🖤7🖤

493 24 6
                                    

Trzynaście rozdziałów do końca
Wlatuje nowa książka i mówię od razu
To będzie hit























Godzina 5.50
Poranek dnia następnego

Obudzioło mnie przyjemne ciepło. Oczy powoli się otwierały. Gdy już w pełni się otworzyły zobaczyłam Gunnarsena, wtulał się w moją klatkę piersiową. Spał jeszcze. Słońce powoli wchodziło przez szybę. Oświetlało blond włosy chłopaka. Położyłam rękę na jego głowie. Jego włosy wpletły mi siew palce. Były przyjemne w dotyku. Moja dłoń zaczęła błądzić po jego głowie. Do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Gwałtownie położyłam rękę na jego ustach i nosie, blokując mu dostęp do powietrza. Wzdrygnął się. Przetarł leniwie oczy.

Tinus już po miłości?

Z początku go nie zrozumiałam. A po chwili tak. Bawiłam się jego włosami jak jakaś idiotka. Wyszłam z łóżka. Wygoniłam blondyna do usługiwania dziewczyną. Znając życie i tak do nich nie pójdzie. Poprawił włosy i wstał. Pociągnął za klamkę. Nagle złapałam się za brzuch. Zaczął szczypać. Blondyn chciał podejść. Ruchem ręki wskazałam drzwi. Blondyn się nie ruszył. A jednak ruszył. W moją stronę. Kurwa chłopie.

Ja wyjdź stąd...

Powiedziałam zachrypniętym głosem. Blondyn objął mnie ramieniem.

Tinus nie zostawię cie tak... Zaprowadzić cie do lekarza?

Ja powiedziałam wyjdź...

Wyszedł. A ja wróciłam na łóżko. Brzuch niewyobrażalnie szczypał. Jebany niedźwiedź! Teraz będę kaleką przez parę tygodni... Przykryłam się kołdrą. Przeszła męskimi perfumami Martinusa. Zapach był niesamowity. Zwinęłam kołdrę w rulon i wtuliłam się w nią. Wyobrażałam sobie mnie w ramionach kochającego mnie chłopaka. Pomyślałam przez chwilę o... Ugh teraz niech chodzi mi po myślach bo nic innego nie ma do roboty. Wzięłam głęboki wdech, łapiąc przy tym zapach. Powoli wypuściłam powietrze. Nie wiadomo kiedy Morfeusz mnie porwał.

Jednak nie na długo. Moja sekretarka delikatnie stukała mnie w ramię, żeby mnie obudzić. Zła otworzyłam powoli oczy.

Ja no co...

Powiedziałam zaspanym głosem.

Sekretarka niech pani wybaczy... Ale wszystko gotowe do wyjazdu...

A no tak. Mieliśmy przenieść bazę a tą wyjebać w powietrzę. Wstałam leniwym krokiem i wyszłam z pokoju. Martinus stał przy moim aucie. No spoko może pojechać ze mną. Chłopacy z domu publicznego są w busie. A dziewczyny podzieliły się na grupy. Więc wszystko jest okej. Moja siostra uśmiechnęła się do mnie. Szkoda, że zostaje... Odwzajemniłam uśmiech i wsiadłam do auta. Niebieski Mercedes prezentował się zajebiscie. Jednak nadal tęsknie za moim McLarenem... Martinus wsiadł za mną.

Ja co ty tu robisz?

Nic nie odpowiedział. Wariat. Odpaliłam auto i ruszyłam. Za nami sznur aut z naszego gangu. Po odjechaniu na pewną odległość usłyszałam huk. Dom został wysadzony w powietrze. Tak będzie lepiej.

Martinus

Wsiadłem do jej nowiutkiego Mercedesa. Był niebieski. Mój ulubiony kolor. Jej oczy zmierzyły mnie od stóp do głowy. Nie odpowiedziałem na jej pytanie. Kocham ją. Jednak ona musi zrozumieć co traci. Niech się szykuje na wielki szok i dużo łez










Jak myślicie co szykuje Tinus?




Dziewczyna z Gangu ~ Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz