1 (od autorki)

1.2K 23 0
                                    

Cześć nazywam się Julia Kostera i mam 16 lat. Mieszkam we Wrocławiu z rodzicami. Nie mam chłopaka, ale za to mam 2 przyjaciół: Idalię i Patryka, którzy mieszkają w Warszawie.

Chyba to tyle o mnie a teraz moja historia...

Moja historia zaczyna się w szpitalu w
Warszawie, gdzie urodziłam się 5.07.2002. Gdy miałam rok przeprowadziliśmy się do Wrocławia. Kilka dni po naszym przyjeździe, na przeciwko nas wprowadzili się Państwo Błońscy z synem Kacprem. Miał wtedy 4 lata. Nasi rodzice zaczęli się przyjaźnić i do teraz to utrzymują. Przez ich relację zaczęłam się zadawać z Kacprem, znaczy dość często bawiliśmy się razem w piaskownicy hahah. Nasza znajomość pogłębiła się kiedy ja poszłam do 3 klasy, a on był w 6, wtedy Kacper stanął w mojej obronie i zpuścił lanie chłopakom, którzy się ze mnie wysmiewali. Od tamtego czasu zaczęliśmy się przyjaźnić. Jeździliśmy razem rowerami, chodziliśmy na lody i ogólnie dużo czasu spędzaliśmy razem. Nasze drogi się zaczęły się rozchodzić kiedy Kacper był w 3 gimnazjum, a ja w 6 klasie. Chłopak zaczął zadawać się z osobami w jego wieku, przez co nie miał dla mnie czasu. Było mi strasznie smutno jak 1 raz odmówił mi pójścia potańczyć na maszynach do naszej ulubionej knajpy, gdzie chodziliśmy codziennie i rywalizowaliśmy o to kto lepiej tańczy. Był dla mnie jak starszy brat, wiedziałam że zawsze mi pomoże i mogę na niego liczyć. Gdy byłam w 3 gimnazjum, a on w 3 technikum nasz kontakt nie był taki sam jak kiedyś, ale potrafiliśmy rozmawiać i sie smiac. Teraz on jest w 4 klasie technikum i ma 19 lat, a ja w 1. Chodzimy do tej samej szkoły ale o innych profilach. Wogule ze sobą nie rozmawiamy, czasem powie mi cześć. Przez te lata dużo się zmienił. Zawsze był inny, nie był jak taki typowy nastolatek, nie przeklinał, nie pił, a teraz jest zupełnie inaczej. Jest strasznie denerwujący i głupi, raczej nie chce juz utrzymywac z nim kontaktu. Przyznam że kiedyś byłam w nim zakochana, bo oprócz tego że jest strasznie przystojny to jeszcze ma cudowny charakter tylko aktualnie jest trochę pogubiony. Wiem że on nie jest taki jak oni, ale jakby coś mówi mu że ma taki być i stara się zmienić. Moje uczucie tak naprawdę nigdy nie wygasło, wciąż byłam w nim zakochana, ale wiedziałam ze on to przeszłość. Jednak mimo tych wszystkich zgrzytów między mną a Kacprem nasze rodziny nadal żyją w cudownej przyjaźni. Często musimy spotykać się na, jak to nazywają nasi rodzice „wieczorkach dwóch rodzin", dlatego w jego obecności, udaję obojętną i udaję że go nie lubię. Trochę rozpisałam się o nim, ale teraz przejdźmy do aktualności. -Mamooo..- krzyknęłam z mojego pokoju - co jest Julka?

gdzie są moje spodnie w kratkę?

położyłam ci na komodzie

aaa ok dzięki

Ogarnęłam się i po około godzinie zeszłam na dół na śniadanie. Nie mogłam znaleźć moich rodziców. Nagle zauważyłam na blacie kartkę, na której pisało

„ przykro mi, ale nie zawiozę cię dzisiaj do szkoły, bo musiałam pojechać szybciej do pracy, tata jest u klienta więc musisz jechać autobusem”

Kurde, nienawidzę jeździć autobusem, ale mówi się trudno. Pobiegłam do pokoju po plecak, gdy schodziłam że schodów zauważyłam odjeżdżający autobus - nie nie nie... - zaczęłam krzyczeć Cholera, autobus mi zwiał, muszę iść na pieszo. Wyszłam z domu, zakluczyłam drzwi i gdy odwróciłam się by iść, po drugiej stronie ulicy zobaczyłam ... Kacpra wsiadającego do swojego auta. Ehh... tak on ma auto. Nasze spojrzenia się spotkały, posłał mi tylko ten swój głupkowaty uśmiech mówiący „hahah mam auto A Ty nie”

Zaczęłam iść w stronę szkoły. Nagle usłyszałam krzyk Kacpra - ejj młoda, podwiezc cię?

Zignorowałam to i szlam dalej. Po chwili poczułam że ktoś łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę

Od przyjaźni do.../// Julia Kostera I Kacper Błoński ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz