rozdział 10

25 6 0
                                    

Izabell

Słyszałam już szum wodospadu wiec przyspieszyłam kroku. Zatrzymałam sie jednak przy drzewie gdyż ujrzałam tego samego czarnego wilka co wtedy na polanie. Po chwili przeglądania mu się postanowiłam do niego podejść. Usłyszał mnie i chciał uciec ale go powstrzymałam.

-Proszę nie odchodzi! Zatrzymał się i spojrzał mi w oczy. Jego oczy były takie piękne, świeciły jaśniej niż gwiazdy. Podeszłam do niego niepewnie i usiadłam na skraju skały, a on położył sie obok mnie kładąc mi na nogę pysk. Delikatnie zaczęłam go drapać za uchem a on zamerdał radośnie ogonem. Był taki puchaty a jego sierści taka mięciutka. Nie mogłam przestać go głaskać po chwili podniósł łeb i spojrzał mi prosto w oczy po czym polizał po policzku. Zasmiałam się.

To on to nasz alfa!!
Nasz mate!
Znalazłaś go!

Tą piękną chwile przerwały głosy w mojej głowie, które nie przestawały nadawać o alfie i jakimś mate. Zatkałam uszy ale to nic nie dało. On chyba wiedział co się dzieje i znowu położył mi łeb na udo. A głosy ucichły. Przy nim czułam się tak bezpiecznie

-Nie wiem jak to zrobiłeś ale dziękuję. Wtuliłam się w niego był taki mieciutki.
Nie wiem nawet kiedy ale zasnełam wtulona w mojego mate.

\\\

wilczy sekret Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz