Nancy
Uczucie pustki towarzyszyło mi od dnia śmierci mojej mamy, czyli kobiety, z którą nie było mi dane się pożegnać. Brakowało mi jej na każdym kroku i przynajmniej raz dziennie łapałam się na tym, że o niej myślałam. Kiedy robiłam pranie, przygotowywałam obiad czy oglądałam Harry'ego Pottera, do którego zaraziła mnie swoją miłością. Uczucie to było na tyle dziwne, że sprawiało wrażenie, jakby moje ciało faktycznie było w środku całkowicie pozbawione czegokolwiek. Jakby serce zatrzymywało się na chwilę, odmawiając dalszej pracy, bijąc w rytmie, w którym kiedyś biło jej własne.
Znalazła się jednak osoba, która potrafiła to uczucie pustki wypełnić. Ten wysoki kasztanowłosy chłopak, którego poznałam na plaży, budzący we mnie strach. Potrafił swoim uśmiechem spowodować, że wszystko, o co martwiłam się wcześniej, znikało. Był tylko on i ciepło, jakie mi dawał. Kiedy zniknął na trudne dla nas obu, pół roku, ta pustka była niewyobrażalnie odczuwalna. Nie było, ani mamy, ani ciepła.
Nie radziłam sobie, kiedy nie znajdował się obok. Chłonęłam jego obecność, która dawała mi siłę. To właśnie dzięki niemu, na mojej twarzy znajdował się uśmiech i dla niego chciałam ten uśmiech przytrzymywać. Liczyłam, że tak będzie jeszcze długo.
Nadzieja matką głupich, Nancy.
Wyjazd do domu Willa namieszał mi w głowie. Kiedy opowiadałam o tym dziewczynom, wydawały się być wniebowzięte. Jednak ja się tak nie czułam. Im więcej zaangażowania oboje wkładaliśmy w naszą relację, tym bardziej zagubiona byłam. Nie wiedziałam, jak mam to traktować i jak powinnam się czuć. Czy to zaczynało być poważne, czy to tylko nastoletnia przygoda?
Już niedługo miałam się przekonać.
Siedziałam na ławce, obserwując ptaki latające po parku. Rzadko tu przychodziłam, bo to miejsce kojarzyło mi się tylko z wyznającym mi miłość Lukiem, co nie należało do przyjemnych wspomnień. Jednak tego dnia, potrzebowałam poczuć się wolna.
Moje rozmyślania, przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości, na co szybko podniosłam telefon.
Od: Will
będę po ciebie za 15 min. udostępnij mi swoją lokalizację bo nie chce cię szukać po całym parku <3
Przewróciłam oczami, widząc pospiesznie napisaną wiadomość, a następnie szybko wykonałam jego polecenie. Zabierałam się już za odpisywanie mu jakiejś sarkastycznej wiadomości, jednak poczułam jak coś znalazło się przy moich nogach. Odłożyłam telefon do kieszeni, patrząc na uroczego małego pieska. Był to owczarek niemiecki i wyglądał najbardziej uroczo na świecie.
— Cześć, słodziaku — powiedziałam, uśmiechając się do psiaka.
— Lilo! No chodź tu! Mówiłam, że nie wolno ci tak uciekać — usłyszałam, na co uniosłam głowę. Uśmiechnęłam się, widząc znajomą twarz dziewczyny, która wpadła na mnie, podczas powrotu ze sklepu.
— Alyssa, cześć! — odezwałam się radośnie, obserwując brunetkę.
— Nancy! Jejku, drugie spotkanie i znowu będę cię przepraszać. Wybacz mi Lilo, jest cholernie trudnym psem — odpowiedziała, biorąc pieska na ręce.
— Bez przesady. To tylko szczeniak, jego zachowanie jest normalne.
Alyssa uśmiechnęła się do mnie miło. Wydawała się być taka idealna. Sympatyczna, piękna i oczywiście zarażała uśmiechem. Jej delikatnie ciemniejsza karnacja, podkreślała kolor jej jasnych oczu, przysłoniętych czarnymi szkiełkami.
— Chyba cię polubił. Może chcesz się przejść z nami dookoła parku? — zaproponowała, na co chętnie się zgodziłam. Lilo biegał wesoło po trawie, co jakiś czas zatrzymując się i wąchając to, co zauważył.
CZYTASZ
WHITE MUSTANG [18+]
Teen FictionBo kiedy tylko spojrzałam w te granatowe tęczówki, wiedziałam, że utonę w ich głębi. ❗️Opowiadanie zawiera przekleństwa, sceny erotyczne, trudne tematy depresji i napadów lęku, narkotyki i alkohol oraz brutalne sceny bójek. Nie jest odpowiednie dla...