Rozdział 15 *KONIEC* + informacje

138 7 4
                                    

                                                                                       POV Filip

Gdy odebrałem telefon drżał mi głos.

F: Halo?

D: Filip! Słuchaj... my ci wierzymy! Wiemy, że Sylwia kłamała

F: Jak dobrze to słyszeć! Ale wiecie... ja naprawdę do niej jeździłem... ale chciałem ją tylko pocieszyć

Dominik najwyraźniej włączył tryb głośnomówiący, bo teraz usłyszałem Pawła:

P: Okej... my też nie postąpiliśmy dobrze... ale wybaczamy ci wszystko

F: Czy to znaczy że...?

D: Tak Filip, możesz wracać do The Blaze House... nie powinniśmy cię tak wyrzucać... przepraszamy. Wracaj do nas.

Strasznie się ucieszyłem z tego, co usłyszałem. 

F: Dobra. Wezmę rzeczy i za jakiś czas będę.

D: Ok Filip. Czekamy.

Rozłączyliśmy się i zacząłem zbierać wszystkie swoje rzeczy. Upychałem je na siłę do walizki. Wcisnąłem tam kosmetyczkę i trochę ubrań. Rzeczy z półki koło łóżka schowałem do plecaka. Gdy ogarnąłem pokój i łazienkę, biorąc wszystkie rzeczy wybiegłem z pokoju. Na dole oddałem klucz i już po chwili siedziałem w samochodzie. Ruszyłem i po kilkunastu minutach podjeżdżałem już pod The Blaze House. Wyszedłem z samochodu i wyjąłem rzeczy z bagażnika. Zadzwoniłem dzwonkiem. Chłopacy stali najwidoczniej blisko drzwi, bo bardzo szybko otworzyli. 

F: Jak się cieszę, że was widzę!

D: My też. Idź się rozpakować, a potem tu przyjdź ok?

F: Ok

Poszedłem na górę. Wyjąłem wszystkie rzeczy z walizki i nawet zrobiłem porządek w garderobie. Chłopacy przyszli pomóc mi składać ubrania. Gdy był już porządek zeszliśmy wszyscy na dół i zaczęliśmy gadać.

D: Dobra słuchajcie. Mamy kilka spraw do omówienia. Po pierwsze... Filip gdzie mieszkałeś?

F: W hotelu. Tym koło pałacu kultury. 

D: Ok. A teraz... Sylwia.

P: Co z nią robimy?

D: Nie mam pojęcia. Właściwie nikt z nas nie był w pełni uczciwy... Ale obiecajmy sobie, że przynajmniej na razie nie będziemy z nią utrzymywać ŻADNEGO kontaktu. Chyba, że po ustaleniu z resztą. 

F i P: Ok

D: A teraz chciałbym was przeprosić... i myślę, że wy też powinniście to zrobić...

P: Tak... ja też przepraszam

F: I ja...

D: Dobra ale rozchmurzcie się. Skoro już się pogodziliśmy totalnie, to teraz musicie przysiąc, że nie będziecie kłamać.

P i F: Przysięgamy

D: Ja też. I ostatnia sprawa... nasze kanały.

F: Nagrywamy od jutra?

P: Myślę, że spoko pomysł.

D: A co powiemy widzom?

F: Że mieliśmy... problemy. A tak przy okazji... jutro środa, więc nagrywam vloga!

D: Ok. I zaczynamy też nagrywać tiktoki... ale dzisiaj musimy odpocząć.

P: Popieram.

                                                                               POV Dominik

Po naszej rozmowie udaliśmy się do pokoju gier i zagraliśmy dwa razy w bilarda. Było po dziewiętnastej i powoli zaczynało zachodzić słońce. Po grze usiedliśmy w kuchni i zaczęliśmy wyjadać słodycze, które zostały nam po odcinkach. Później Filip i Paweł wrócili na górę, a ja poszedłem do mojej łazienki się wykąpać. Położyłem się spać.

Nagle się obudziłem. Leżałem na kanapie w salonie ubrany w dres z DRstyle. Obok mnie stali Filip i Paweł. 

P: Filip to chyba nie jest dobry pomysł, żeby Dominik brał udział w tym spotkaniu...

D: Co? Jakim spotkaniu?

F: Nie pamiętasz? Dzisiaj przyjeżdża do nas Sylwia

D: Słucham? Sylwia?

P: Dominik co z tobą pamięć ci odjęło od tego montażu?

D: Jakiego montażu?!

F: Nie pamiętasz, że montowałeś do czwartej rano? Jesteś strasznie zmęczony, nie mogliśmy cię obudzić.

D: Paweł... ty nie śpisz? Która godzina?

P: Piętnasta. Czemu miałbym spać?

D: Ale przecież...

                                                                           POV Filip

Mrugnąłem do Pawła.

F: Coś ci się śniło Dominik.

*miesiąc później*

                                                                       POV Dominik

Z Sylwią się znów... lub nadal przyjaźnimy. Chłopacy nic nie mówią o tych wydarzeniach... ale pewnego dnia Filip mrugnął do Pawła...

Obudziłem się. Byłem totalnie zmieszany. Nie wiedziałem, co jest prawdą, a co snem. Leżałem w swoim łóżku. Wbiegłem po schodach do Pawła.

D: To prawda?

P: O co ci chodzi jest środek nocy...

D: Jest dziesiąta... bo wiesz... miałem snem, że to było snem... czy my mieliśmy "przygody" z Sylwią? 

P: Tak Dominik. Filip był w hotelu, a my się nie odzywamy do Sylwii. Mogę już spać?

D: Tak. Dzięki.

Minęło kilka godzin. Siedzieliśmy w kuchni i nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. Stała tam Sylwia...

P: Jezu Dominik co masz taką minę, kogo tam zobaczyłeś?

D: S... Sylwia?

F: Nie...

S: Mogę wejść? Chcę pogadać.

Spanikowałem, ale ostatecznie otworzyłem drzwi. Dziewczyna weszła do środka. Usiedliśmy w salonie.

S: Chciałabym was przeprosić... bardzo źle zrobiłam.

D: Tak... my też.

D, P i F: Przepraszamy

S: Możemy... możemy zostać znowu przyjaciółmi...?

Popatrzyłem znacząco na chłopaków. Uśmiechnęliśmy się.

D: Tak. Ale już bez kłamstw i bez tajemnic.

F: I bez związków.

P: Tylko przyjaźń.

S: Na zawsze.

KONIEC


***

Dziękuję za przeczytanie. Mam nadzieję, że wam się podobało. Ale nie martwcie się, niedługo pojawi się nowa opowieść. Tym razem o ekipie. Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na historię/ ff możecie pisać w komentarzach. Piszcie też, czy wam się podobało. Dziękuję wszystkim za przeczytanie. Poinformuję was, jak będzie nowa historia, ale myślę, że zajmie mi to mnóstwo czasu. Jeszcze raz wszystkim dziękuję. Możecie też wysyłać linka do tego ff Pawłowi, to może będzie na odcinku. Pozdrawiam wszystkich serdecznie <3



Our messy love || The Blaze House x Sylwia LipkaWhere stories live. Discover now