✄--11.USJ--

883 88 29
                                    

-Może odpuścisz dziś szkołę? Źle wyglądasz, przecież i tak nikt tam na ciebie nie czeka.- Odparła Toga, widząc, że już nie śpię. Miałem wyraźnie opuchnięte oczy z powodu płaczu.

-Dobrze, a ty na mnie czekasz?- Zapytałem, będąc niepewnym odpowiedzi. Wszystko stało się zagadką. Dlaczego każde wydarzenie coraz bardziej mnie dręczy? Dlaczego nie mogę normalnie funkcjonować?

-Nie muszę, zawsze będę obok ciebie. Nie potrzebujesz innych, prawda?- Odpowiedziała rozmówczyni, tworząc uśmiech na swojej twarzy.

-Tak, chcę być tylko z tobą. Bo ty mi pomożesz, prawda?

-Oczywiście. A teraz spróbuj zapomnieć o tym głupim UA oraz bohaterach. Bo co oni ci dali? Tylko cierpienie, Izuś. Więc może odpuścisz?

-Odpuścić? Dlaczego?

-Bo cie zranią.

-Ale tego chce Kacchan, nie mogę mu tego dać. Najpierw muszę go pokonać.

-A jeżeli go pokonasz, ale nie jako heros? Będzie tak dla ciebie najlepiej, prawda?

-Jak chcesz to zrobić?

-Idź tam ze mną, jako złoczyńca.

-Nie chcę!- Krzyknąłem głośno, co wystraszyło dziewczynę, jednak szybko wróciła do normalności.

-Czemu?

-Bo już kiedyś kogoś zabiłem, nie chcę tego robić znowu. Wciąż czuję to ciepło na rękach, ciepło czerwieni...

-Czemu nic nie mówiłeś?! Czyż ono nie jest cudowne?

-Co...?

-To uczucie sprawia, że żyjesz, że chcesz dalej mordować. Nie miałeś tak? Nie śmiałeś się?

-Ja...- Nie dokończyłem. Toga prowadziła mnie w kierunku, do którego nigdy nie chciałem dążyć. Dlaczego więc się waham? Dlaczego nie potrafię wyraźnie odomówić?

-Izu?

-Spędzę jeszcze jeden dzień z herosami, a potem przedstawisz mi swój świat, może być?

-Mi odpowiada każdy twój wybór, ale uważaj na siebie. Mogą skrzywdzić cię nieodwracalnie.

-Już to zrobili.- Odparłem, na co złotooka wzdychnęła. Sekundę później oglądała mój pokój, bo poprzednim razem nie miała okazji. W końcu zaraz po przybyciu do tego mieszkania, zasnęła wraz ze mną. Zauważyłem, że szczególną uwagę przykuło jej zdjęcie mnie oraz Bakugo z przedszkola. Następnie zaczęła przeglądać moje zeszyty i zawarte w nich notatki o bohaterach. Ja tylko obserwowałem każdy jej najmniejszy ruch, ponieważ wyglądała jak bogini. To ona dała mi nadzieję, szczęście. To ona chroni mnie przed innymi. To ona rozcięła smycz, którą trzymał Katsuki. To ona zobaczyła we mnie kogoś.

-Kto to?- przerwała moje rozmyślenia blondynka, wskazując palcem na portret dziewczyny.

-Ją zabiłem.

-Czemu ma zamazane oczy?

-Ponieważ te oczy mnie obserwowały.

-Naprawdę jesteś walnięty.- Stwierdziła rozmówczyni, lekko chichocząc.- A on?

- On mnie napadł i... Nieważne, teraz przesiaduje w więzieniu.

-Odwiedźmy go. Chcę zobaczyć tego człowieka na własne oczy.

Odpowiedziałem kiwnięciem głowy, po czym przebrałem ubrania. Obecność Himiko naprawdę pomagała, nie czułem już strachu. Jednak z jakiegoś powodu nie mogłem się uśmiechnąć. Coś blokowało moje mięśnie twarzy. Tylko czemu? Czemu mi przeszkadzano? Czemu nie miałem możliwości wytworzenia radości z towarzystwa złotookiej.

✄--Obserwowany przez kwiaty--Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz