Artefakt

314 19 2
                                    

Najbliższy rozdział mam zamiar wstawić między 16 a 17 czerwca.
Życzę miłego czytania.
__________________________________

P.O.V Nya
Pytanie Ariona popsuło mi nastruj, jednak to nie jego wina. On przecież nie zna mojej sytuacji. Mam wyrzuty sumienia przez to, że odezwałam się do niego tak chłodno. Później go przeproszę. Ruszyliśmy za Arionem w stronę starego domku klubowego.

* * *
Stanęliśmy przed małym,starym budynkiem, przed którym stała sterta gratów.

/aut

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

/aut. Udajmy, że na tym zdjęciu stoi z nimi Nya/

Arion był nieco zdziwiony widokiem tylu rzeczy.
-Huh? Wygląda trochę inaczej niż z tego co pamiętam....- przez chwilę siłował się z drzwiami, po jakiejś minucie udało mu się je otworzyć z głośnym skrzypnięciem. Kiedy Arion otworzył drzwi, to wydał z siebie okrzyk zdziwienia. Ja, Fei i Clark zajrzeliśmy do środka.
-Wygląda raczej na to, że używał go do przechowywania rzeczy, niż jako pokój klubowy. - podzielam zdanie Fei'a.
-Trener Evans powiedział, że to miejsce było tutaj zanim jeszcze przyszedł do tej szkoły. Więc to musi być coś tutej. - ciężko westchnęłam
-Czyli musimy tu wszystko posprzątać? - Fei położył swoją rękę na moim ramieniu i powiedział :
-Tylko mi nie mów, że boisz się pobrudzić rączki? - uśmiechnęłam się do niego.
-Lepiej zabierzmy się do pracy, jeżeli chcemy to skończyć przed wieczorem.
Zaczęliśmy sprzątać. Ze wszystkiego zlatywał kurz. Było go tyle, że zaczęliśmy kaszleć.
-Czy jesteś pewien Arion, że to tu jest? - widać, że Wanderbot jest osobą niecierpliwą. Clark już chciał wyjść na zewnątrz jednak Arion go zatrzymał.
-Zaczekaj! Spójrz... - spojrzeliśmy się na to co znalazł i się uśmiechnęliśmy.
-To szyld klubu piłkarskiego. Świetnie! To jest to!- radość Ariona jest zaraźliwa. Teraz wszyscy się uśmiechają.

P.O.V Fei
Kiedy tak patrzyłem na Ariona, uśmiechającego się do tabliczki pomyślałem sobie, że jest podobny do młodego Marka Evansa.
-Okey. Chodźmy do karawanu i umieśćmy artefakt. - miło było posiedzieć chwilę w tym historycznym miejscu, jednak myślę, że powinniśmy już ruszać. Musimy uratować piłkę nożną. Kątem oka spojrzałem na Nyie. W czasach Marka Evansa będziemy musieli się ponownie zmierzyć z Alfą,żal mi jej. To musi być dla niej trudne.

* * *
/karawan Inazumy/
-Artefakt ustawiony. - Wonderbot połączył artefakt z gps'em. - Zajmijcie miejsca i zapnijcie pasy. Usiadłem między Arionem a Nyią. Arion był zdenerwowany.
-Mam nadzieję, że to działa....- aby poprawić mu humor postanowiłem go zacytować.
-„Wszystko się ułoży", pamiętasz? - chyba trochę pomogło. Mimo, że Arion nadal jest trochę zdenerwowany jednak na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Racja. - uśmiechnąłem się do niego aby pokazać mu, że nie ma się czego obawiać. Arion wziął głęboki wdech, po czym się szeroko uśmiechnął.
-No to ruszajmy. - Wonderbot uruchomił maszynę i zaczęliśmy się unosić do góry.
-Skok za 5...4....3...2.. 1... Skok w czasie!

__________________________________
Przepraszam za to, że rozdział jest taki krótki, jednak nie miałam dzisiaj za wiele czasu. Napiszcie w komentarzach jak wam się podobał rozdział.
Do zobaczenia w następnej części ☺️

Inazuma Eleven Go Chrono Stone- „Walking Throught Live" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz