a/n; dziś dwa rozdziały!
***
Siedzieli przy stole w kuchni. Wszędzie walały się stare książki, część z nich była napisana po hebrajsku, reszta po łacinie, może kilka po grecku — Eliza była niezbyt dobra w zgadywaniu, w dodatku dalej miała małe problemy ze wzrokiem.
Minho przyniósł ją tutaj na rękach, szczelnie owiniętą w koc. Pilnował, by było jej wygodnie, nawet zrobił jej herbatę. Starał się, jak mógł. W końcu to przez niego tak cierpiała.
Patrzyła zamglonym wzrokiem na poczynania Youngsika, który pochylał się nad księgami i notował coś na oddzielnej kartce. Minho siedział na krześle z ramionami skrzyżowanymi na piersi i również milczał, czekając, aż jego przyjaciel wreszcie coś powie.
— Dobra — Min wyprostował się i spojrzał na bratnie dusze. — Jeśli chcemy zesłać Seonghyuna i Seonghana z powrotem do Piekła, muszą kogoś skrzywdzić.
Lee zmarszczył brwi.
— Przecież skrzywdzili Elizę. Porwali są, związali, nawet przecięli jej skórę na policzku, to nie wystarczy? — oburzył się.
— Przykro mi, ale to za mało.
— Jak to za mało?! — podniósł się i oparł rękami o stół. — Ledwo udało mi się wyleczyć tę ranę, to będzie cud, jeśli nie pozostanie jej blizna!
— Rozumiem twoją złość, ale nic na to nie poradzę — wyznał Youngsik, patrząc na przyjaciela błagalnym wzrokiem. — Nie możemy tak po prostu ich zabić.
— Inne demony mogliśmy, dlaczego ich nie? — prychnął Lee.
— Za te demony zostaniemy osądzeni w Niebie, one nawet jej nie dotknęły. Chcesz być sądzony też za Kangów? Nawet po śmierci mają niszczyć ci życie?
Minho zamilkł. Zaklął pod nosem i usiadł na krześle. Był wściekły. Miał ochotę kogoś uderzyć.
— Potrzebujemy przynęty. Kogoś, kto sprowokowałby demony. Jeśli zranią tego człowieka, będziemy mieli podstawę, powód, by je zabić — kontynuował Min.
— Ja będę przynętą — powiedziała słabym głosem Eliza. Anioły spojrzały na nią ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. — To chyba logiczny wybór, prawda? Jestem wtajemniczona.
— Nie, nigdzie nie idziesz, nie pozwalam — Minho stanowczo pokręcił głową.
— Jestem oczywistym wyborem, dobrze o tym wiesz — mówiła powoli, czując, jak jej serce zaczyna bić szybciej. Nie lubiła, gdy ktoś krzyczał.
— Al-
— Ona ma rację, Minho — przerwał mu Youngsik, kładąc mu rękę na ramieniu.
— Ostatnim razem znaleźliście mnie szybko. Jak? — spytała, patrząc na anioły i szukając odpowiedzi w ich poważnych twarzach.
— Przez więź bratnich dusz — mruknął Lee, nawet na nią nie zerkając. — Czułem, że jesteś blisko.
— Więc tym razem również mnie znajdziesz — uśmiechnęła się blado.
Minho przygryzł wargę.
— Dobrze. Niech będzie — odparł po chwili namysłu. — Zostaniesz naszą przynętą.
CZYTASZ
Angel with a shotgun ⋄ Lee Minho ✓
FanfictionPosiadanie bratniej duszy było normalnym zjawiskiem. Problem jednak pojawiał się, gdy twoja bratnia dusza okazała się być chłopakiem zmarłym prawie wiek temu, który w ten sposób skazał cię na wieczną samotność bez jakiejkolwiek nadziei na szczęśliwe...