Zwiadowcy w Akademii Vocanów [ZAKOŃCZONE]

ROZDZIAŁ 6

Will POV

Patrzyłem zaciekawiony na portal. Chwilę wcześniej zniknął w nim demon Halta. Zastanawiało mnie jak wygląda Eter. Gdy napatrzyłem się na kulę światła, która była wejściem do świata demonów, spojrzałem na mentora. Miał zamknięte oczy, wyglądał na skupionego. W pewnej chwili się uśmiechnął, u niego był to dość rzadki widok. Trochę później z portalu wyturlały się trzy demony, bardzo podobne do Caith Halta. Po chwili wyskoczyła z portalu również ona. Gdy Halt zamknął portal i spojrzał się na nas zapytałem się go czy wiedział. Odpowiedział, że nie i dodał, że małe potrzebują opieki. Spojrzałem na niego i jego demona z niedowierzaniem. Przecież ja dopiero co dowiedziałem się o istnieniu demonów i nie wiem jak się nimi zajmować.

Mimo tych przemyśleń powoli podszedłem do wulpidów i kucnąłem obok nich. Nie zamierzałem robić pierwszego kroku, zostawiłem to demonom. Gdy przelotnie spojrzałem na Caithlyn ujrzałem aprobatę w jej oczach. Chwilę później poczułem małe łapki na moich kolanach. Spojrzałem na tego malucha, który odważył się do mnie podejść i delikatnie podsadziłem go. Gdy tylko znalazł się u mnie na rękach położył się, mrucząc z zadowolenia.

W czasie gdy ja zaprzyjaźniałem się z wulpidem, pozostała dwójka zaczęła buszować po chatce. Uśmiechnąłem się na ten widok. Gilan i Katniss nadal stali w tym samym miejscu i tylko wodzili oczami za małymi wulpidami. Delikatnie podniosłem się do pozycji stojącej, ciągle trzymając wulpida na rękach. Gdy już wstałem, podszedłem do Halta. Mentor pokazał mi, bym wyszedł przed chatkę, a sam zniknął w swoim pokoju. Gdy wyszedłem na zewnątrz spojrzałem na drzemiącego na moich rękach wulpida. Po chwili Halt wyszedł z chatki niosąc juk wypełniony jakimiś rzeczami.

Podszedł do mnie i powiedział:
- Dobrze Willu, tu masz wszystkie rzeczy, które przydadzą ci się podczas nauki w Akademii Vocanów. Teraz chciałbym ci jedną rzecz wytłumaczyć. Demon niezwiązany z żadnym zaklinaczem po kilku godzinach od wyjścia z Eteru powraca tam.
- Co muszę zrobić, by stworzyć tą więź? – zapytałem się.
- Są dwie drogi, jedna to przeczytanie zwoju. Tylko w ten sposób można związać się z demonem, jeśli się żadnego nie ma. Drugi sposób dotyczy dzikich demonów. Należy takiego umieścić na macie zaklinacza i postąpić podobnie jak z wchłanianiem.
- Czyli, muszę go wchłonąć – podsumowałem.
- Tak – potwierdził moje przypuszczenia Halt.

Mentor wyjął z przyniesionego juku matę, bardzo podobną do tej z której skorzystałem w chatce. Gdy rozłożył ją na ziemi, kucnąłem przy niej i położyłem wulpida na środku. Potem postąpiłem podobnie jak z sowogryfem. Tym razem było to trudniejsze, ale udało mi się. Poczułem silne uczucie szczęścia. Gdy uczucie częściowo zniknęło, spojrzałem na Halta. Patrzył na mnie tak, jak zawsze gdy dobrze wykonałem zadanie. W końcu zdecydowałem się zadać mu nurtujące mnie pytanie.
- Halt, a jak z powrotem przywołać demona?
- Jest to proces odwrotny do wchłaniania, musisz zasilić symbol i potem wyobrazić sobie, że demon stoi przed tobą. – odpowiedział na moje pytanie.

Zdecydowałem się spróbować. Kucnąłem obok ciągle rozłożonej maty i spróbowałem przywołać sowogryfa. Udało mi się to już za pierwszym razem. Wyciągnąłem do niego rękę, a on na nią wskoczył, by po chwili wspiąć się na ramię. Gdy już stabilnie siedział, zwinąłem matę i schowałem ją do juku, wziętego od Halta.
- Skoro tak dobrze ci to idzie, to nauczę cię jeszcze jednej rzeczy, a potem zajmę się Gilanem i Katniss, dobrze? – powiedział mój mentor. Skinąłem głową w odpowiedzi.

Halt pokazał mi jak wyczarować dziwnoblask, jest to światełko, którym można poruszać za pomocą myśli. Gdy tylko udało mi się wyczarować pierwszy, Halt poszedł do chatki pomóc Katniss i Gilanowi. Ja też po chwili wróciłem do chatki i poszedłem do swojego pokoju. W środku przywołałem również wulpida. Zdecydowałem, że czas nadać im imiona. Sowogryfa nazwałem Smoke, a wulpida Shadow. Po nadaniu im imion zacząłem ćwiczyć tworzenie dziwnoblasków.