Moje plany w jednej chwili zrujnował przeszywający ból i przerażający chichot. Przed oczami zobaczyłem mroczki, a na ręce, którą trzymałem na żebrach poczułem ciepłą ciecz. Zdążyłem jeszcze usłyszeć jak ktoś rozpaczliwie krzyknął i potem nastała już tylko ciemność.
Czy to już koniec? Tak wygląda śmierć? Mimo tego odczucia nadal czułem promienie słońca na swojej skórze, a ból nie ustępował, jednak czułem, że powoli trace siły.
Usłyszałem ten rozpaczliwy krzyk i poczułem jak ktoś w rozgorączkowaniu próbuje mnie złapać, ale to nie miało znaczenia. Chciałem tylko znów zobaczyć tą twarz, te piękne hipnotyzująco zielone oczy oglądające mnie z podziwem i czułością. Troską, która dawała nadziei oraz wiary w własną i innych siłę. Chciałem znów go dotknąć, poczuć jego dotyk, usłyszeć jego głos, wściekać się na niego, być zazdrosnym, przytulić go i już nigdy nie wypuścić. Chciałem po prostu być przy nim i go chronić.
Przypomniały mi się nasze wszystkie spędzone chwilę. Te złe i te dobre. Ten dzień w którym go zraniłem, a potem noc podczas której oboje zaakceptowaliśmy nasze uczucia. To kiedy złamałem regulamin szkoły, aby go uratować, jego wzrok przepełniony nadzieją i... miłością. Tak bardzo chciałem być teraz przy nim. Ja...
Nie! Nie mogę się poddać! Muszę walczyć! Jeśli jest coś na tym świecie o jest dla mnie sens walczyć to nie pozycja bohatera numer jeden, nie bycie najlepszym, lecz on. Właśnie on. Ten który sprawił, że właśnie w tym momencie chce żyć. Ale żyć nie tylko dla innych, dla siebie, ale przede wszystkim dla niego.
To nie może być koniec, prawda?! Po tym co przeżyłem, co poczułem i jaki się stałem... to nie może się tak skończyć. Muszę walczyć. Walczyć dla mojej rodziny, dla tych półgłówków, którzy beze mnie nie dadzą sobie rady, dla Kiriego, Miny, Sero i Kaminariego, dla wszystkich ludzi, których kiedyś chce uratować jako bohater oraz dla Izuku. Walczyć i się nie poddać. Nieważne jak trudne to jest. Muszę to zrobić!
Jednak czy nie jest za późno...?
⋱⋰⋱⋰⋱⋰⋱⋰⋱⋰⋱⋰⋱⋰⋱
Siema!
Wróciłam szybciej z ultra krótkim rozdziałem, jednak jest on nie mniej ważny co pozostałe. Pozostał nam tylko rozdział z podziękowaniami, NA KTÓRY PROSZĘ KAŻDEGO O PRZYJŚCIE, PONIEWAŻ ODBĘDZIE SIĘ TAK GŁOSOWANIE NA NASTĘPNĄ KSIĄŻKĘ, oraz epilog. Wszelkie rozterki zostawię na następny rozdział, a teraz was żegnam i...
Do następnego!
(369 słów)
CZYTASZ
Bez nadziei - bakudeku [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDawni przyjaciele z dzieciństwa nagle spoglądają na siebie w zupełnie inny sposób. Czy przyznają się do tej nagłej zmiany? Jak na to wpłyną traumatyczne wydarzenia, które mają nastąpić w niedalekiej przyszłości? Czy nadal pozostaną w stanie bez żadn...