4 (od autorki)

525 18 1
                                    

Ostatnie 10 minut siedziałam w ławce jak poparzona. Gdy w końcu zadzwonił dzwonek była 15 30. 0 17 miałam się spotkać z Kacprem przy jego aucie.

Wyszłam przed szkole, żeby szybko pobiec do domu się ogarnąć, ale ktoś złapał mnie za rękę... był to .. Kacper..

-młoda czekaj

Odwróciłam się I zobaczyłam te cudowne oczy i uśmiech.
-ej słuchaj mam teraz trening do 16 więc możesz poczekać te 30 minut i popatrzeć jak gramy, a potem od razu pojedziemy w pewne miejsce...

-ale ja muszę wrócić do domu

- po co?

-pomalować się, przecież wyglądam okropnie

-wcale nie wyglądasz okropnie, wyglądasz cudownie, serio nie potrzebny ci makijaż
Zarumieniłam się, Kacper to zauważył I powiedział

-słodko wyglądasz, jak sie rumienisz haha to co poczekasz?

Uśmiechnął się do mnie. Widziałam że ten uśmiech jest szczery. Kiwnęłam głową na tak i uśmiechnęłam się do niego. Kacper pociągnął mnie za rękę i zaprowadził na ławkę obok boiska. Usiadłam i usłyszałam głos trenera

-dalej panowie, mamy tylko 20 minut, szybko 2 kółeczka na rozgrzewkę i potem potrenujemy strzały z dystansu. Wszyscy chłopacy po tych 2 kółkach pozdejmowali koszulki. Czułam się trochę dziwnie tak przy nich, ale starałam się tego nie pokazywać. Widziałam że Kacper co chwilę na mnie spogląda.

Po treningu

Chłopacy poszli się przebrać, po kilku minutach przyszedł Kacper i wsiedliśmy do auta

-powiesz mi gdzie jedziemy

-jedziemy w mega miejsce

-gdzie?

-nie powiem...

Podróż minęła w sumie w miłej atmosferze. Gdy dojechaliśmy Kacper nie kazał mi nie podglądać, otworzył mi drzwi i zasłonił oczy.

- Jula, pamiętasz może gdzie chodziliśmy codziennie w dzieciństwie?

- pewnie, do Mario na automaty

W tym momencie Kacper odsłonił mi oczy i okazało się że staliśmy przed tą knajpą. Tak, to ta knajpa do której chodziliśmy tańczyć.

Stałam jak słup, nie wiedziałam co powiedzieć. Weszliśmy do środka

-Kacper, czemu mnie tu zabrałeś

-bo to tutaj spędziliśmy najlepsze chwilę i chciałbym żeby było tak samo jak kiedyś.

Czułam, że w moich oczach zbierają się łzy, ale łzy szczęścia.

-Jula naprawdę chciałbym Cię przeprosić za te ostanie lata, gdybym mógł cofnąć czas to nigdy bym nie zerwał kontaktu z Tobą, bardzo tęskniłem za tym wszystkim.

- ja też bardzo tęskniłam i też chce aby było tak samo

-dlatego potańczymy

Nie zatańczyłam od 3 lat.

-Kacper nieee nie umiem

-Chodź będzie fajnie

Uśmiechnął się tym swoim cudownym uśmiechem przez który zawsze wymiękam.

- okej...

Po godzinie

Tanczylismy naprawdę długo i świetnie się przy tym bawiliśmy. Po wyjściu z knajpy postanowiliśmy pójść na lody. Spacerowaliśmy w ciszy, ale w takiej przyjemnej ciszy. Dotarliśmy do sklepu z lodami. Kacper kupił je dla mnie i dla siebie. Poszliśmy do parku, gdzie nie było nikogo. Usiedliśmy na ławce i jedząc lody Kacper zaczął - Jula, dzięki że wogule zgodziłaś się że mną pojechać

-wiesz, tak szczerze to brakowało mi Ciebie i tych spotkań przez ostanie lata.

mi też Ciebie bardzo brakowało Zaczęliśmy wspominać stare czasy i smialismy się wesoło. Nagle przeszedł mnie dreszcz z zimna.

- zimno ci?- zapytał Kacper

- trochę..

-trzymaj- Kacper zdjął bluzę i mi ją dał

- A Ty?

-spokojnie, mi jest ciepło, a poza tym mam w aucie kurtkę dzięki

Bez zastanowienia ubrałam bluzę i przysunelam się do niego. Spojrzelismy sobie głęboko w oczy. Patrzylismy się tam długo, do czasu, bo do Kacpra zadzwonił telefon, a gdy się rozłączył powiedział

-Jula musimy się już zbierać, moja mama dzwoniła

-no właśnie, a moja mama!?wykrzyczałam- ona nic nie wie...

- spokojnie, wszystko załatwiłem-powiedział po czym wstał z ławki

- serio? Dziękuję Ci za to, naprawdę

Wstałam z ławki i przytuliłam się do niego. Odwzajemnił to. W jego objęciach czułam się dobrze, czułam bezpieczeństwo i chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Gdy się rozdzieliliśmy, znów nasze spojrzenia się spotkały. Dlaczego to się znów dzieje, dlaczego znów zawiesiliśmy się na swoim wzroku.

-emm jedziemy?- zapytał Kacper nie odrywając odemnie wzroku

- yy..t-tak

Kurde znowu się przy nim jąkam! Poszliśmy do auta i ruszyslimy w stronę domu. Po jakimś czasie byliśmy już pod domem. Wysiedliśmy z auta i podbiegłam do Kacpra żeby mu podziękować za to,  co dzisiaj dla mnie zrobił.

-Kacper, naprawdę dziękuję, cieszę się, że spędziliśmy miło czas i mam nadzieję że to nie był ostatni.

-ojj napewno nie był ostatni haha

Kacper rozłożył ręce i mnie przytulił. Nie odrywając się z od niego zapytałam

-Kacper ja mam na sobie twoja bluzę, zaraz ci oddam

-nie musisz oddawać, zatrzymaj sobie  -dzięki

Pozegnalsimy się i poszłam szybkim krokiem do domu. W kuchni spotkałam mamę

-ooo witam księżniczkę, już się nie mówi mamie gdzie się wychodzi ?

-przepraszam mamo, ale ten wyjazd to był przypadek

-masz szczęście że byłaś z Kacprem, bo gdyby był to ktoś inny dostałabyś szlaban, w ogóle co ty masz na sobie?

-yyy... Bluzę Kacpra..

- uuuuu dal ci?

-Tak, bo było mi zimno

- to była randka?

-co? Niee to był tylko przyjacielski wypad.

- mhm..

Poszłam do swojego pokoju ogarnąć się i spakować do szkoły. Zapomniałam zapytać Kacpra czy jutro też mnie podwiezie więc postanowiłam do niego napisać

do: Błońsky
Ejj jutro też mogę się z Tobą rano zabrać?

od: Błońsky Si seniorita

do: Błońsky Ale ty jesteś głupi hahaha

od: Błońsky 🤷‍♀️

Umyłam się i od razu rzuciłam na łóżko. Myślałam bardzo długo i doszłam do wniosku, że po dzisiejszym dniu, chyba naprawdę zakochałam się w Kacprze... Z ta myślą zasnęłam ...

Od przyjaźni do.../// Julia Kostera I Kacper Błoński ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz