✄--61.Historyjka--

170 23 9
                                    

-Powariowaliście? Oboje skończyliście z połowicznie spalonymi kombinezonami oraz poparzeniami na ciele. Już nie mówiąc o Midoriyi.

-Te ślady to nic, zwęglona skóra sama odpadnie. Widzi pan? Rany zdążyły się zatamować.- Odpowiedziałem, pokazując dłonie, które wcześniej miały miejscami barwę węgla oraz karmazynu. Wraz z Shoto śmierdzieliśmy spalenizną.

Kiedy przyszła pielęgniarka, ta tylko powiedziała, że nic nam nie jest. Dała nam jakąś maść na oparzenia, ale nic poza tym. Kazała nas jednak zwolnić z pozostałych lekcji, więc zostaliśmy wygnani do akademika.

-O co chodziło z tą wizytą, o której wspominał dyrektor?- Zapytał po drodze kolorowowłosy, czym lekko mnie zaskoczył. Wydawał się być cichą osobą, a tu takie nagłe rozpoczęcie konwersacji.

-W przeciwieństwie do Katsukiego, ty nie owijasz w bawełnę. Lepiej dla mnie. A ten szantaż? Z pewnych przyczyn muszę zobaczyć groźnego mordercę, lecz sam nie załatwię takiego spotkania.

-Czemu dyrektor miałby cię tym szantażować?

-Chyba nie powinienem o tym mówić. Kacchan wie i to i tak już o jedną osobę za dużo. Choć on brał w tym częściowo udział, więc powinien wiedzieć. Ale z drugiej strony, przecież chciał nie mieć ze mną niczego wspólnego.

-Skoro Bakugo wie, czemu mi nie powiesz? Nie chcę...

-Nie chcesz pozostać w niewiedzy? Czy może nie chcesz czuć się gorszy? Zresztą, mi bez różnicy. Tylko powiedz, dlaczego miałbym ci opowiadać o moim życiu? Prawie nic nas nie łączy. Jesteśmy jedynie znajomymi z klasy.

Rozmówca nie odpowiadał. Nie dziwiło mnie to. Przecież nawet, jeżeli ledwie kogoś znasz, takie słowa mogą sprawić przykrość. Pokazują brak wpływu na codzienność innej osoby. Ale lepiej dać znać komuś wcześniej, by nie chodził ścieżką złudnej nadziei.

Izuku, co ty wyprawiasz? Chcesz zachowywać się jak Kacchan? Jeszcze zaraz palnę, że szybciej byłoby heterochromikowi wyskoczyć z okna, niż spróbować mnie wysłuchać. Zrobiłem dokładnie to samo.

Jednak kiedy chomik wciąż i wciąż biegnie na kołowrotku, nie robiąc sobie przerwy, każdy by go z tego koła zdjął. Przestawiamy na bok zwierzątko przez zwykłą litość. "Widzisz? Jeżeli pójdziesz tędy, trafisz do celu."

Rujnowanie przyszłości? Czy może jej prawdziwe przedstawianie? Które z nich próbował zrealizować Bakugo w gimnazjum?

Bakugo z gimnazjum to jedno. Co teraz próbuje zrobić Katsuki? Niby siedzi cicho, jednak chce być na bieżąco. Znając go, nie ingerowałby, gdyby nie miałby w tym interesu. Za swoim agresywnym charakterem oraz dużym ego kryje inteligencje, dzięki której potrafi migiem ocenić sytuację. Miał już takie umiejętności w przeszłości, natomiast ja musiałem analizować wszystko dokładnie. Dlatego nie potrafiłem dokonywać szybkich wyborów, nie wykorzystując emocji. Potem te emocje schowałem głęboko, przez co straciłem zainteresowanie czymkolwiek. A teraz? Sam nie wiedziałem.

-Powiem ci wszystko. Od początku, do końca.- Powiedziałem, po czym wykonałem odwrót na palcach w stronę Todorokiego.- Musisz jednak zdawać sobie sprawę, że nie chcę współczucia. Odpowiada mi to, co przeżyłem.

Chłopak kiwnął głową, jednocześnie otwierając drzwi od akademika. Zdjęliśmy buty, następnie wchodząc do salonu.

-Wiesz, o której normalnie kończylibyśmy lekcje?

-Koło siedemnastej.

-A jest 9:30. Jakby nie patrzeć, mamy dużo czasu. Mam pomysł. Kiedy już sobie posłuchasz tej jakże pięknej historyjki, to może opowiesz mi swoją? Co ty na to?

✄--Obserwowany przez kwiaty--Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz