✄--58.Niespodzianka--

210 29 31
                                    

Właśnie zdałam sobie sprawę, że poprzednią opowieść skończyłam na 40 rozdziale, a ta ma już niecałe 60 i koniec się jeszcze nie zapowiada xD

A tak to dziękuję za wbicie ponad 90 obserwujących. Mam nadzieję, że was nie zawiodę pisząc to opowiadanie. Przyznam, że ciężko zadbać o to, by fabuła była choć trochę odmienna od innych podobnych książek, jednocześnie pilnując tego, by nie była wielce nudna.

Dobra, dobra, kończę marudzić. Macie rozdział.

><><><><><><><><><><><><><><><><><

Po zakończeniu dzisiejszej rozmowy z dyrektorem, wróciłem do akademika. Przez całą drogę wlókł się za mną Bakugo, który tylko szukał odpowiedzi na swoje pytania gdzieś w podłodze. Nasze kroki były zróżnicowane. On wyraźnie tuptał, chcąc podkreślić swą obecność. Miał dłonie wsadzone do kieszeni, a oczy przepełnione zostały stanowczością, jak i wahaniem. Pewnie chciał coś zrobić, lecz sam nie wiedział, co dokładnie.

Jak wglądał więc mój chód? Nie wydawałem żadnych dźwięków. Miałem wyprostowaną posturę. Rękoma machałem odwrotnie niż dogami. Kiedy lewa szła do przodu, prowadzenie obejmowała prawa noga. Gdy prawa szła do przodu, prowadzenie obejmowała lewa noga. Moje kroki były jednak długie, a samemu wzrok kierowałem ku temu, co na mnie czekało, czyli na akademik. Wiedziałem, że uczniowie będą chcieli mnie wciągnąć w swoje zabawy. Mimo wszystko, nie miałem ochoty na podobne wygłupy. Tak po prostu czułem, iż to nie dla mnie.

-Wydajesz się wyższy, niż byłeś wcześniej.- Niespodziewanie zabrał głos blondyn, lecz nie przystopowałem z chodzeniem. Nawet nie spojrzałem w tył.

-Przestałem się garbić, choć wcześniej robiłem to delikatnie. Prawdopodobnie wyglądam na wyższego, ponieważ jestem chudszy. Właśnie przez takie rozmyślenia cały czas jesteś cicho? Może zapytasz wprost?- Zasugerowałem wiedząc, że rubinowooki rozmyśla o czymś, co jest ze mną związane. Jak tego nie robić po usłyszeniu niezliczonej ilości informacji na mój temat?

-Czemu poprosiłeś dyrektora, by pozwolił ci się z nim spotkać?

-Z All for One? Ponieważ muszę się dowiedzieć paru rzeczy.

-Jakich? Co to za rzeczy?

W odpowiedzi najpierw westchnąłem, nie chcąc zdradzać rówieśnikowi wszystkiego. Z drugiej strony, nie miałem powodu, by cokolwiek przed nim ukrywać. Jedyne, co mógł zrobić, to mnie wyśmiać lub przypalić. Postanowiłem więc podzielić się własnymi podejrzeniami.

-Wiesz, dlaczego nie zmusiłem siebie samego do wydłubania tego przekleństwa z mojego ciała?- Zapytałem, mając na myśli czerwień szpecącą mą twarz.- Ponieważ jestem od niego uzależniony. Jeżeli ta tęczówka zniknie, zniknę i ja.

-I co to ma wspólnego ze spotkaniem tego mordercy?

Tym razem się zatrzymałem. Odwróciłem głowę w stronę Katsukiego, spoglądając na niego tak, jakby właśnie on wybudził mnie z pięknego snu, przywracając złe wspomnienia. Wiedziałem, że nie miał z tym nic wspólnego. Mimo wszystko, obwiniałem go. Prawdopodobnie dlatego, iż ta sytuacja była niczym próba ucieczki za czasów gimnazjum. Ktoś trzymał kark, ktoś inny ręce. Nie mogłem wykonać ruchu.

-Cyfry blakną, co znaczy, że kiedyś wyparują całkowicie.- Odparłem, patrząc obojętnie na rękę, jaką do mnie wyciągał chłopak. Szybko jednak ją schował, nie wiedząc, co ma robić. Choć może nie powinienem mówić, że patrzyłem obojętnie. Jego zachowanie wpływało na mnie, i to mocno. Przez chwilę miałem nadzieję, iż coś zrobi. Ale ta zniknęła momentalnie. Właśnie dlatego nie chcę polegać na ludziach. Za każdym razem, gdy kogokolwiek spotykam, zdaję sobie sprawę, jak ogromnie ten człowiek może zmienić mój los. Przy innych zaczynam rozumieć, jak mały wpływ na własne życie posiadam.

✄--Obserwowany przez kwiaty--Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz