17

402 22 3
                                    

-Kacper?

-noo?

-jak wyobrażasz sobie naszą przyszłość?

-jak skończymy szkołę to zamieszkamy w przytulnym mieszkaniu na przedmieściach Warszawy, będziemy razem zasypiac i się budzić...

-dokładnie to samo miałam na myśli!

Wstałam z łóżka, ubrałam się i spytałam Kacpra:

-może pójdziemy coś ugotować?

-ja i moje umiejętności kulinarne? haha, no co ty...

-wstawaj leniu!

Pociągnęłam Kacpra za rękę i zeszliśmy na dół do kuchni.

-jesteś pewna, że chcesz cos ugotować? ja nie umiem nawet ugotować makaronu!- zaśmialiśmy się i zaczęliy przyrządzać to, co najlepiej mi wychodzi, czyli tosty.

-Kacper, najpierw przyprawa, potem ser...

-dobra, spokojnie...

Gdy już przyrządziliśmy jedzenie to przenieśliśmy się na kanapę, a Kacper włączył nam film. Wtuliłam się niego i tak później zasnęłam

Obudził mnie trzask drzwi, na co się zerwałam. Obok mnie nie było Kacpra, ani naszych talerzy po tostach. Krzyknęłam

-Kacper, jesteś tu?

Zobaczyłam, że wychodził z łazienki.

-Kacper, co to był za hałas?

-przepraszam jeśli cie obudziłe. ale z przyzwyczajenia trzasnąłem drzwiami od łazie...

Przerwał mu dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a w drzwiach ukazali mi się państwo Błońscy.

-Julka, rodzice cię szukają

-już idę, do widzenia, paa Kacper!

Zamknęła drzwi i przebiegłam szybko do mojego domu.
Weszłam i zobaczyłam okropny bałagan.

-tu przeszło tornado czy co?

-nie, zrobiłam po prostu ogromne zakupy i czekamy na ciebie, żebyś nam pomogła.

Bez wahania wzięłam się za rozpakowywanie zakupów. W większości były to jakieś zapady jedzenia. Została mi ostatnia reklamówka na której dnie był mały pakunek z karteczką 'Dla Julki, od Kacpra ♡'

-mamo, co to jest?

-o jezu, miałam ci to dać później, ale skoro już to masz to otwórz. Nie wiem co tam jest, ale Kacper mi to dał, żebym tobie dała.

-a czemu sam mi nie mógł tego dać?

-nie mam pojęcia

Otworzyłam małe pudełeczko w którym był złoty, juz trochę przestarzały naszyjnik z koniczynką.

-co to za naszyjnik? wiecie coś o nim?

-ty i Kacper w dzieciństwie nosiliście takie na znak waszej przyjaźni. Masz prawo go nie pamiętać, bo nosiłaś go jak miałaś jakieś 3 lata, a Kacper miał 7.

Nie przypominam sobie żebym go kiedyś nosiła... Postanowiłam, że spytam się o to Kacpra osobiście.

Do: Kacper
Możemy się przejść?

Od: Kacper
Jasne, zaraz wyjdę.

Wyszłam przed dom i usiadłam na schodach. Zaczęłam się uważnie przyglądać temu naszyjnikowi. Znajdował się tam mały, prawie niewidoczny napis: J i K 2006r.
Z transu wybił mnie Kacper.

-widzę, że już dostałaś prezent?

-tak, ale... nie pamiętam żebym go kiedykolwiek nosiła...

-chodź, wszystko ci wyjaśnię.

Splotlkśmy swoje dłonie i zaczęliśmy iść w stronę miejsca w którym wszystko się zaczęło.

-więc... jak miałem 7 lat, to bardzo chciałem żebysmy mieli coś ze sobą wspólnego. Bardzo chciałem kupić nam jakieś bransoletki czy coś podobnego, ale byłaś jeszcze małym dzieckiem. Ale w końcu stwierdziłem, że to nie ma najmniejszego znaczenia i zacząłem oszczędzać. Po sześciu miesiącach kupiłem nam śliczne naszyjniki z grawerem, który już raczej widziałaś. Ale byłaś jeszcze mała, więc swoj naszyjnik schowałem do szuflady w biurku a twój dałem twojej mamie i powiedziałem, że ma ci go dać, gdy będzie czuła taką potrzebę.

-na prawdę poświęciłeś swoje kieszonkowe, by kupić mi coś od serca?- po policzku spłynęła mi łza szczęścia.

-tak, bo czułem, że będziemy razem do końca- powiedział i czule pocałował. Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Kacper założył mi mój naszyjnik oraz mnie przytulił.

Pospacerowaliśmy jeszcze z pół godziny i wróciliśmy do mojego domu.

-może obejrzymy jakiś film- zaproponował Kacper.

-spoko pomysł

Wzięłam laptopa z szafki, położyłam się obok Kacpra i włączyłam film. Przyznam, że dla mnie nie był zbytnio ciekawy. Kacper za to był wręcz nim zafascynowany. Po chwili zasnęłam w jego objęciach.

-----

Taki luźny rozdział na początek. Piszcie czy wam się podoba.
Do zobaczenia!

Od przyjaźni do.../// Julia Kostera I Kacper Błoński ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz