Przyjaciółki

3K 191 32
                                    

Edward

Poczuł jak oblewa go zimny pot.  

-Czy coś się stało? - dopiero po chwili zarejestrował, że Beth zadała mu pytanie. 

-Czy była tu Bee? 

-Była... wyszła razem z Emily. Obiecała ją gdzieś odwieźć... Em była bardzo blada... Trzymała w ręku torbę... Chyba płakała - mówiła, jego gospodyni, ale on już jej nie słuchał. 

Bee powiedziała mi o waszej umowie. Nie będę tą drugą. 

Kurwa. Kurwa. Kurwa. Ale się porobiło. Drżącą ręką sięgnął po telefon i wszedł na aplikację. Pamiętał, że to Bee mu ją wgrała, żeby zawsze wiedzieli gdzie mogą na siebie wpaść. Czerwona kropka, którą była, poruszała się czterdzieści kilometrów na godzinę. Była więc samochodem. Jeśli Emily jest z nią miał szansę ją złapać. 

*** 

Emily

To było absurdalne. Siedząc na fotelu pasażera, czuła się absurdalnie. Kiedy Bee powiedziała jej o umowie jaką zawarła z Edwardem, poczuła się wykorzystana. Ale to właśnie Bee zamiast ruszyć do windy, weszła za nią do łazienki i przytrzymała jej włosy kiedy ta wymiotowała, a później pomogła pakować jej rzeczy. 

-Przepraszam - wydukała tylko, nie chcąc patrzeć dziewczynie w oczy. 

-Nie przepraszaj. To on jest chujem, nie ty. Mógł Ci powiedzieć o naszej umowie. Normalnie aż mi ciebie żal... - powiedziała Bee. 

-Nie przeszkadza Ci to? No wiesz... 

-Nie, dopóki nie znajduję tych dziewczyn w sypialni, albo tak jak Ciebie, po uszy w nim zakochanych... 

-Nie jestem ... - zaczęła Em, ale Bee popatrzyła na nią z politowaniem, stukając czerwonym paznokciem o kierownicę.

-Ktoś ci już mówił, że nie umiesz kłamać, dziewczyno? - zapytała tylko. 

Em poczuła się jeszcze gorzej. Zwróciła twarz do okna i przez chwilę milczała. Dopiero gdy oddech jej się uspokoił, zdołała zapytać. 

-Dlaczego z nim jesteś? Zdradza cię, nie traktuje poważnie... 

-Nasze rodziny tak się umówiły. A poza tym, któż nie chciał by być z królem? 

-Rodziny? Król? O czym ty mówisz? 

-Serio, nie wiesz?- spytała Bee spoglądając na nią, jakby wyrosły jej rogi. 

-Nie pytałabym gdybym nie wiedziała...

-A to sukinsyn! W takim razie... o cholera! Już wiem, czemu u niego mieszkałaś! - przez twarz Bee przelatywały różne emocje. 

-Nie rozumiem... 

-To będzie dłuższa rozmowa, a obawiam się - spojrzała na wyświetlacz telefonu, który pokazał jej powiadomienie - Jasna cholera! Jedzie za nami! 

-Kto, co? 

-Do diabła! - Bee nacisnęła na gaz i samochód ruszył szybciej.

-Weź telefon i wyłącz go!- rozkazała 

-Ale...

-Nie wiem jak on wytrzymywał z tymi twoimi pytaniami! Cholera! Mam w telefonie nadajnik. Wyłącz go, inaczej będzie za pięć minut. 

Emily drżącą ręką wzięła aparat i wcisnęła przycisk. Po chwili ekran zrobił się czarny.

-Teraz dobrze? - zapytała.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz