20. już po ptakach... przegrałeś

99 4 5
                                    

PoV Jack


- nie wierze ze wracam! Jane wiesz że Cie kocham! - krzyknęła radośnie brunetka pakując swoje rzeczy do plecaka.

- tak, tak wiem. Jestem najlepsza i w ogóle - odpowiedziała czarnowłosa z tryumfem w głosie.

Szliśmy do rezydencji razem z psami. Jane i Araney szły przodem rozmawiając o czymś. 

- haha! Tak w ogóle... Kto to Candy pop?- spytała Ar.

Natomiast ja i Hoodie szliśmy z tylu. Nie gadaliśmy za bardzo. Nigdy się jakoś bardzo nie lubiliśmy, ale też nic do siebie nie mieliśmy. Kapturek zaczął nagrywać nasza wędrówkę, kiedy wyłączył kamerę postanowiłem go o coś spytać.

- Co Slender kombinuje? - zapytałem tak żeby dziewczyny nic nie słyszały.

-Nie wiem. Ja tylko wykonuje rozkazy- powiedział.

- co kazał Ci zrobić- zapytałem.

- Dobrze wiesz że nie mogę powiedzieć. Jedynie Ci powiem że raczej nikt na tym nie ucierpi- trochę mnie to uspokoiło.

Hoodie jest raczej spokojny i mniej psychiczny od reszty. Wiec skoro Slender wybrał jego do tej „misji" to faktycznie wątpliwe jest to, że ma to komuś zaszkodzić. Kiedy byliśmy już w rezydencji zaskoczył nas Toby.

- Siemasz Ar! - wykrzykną w goglach.

- cześć Toby! - odpowiedziała brunetka i powitała go przytulasem. Ogólnie to od początku się raczej lubili. Toby lubi ją wkurzać, a Araney lubi jego gofry i śmiać się z nim. Ale nie można ich raczej nazwać przyjaciółmi. Bardziej dobrymi kumplami. - aż 4!? - zapytał niedowierzając i wskazując na psy. Dziewczyna się tylko nerwowo zaśmiała.

~ ŻE CO!? ~ znikąd pojawił się Slendy. nie wyglądał na złego, a raczej zaskoczonego - Jane mówiąc że wróci z psami myślałem że to będą z 2... ale 4?!

- już po ptakach... przegrałeś, więc nie masz nic do gadania- czarnowłosa gniewnie się na niego spojrzała - chyba że chcesz rewanżu? -uśmiechnęła się szyderczo.

- e nieeee... Ja podziękuje - odparł - tak w ogóle to witaj z powrotem Fire dog - powiedział tak jakby ją dopiero zauważył, a Araney zrobiła coś czego nigdy bym się po niej nie spodziewał.

- Dziękuję że pozwolił mi Pan tu znowu zamieszkać- powiedziała przytulając Slendermana.

-mów mi z powrotem papa. Twój pokój jest na górze tam gdzie był w nienaruszonym stanie- powiedział i znikną.

Brunetka pobiegła pędem na górę, zaraz za nią oczywiście gromadka czworonogów. Ja, Jane, Toby i Hoodie zrobiliśmy to samo. Creepypasty które mijaliśmy były zdziwione. Kilka osób pobiegło za nami, a kilka po prostu zignorowało nas. Ar wbiegła do swojego pokoju i skoczyła na łóżko.

PoV Araney

Wskoczyłam na łóżko. Tak bardzo się cieszyłam że jestem już w domu.
- Araney... zaraz kolacja. Schodzimy na dół? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Jane. W tedy zauważyłam że w drzwiach mojego pokoju stoi więcej osób niż bym się spodziewała. Mianowicie Jeff, Otis, Hoodie, Tobie i oczywiście Jack i Jane.

- tak chodźmy- odparłam.

~ Araney przyjdź do mnie proszę ~ usłyszałam w myślach.

- ale za chwilkę. Musze coś załatwić- powiedziałam wychodząc z pokoju. Zamknęłam drzwi za którymi były pieseły. Nie wiedziałam na ile mogę sobie pozwolić, wiec wolałam nie ryzykować i je tam zostawić. Przedarłam się przez grupę Creepypast - spotkamy się na dole! - odkrzyknęłam i pobiegłam na najwyższe piętro budynku.

~ wejdź ~ usłyszałam zanim zdążyłam zapukać. Weszłam.

- chciał mnie papa widzieć. O co chodzi? - zapytałam.

~ nie będę robił żadnego wstępu. Przejdę od razu do sedna. Dobrze wiemy że tych psów nie powinno tu być ~ posmutniałam ~ spokojnie nie wyrzucę Cie ani twoich zwierząt jeśli nie złamiesz żadnej z reguł, które zaraz wymienię. Mianowicie. Jeśli ktoś będzie się skarżył na nie, to dostaniesz ostrzeżenie. A będzie ich 5. Za 6 razem najprawdopodobniej wylecisz. ~zrobił przerwę ~poza tym i tak mam pewne rozwiązanie, bo one nie będą mam nadzieje ciągle ganiać po rezydencji. potraktujesz to jako swojego rodzaju prezent. Jednak to wymaga czasu i jak na razie to trzymaj swoich towarzyszy na przysłowiowej smyczy. Dobrze?~ zakończył.

-tak jest!

~dobrze. To tyle. Możesz już iść. ~ posłusznie wykonałam.

~Time skip~

PoV Jane

Slender nam wszystko wyjaśnił. To może być super prezent dla Ar, jednak musimy się pospieszyć. W końcu za niedługo są jej urodziny!

"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""

Siemka cześć!

za niedlugo koniec ksiazki... tak tylko mowie xD

Macie jakies plany na wakacje?

~ Creepypasta~ Wierna jak pies *poprawiane*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz