-Spójrz na mnie kochanie. -otworzyłam oczy ale wzrow wbiłam w ziemię. Mój mate delikatnie złapał za mój podbródek i uniósł go do góry. Gdy nasze spojrzenia się spotkały jego zielone oczy zabłysły zmieniając swoją barwe na wiśniowy w ich odbiciu widziałam jak moje zrobiły dokładnie to samo. Zbliżył się do mnie powoli i ostrożnie jakbym miała mu uciec jednak ja nawet o tym nie pomyślałam. Nasze oczy nie odrywały się od siebie nawet na moment. Nasze ciała tak do siebie przylgneły że nie zmieściła by się tam nawet kartka. Trwaliśmy tak przez moment a kiedy nasze usta już prawie się złączyły...
... -Nawet się nie waż. - Gwałtownie od siebie odskoczyliśmy odwracając się w stronę z której dobiegał głos mojego brata.-Jeśli ją tkniesz to wyrwe ci jaja.
-mówił nadal spokojnym głosem JackobNie dowierzałam własnym oczom mój młodszy braciszek próbuje naśladować Zefira.
-Dawno od nikogo nie dostałeś?
- wyrwał mój mate zaciskając pięści.Podniósł rece do góry pokazując uległość -Jakoś ostatnio byłem grzeczny.- Na jego twarzy pojawił się hytry uśmieszek. -Co wy tu kombinowaliście? - chwila.ciczy i kilka naczych spojrzej po sobie
-No słucham ?- mój brat był zbyt pewny siebie, można by to było jakoś wykorzystać.-Hmmm...- Przeciagnełam a ich ślepia wpatrywły się we mnie. -Ciekawe co by powiedział Diego jak bym wam przerwała wasze migdalenie się na środku korytarza.- Jackob przełknął śline a mój mate tylko obserwował całą sytuację.
-Byłem pijany!- po chwili ciszy mój braciszek raczył się odezwać.
-Ach takkk.- Widziałam przerażenie w jego oczach.- Czyli nie masz nic przeciwko żebym mu to powiedziała?
-Usmiechnełam się cwaniacko a Jego oczy zalały sie czernią po czym zrobił gwałtowny krok w przód.-Nawet się nie waż !- Ojojj ktoś tu się wkurzył.
Usłyszałam trzask gałęzi i nie tylko ja bo cała nasza trójka spojrzała w tamtym kierunku. Chłopcy wysunęli
pazury i stanęli w pozycji obronnej.
Jackob przysunął się bliżej mnie dobrze wiedząc że nie mam jak się bronić. Kolejny trzask łamiącej się gałęzi tylko teraz z zupełnie innego kierunku, i jeszcze innego.>jesteśmy otoczone ale nie przez wilki< czułam jak moja wilczyca się trzęsie.
No to kurwa przez kogo jak nie wilki. Przez zające !
Mój mate chyba słyszał naszą rozmowę bo chwycił mnie za rękę co mnie trochę uspokoiło.
Kolejny trzask gałęzi, zrobiła krok w tył i wpadłam na cięką, przezroczystą, linkę naciągniętą tuż przy ziemi. Z znikąd pojawiło się drzewo i walnęło mojego mate w brzuch, sprawiając że wpadł na Jackoba i oby dwoje polecieli na kilka metrów przygnieceni kłodą.
Poczułam coś na kostce ale za nim się spostrzegłam leżała na ziemi ciśągnieta do tyłu za nogę. Wydając z siebie pisk.
Co jest kurwa!
Zostałam zaciągnięta w krzaki i uderzona czymś w głowę. Potem tylko ciemność.
CZYTASZ
wilczy sekret
WerewolfOpisu nie ma ..... ....Szaman zajebał... ....I zakopał... ....A potem odwalił jakieś uga buga... ....nago... O ...