Alice Longbottom miała wszystko o czym kiedykolwiek mogła zamarzyć.
Franka który przyrzekał, że kocha ją nad życie. Wymarzony dom o błękitnych ścianach i obrazami Van Gogha.
Wstawała rano i piła kawę z mlekiem, siedząc na werandzie. Brała książkę do ręki i czytała w towarzystwie śpiewu ptaków. Następnie ubierała się i szła obudzić Franka na śniadanie. Uwielbiała tą swoją codzienną rutynę.
Spojrzała w stronę leżącego na stole Proroka Codziennego i list, którego jeszcze nie miała odwagi otworzyć. Przypomniała sobie o czym pisali w gazecie i jej uśmiech uciekł jej z twarzy.
Szybkim ruchem sięgnęła po list. Otwierając go rozdarła w roztargnieniu kremową papaterię. Przebiegła spojrzeniem po kartce i zatrzymała się na ostatnim zdaniu.
Z radością informujemy iż jest pani w ciąży.
ciąża ciąża ciąża
Z wrażenia usiadła w bujanym krześle. Musiała się uspokoić. To nie był odpowiedni czas na zakładanie rodziny. Alice miała wiele pracy w departamencie zwalczania przestępczości, w dodatku te niespokojne czasy.
Jej oddech przyspieszył, Alice się bała. Spojrzała w stronę półki na której leżała jej ulubiony miś z dzieciństwa. Podeszła i wzięła go do ręki. Nadal był równie miękki jak kiedyś.
Uśmiechnęła się i pogłaskała wolną ręką po brzuchu.
Nadchodziła wojna, a ona miała teraz kogoś o kogo mogła walczyć.━ Będę twoim żołnierzem.
CZYTASZ
HOPE ━ gryffindor girls ✓
Fanfiction━ love, I said real love is like feeling no fear when you're standing in the face of danger OH GOD! I LOVE BEING A WOMAN! gryffindor girls double drabble cover by @volluptas