że tak długo mnie nie było ale wena mi uciekła i musiałam ją złapać co trochę trwało ale już ją złapałam. A więc już jestem
CZYTASZ
wilczy sekret
WerewolfOpisu nie ma ..... ....Szaman zajebał... ....I zakopał... ....A potem odwalił jakieś uga buga... ....nago... O ...