✄--5.Nowe problemy--

1K 108 27
                                    

-Izuku? Dlaczego tu śpisz?- Zapytał delikatny głos bliskiej mi kobiety.

-Oglądałem film.- Odpowiedziałem kłamstwem, ponieważ to jedyna rzecz, która dobrze wychodziła. Nie miałem poczucia winy po oszukaniu rodzicielki, w końcu to sprawiało jej radość.

-Choć zjeść śniadanie, później pójdziesz po zakupy. A właśnie! Prawie bym zapomniała, jutro jedziemy na camping z rodziną Bakugo. Nie na długo, pojutrze wracamy. Już po egzaminach, a chciałabym mieć taką wycieczkę przed rozpoczęciem twojej szkoły.

-To świetnie! Nie mogę się doczekać!- Odkrzyknąłem, a na twarz przyszedł uśmiech. Nie wiedziałem, czy to szczęście. Raczej odruchowo zareagowałem, by nie powodować wątpliwości.

Szybko zrobiłem, co miałem do zrobienia, ubrałem ciuchy i wyszedłem na dwór. Miałem kupić tylko parę rzeczy związanych z wyprawą do lasu. Było jasno, na mieście chodzili ludzie. Słyszałem płacz dziecka, śmiech grupki nastolatków oraz wiele innych. Tylko ja szedłem nie wiedząc, jaką minę przyjąć. Czemu oni wszyscy są tacy zdecydowani? Czemu wiedzą, co ma powstać na ich twarzach? To im przychodzi naturalnie? Mnie też powinno? Czułem, że tu nie pasuję. W tych puzzlach ja jestem kołem. Przewertowałem wzrokiem tłum przechodniów. Z czego oni się śmieją? Chciałem podejść, zapytać, jednak zatrzymała mnie ręka, zatykająca mi usta. Wciągnęła moje ciało do ciasnego przejścia. Wszędzie na ziemi zostały porozwalane szklane butelki po piwie. Nic dziwnego, że nikt tędy nie chodził.

Dłoń nadal przytrzymywała mą osobę, więc nie mogąc uciec, ugryzłem ją.

-Aua! To bolało smarku!- Krzyknął mężczyzna.

-Przecie to ty mnie złapałeś! Co się dziwi...- Nie dokończyłem, ponieważ poczułem uderzenie czymś twardym w głowę. Znów jestem wykorzystywany dla czyjejś radości? Znów będą obserwować, jak moje ciało jest niszczone? A może wymyślili coś jeszcze gorszego?

Kiedy otworzyłem oczy, ujrzałem swoje nogi. Podniosłem głowę, przez co zobaczyłem bar, mający nie najlepszy stan. Popękane ściany, dziury w podłodze. Zabrakło mi jednak czasu na podziwianie tego, ponieważ przy ladzie siedzieli ludzie, którzy zauważyli moją pobudkę.

-Toga! Twoja zabawka wstała!- Wrzasnął chłopak z bliznami pod oczami. Usłyszałem za sobą kroki, a po chwili przed moją twarzą powstała sylwetka dziewczyny. Chyba była tylko kilka lat starsza ode mnie. Miała blond włosy zawiązane w dwa niezdarnie zrobione koki.

-Jaki się nazywasz?- Zapytała zarumieniona, a ja spokojnie odpowiedziałem. Nie ruszała mnie ta sytuacja, choć przerażała sama myśl zostania tu na dłużej. Chciałem wyjść i zostać bohaterem, pokazać Katsukiemu, że ja też potrafię.

-Izuku.

-Słodkie imię! Wolisz być zadźgany, czy zraniony przez ciągnięcie noża?

-Chyba lepsze bę...

-Za późno!- Odparła blondynka ze śmiechem oraz wbiła swoje ostrze w moje przedramię. W pomieszczeniu nie było słychać wrzasków czy pisków, przez co wszyscy siedzieli lekko zszokowani.

-Mogłabyś tego nie robić? Jutro wyjeżdżam ze znajomym, a wolałbym, by tego nie widział.- Powiedziałem spokojnym tonem, a rozmówczyni stała przede mną w szoku.

-Ej! Czemu mi załatwiłeś lalkę?- Zapytała blondynka, wciąż patrząc w moje oczy.

-To nie lalka, zresztą, sama go chciałaś.

-Wiem, wiem. Tak szybko się nie poddam!- Krzyknęła właścicielka złotych oczu, po czym złapała za kołnierz bluzki, którą dziś włożyłem. Jednym ruchem przecięła ją swoim metalowym narzędziem. Wszystkim ukazany został obraz w postaci mojego torsu.

✄--Obserwowany przez kwiaty--Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz