Rozdział XI

955 42 0
                                    

Sebastian

Po wygranej walce czekałem w szatni na swojego przyjaciela.
Usłyszałem otwierające się drzwi i powiedziałem
-Stiv to gdzie ta moja niespodzianka- Odwróciłem się do niego i zaniemówiłem. Zamiast mojego przyjaciela stała ona.
Zbliżyła się do mnie tak blisko, że czułem jej oddech na swoim ciele.
Przejechała delikatnie placem po mojej rozciętej wardze. Poczułem przyjemny uścisk w dole brzucha.

Nagle poczułem jej usta na swoich. Jej pocałunek był delikatny jakby nie chciała sprawiać mi większego bólu.

Oderwała usta od moich, a ja poczułem dziwną pustkę. Spojrzałem na nią z pożądaniem, a ona wydukala z siebie
-Dziękuję, że mi wtedy pomogłeś
Nie wiele myśląc złapałem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie tak blisko, że nasze klatki stykały się z sobą.
Czułem jej oddech na sobie i przyspieszone bicie serca. Zapragnąłem znów poczuć jej usta na swoich. Pochyliłem się nad nią i kiedy zobaczyłem jak oblizuje swoją wargę poczułem jak mój kutas drgnął.
Pocałowałem ja zachłannie wdzierając się językiem w jej usta.
Uchyliła je dając mi pozwolenie na dalszą pieszczotę i kiedy nasze języki się odnalazły zaczęły tańczyć w jednym rytmie.
Przerwałem na chwilę pocałunek i spojrzałem na nią
-Caly czas miałem w głowie Twoje szafirowe oczy. Nie mogłem przestać o Tobie myśleć.
Uśmiechnęła się do mnie po czym powiedziała
-Ja też o tobie myślałam- wtulia się w mój tors, a jej wzork powędrował na moje poranione knycie skrzywiła się lekko na ich widok.
-Pozwól, że Ci je opatrzę gdzie masz apteczkę - podałem jej ja po czym kazała usiąść mi na krześle.
Spełniłem jej prośbę jednak za nim otworzyła apteczkę wyciągnęla do mnie rękę
-Laura mam na imię Laura, a ty? - zaśmiałem się i również podałem jej rękę
-Sebastian mam na imię Sebastian- dopiero teraz zdaliśmy sobie sprawę, że nawet się sobie nie przedstawiliśmy, a zdążyliśmy już się pocałować .
Laura opatrzała mi rany, a ja przyglądałem się jak robi to z delikatnością wciąż pytając czy na pewno mnie nie boli. Zapewniłem ją, że jestem dużym chłopcem i taki ból mnie nie rusza.

-Umówisz się ze mną - wypowiedziała te słowa tak nagle przemywając moja rozcięta wargę.
Spojrzałem jej w oczy
-Caly czas o tym marzyłem - złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek.
Nie znałem Laury i chciałem to zmienić zaczęła znaczyć coś więcej w moim życiu, a dzięki niej zapominałem o Melisie.
Jej oczy zawładnęły moim sercem i miałem nadzieję na coś więcej niż tylko przyjaźń...

Mój Obrońca (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz