★rozdział★dwudziesty★siódmy★

3K 117 9
                                    

★LOUIS★

Spojrzałem sceptycznie na pudełko znajdujące się w moich dłoniach. Dzisiaj były moje urodziny i święta, a Harry wręcz nie mógł się doczekać by dać mi mój prezent. Jeden z pierydliarda, bo przecież według niego jeden to za mało.

- No dalej Lou! - zachęcał mnie mężczyzna.

- Boję się zobaczyć tego co tam jest. - zaśmiałem się cicho.

Usiadłem wygodnie na podłodze opierając się plecami o kanapę i rozwiązałem pomału wstążkę. Otworzyłem pudełko w której były okulary przeciwsłoneczne i wrzosta koszula. Wyjąłem obydwie te rzeczy i już chciałem podziękować Harry'emu, ale okazało się, że znajduje się tam jeszcze koperta. Owtorzyłem ją a w moich oczach zebrały się łzy.

- Żartujesz... - chlipnąłem patrząc na mężczyznę. - Czy ty-

- Tak...

- Nie wierzę, że kupiłeś wycieczkę do Włoch! - zapłakałem i rzuciłem się w jego ramiona.

Wycieczka do Włoch była moim marzeniem od małego. Zawsze chciałem zobaczyć Rzym i Veronę.

- Ma się rozumieć, że prezent się podoba? - zapytał a ja tylko pocałowałem go mocno w wargi.

- Nie wiem jak ci się odwdzięczę... - pociągnąłem nosem.

- Twój uśmiech jest już wystarczającą nagrodą skarbie. - powiedział mężczyzna po czym pocałował mnie w nos.

Czas aż do wieczora spędziliśmy na planowaniu pobytu we Włoszech. Poczynając od tego jak się ubrać i co spakować kończąc na tym, że Harry opowiadał mi jakie wino będziemy pić każdego wieczora oraz mówił o tym jak bardzo chciałby całować moje wargi chodząc nocą po włoskich uliczkach.

Po odpakowaniu reszty prezentów i zjedzeniu kolacji postanowiliśmy wziąć wspólną kompiel przy okazji pijąc słodkie wino.

Nim się obejrzałem leżałem w wannie oparty o klatkę piersiową Harry'ego a on opowiadał mi o pewnej sesji zdjęciowej, która miała miejsce właśnie we Włoszech. Mówił z pasją w głosie o strojach i makijażu, scenerii i współpracy z innymi. Jego głęboki głos przyjemnie rozchodzi się po całym pomieszczeniu, a w połączeniu z jego bliskością i ciepłą wodą sprawiał, że czułem się aż przesadnie rozluźniony i wręcz rozleniwiony.

Niestety woda po jakimś czasie zrobiła się zimna więc musieliśmy z niej wyjść. Zamiast tego wylądowaliśmy na obszernym łóżku pod ciepłą pościelą, gdzie mogłem bezceremonialnie wtulić się w bruneta.

- Dobranoc skarbie... - szepnął zielonooki, a po chwili poczułem jego wargi na moim czole.

- Dobranoc Hazz....

★★★

No hej hej!

Mam nadzieję, że pijecie dużo wody i jecie zdrowo, bo robi się coraz goręcej.

Jeszcze dwa rozdziały i epilog moi drodzy!

Miłego weekendu!

#BLACKLIVESMATTER

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

Boy From The Video || h.s & l.t || (☑️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz