rozdział na początku jest napisany z perspektywy Kacpra.
---Obudził mnie budzik, który miałem nastawiony na godzinę 6:30. Chciałem przywitać się z Julką, ale nie było jej obok- dziwne. Ubrałem się i pokierowałem się do kuchni w celu zjedzenia śniadania. W salonie zobaczyłem Julkę rozwaloną na kanapie. Miała opuchnięte oczy prawdopodobnie od płaczu. W tle na telewizorze leciał jakiś serial na Netflixie, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Prawdopodobne było to, że Julka nie spała całą noc.
Zacząłem robić sobie kanapki z pomidorem, przy czym byłem tak cicho jak tylko się dało. Gdy już zdjadłem, to wyszedłem z domu. Mam zamiar jeszcze dziś oświadczyć się Julce. A ten cały list od Kamili to jedna wielka bzdura. Napisałem do niej by napisała taki list i wysłała go na mój adres. Cały czas udawałem przed Julką, że o niczym nie wiem, co przyznam, że bylo trudnym wyzwaniem. Może to dlatego, że kompletnie nie umiem kłamać.
Wyszedłem z bloku i pokierowałem sie w stone mojego samochodu. Kierunek- jubiler. Postanowiłem, że kupię jej najpiękniejszy pierścionek jaki tylko mają, przy czym cena dla mnie była nie ważna. Ważna była dla mnie Julka dla której zrobiłbym wszystko.-może ten, proszę pana?
-niee, moja dziewczyna woli srebrne.
-a więc może ten?-pani pokazała mi pierścionek ze srebra z trzema niewielkimi diamencikami. Mam nadzieję, że Julka powie mi to słowo o którym teraz myślę.
-o tak, poproszę ten.
-dobrze, należy się 450 złotych.
Zapłaciłem i pożegnałem panią. Jeszcze tylko muszę ogarnąć wystrój tego miejsca w którym będę się jej oświadczał. Dokładnie, to to miejsce gdzie zapytałem się Julki o związek. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że
tak to się potoczyło.---
Jestem bardzo ciekawa, gdzie Kacper ma zamiar mnie zabrać. Mam nadzieję, że chociaż na chwilę zapomnę o trj całj sytuacji z Kamilą. Przyjaźnimy się od tak dawna, a ona robi takie coś? Mam nadzieję, że to jakiś fake. Byłabym wtedy już troche spokojniejsza, a za razem bardziej zła. W końcu takich z takich rzeczy się nie żartuje.
Już jest 17, więc chyba pora się szykować. Kacper również sie szykuje, ale u swojego znajomego. Chciał mnie dopiero zobaczyć na miejscu. Zawiezie mnie tam moja mama, czym jestem lekko zdziwiona. Najpierw wyzywa Kacpra, a teraz mu tak jakby pomaga. To wszystko jest tak niezrozumiałe...
Postanowiłam, że ubiorę czerwoną, zwiewną sukienkę oraz szpilki na średnim obcasie. Nie chciałam brać telefonu, bo nie chciałam by ktokolwiek nam przeszkadzał.
Poszłam wziąć prysznic i zrobiłam sobie makijaż. Można powiedzieć, że wyglądał na taki mój codzienny makijaż.Powoli zbliżała się 19, więc postanowiłam, że wyjdę przed blok. Zakluczyłam mieszkanie i zeszłam na dół, gdzie czekała moja mama. Niezbyt chciałam z nią rozmawiać, ale no już trudno. Wsiadłam do samochodu i przywitałam się z nią.
Jechałyśmy prawie cała drogę w ciszy. Tylko pod koniec zadała mi pytanie, ktore najmniej chciałam w tej chwili usłyszeć.-no to jeszcze nic mu nie rozwaliłaś?
-mamo, przestań. Nic nie rozwaliłam. I poza tym mieszka mi się tam o wiele lepiej niż z tobą.
Do końca drogi żadna z nas się nie odezwała. Tylko na koniec powiedziała coś w stylu:
-zgódź się na wszystko co powie ci Kacper.
-okej...?
I zamknęłam drzwi. Byłam w dość znanym mi miejscu, czyli w słynnym parku w którym się wszystko zaczęło. Na samą myśl o tym wydobyła się ze mnie łza szczęścia. Szybko ją otarłam i ruszyłam w strone Kacpra, którego widziałam już z daleka. Przywitał się ze mną pocałunkiem w usta i zaczął mówić:
-ogólnie to zacznę od tego listu od Kamili.
-Kacper, ja na prawdę nie mam ochoty o tym rozmawiać...
-ale chodzi o to, że treść listu nie jest prawdziwa.
-yyy... jak to?
-no tak, list był tylko moją przykrywką. Chciałem żebys przejęła się czymś i nie zwracała uwagi na moje dziwne zachowanie, spowodowane tym, co za chwilę się wydarzy.
-ale zaraz... to znaczy, że Kamila nadal jest we Wrocławiu?
-oczywiście
-to dobrze... ale co się zaraz wydarzy?
-zobaczysz
Powoli zbliżaliśmy się do pięknie wystrojonego miejsca. Stał tam idealnie nakryty stół, a na jego środku piękny bukiet białych, rozkwitających róż.
- i jak, podoba ci się?
-tu jest przepięknie!- pocałowałam Kacpra i usiadłam do stołu. Kacper w tym czasie poszedl po coś do swojego samochodu.
Przyszedł z koszykiem pełnym jedzenie i rozstawił je na stole. Zjedlkśmy posiłek w ciszy. Jedyne co słyszeliśmy to szum wody oraz śpiew ptaków.Po posiłku Kacper wstał i poprosił mnie bym również to zrobiła. W tym czasie Kacper uklęknął przede mną i wyciągnął z kieszeni małe, czerwone pudełeczko w kształcie serca i zaczął mówić:
-Czy ty Julio, najukochańsza, najpiękniejsza dziewczyno na ziemi, wyjdziesz za mnie?
Zatkało mnie. Serce biło mi tak mocno, jakby zaraz miało mi wyskoczyć. Wiedziałam, że musze muszę mu odpowiedzieć, więc przez płacz ze szczęścia powiedziałam ciche ,,TAK".
CZYTASZ
Od przyjaźni do.../// Julia Kostera I Kacper Błoński ❤
FanfictionTa książka jest o Julii i Kacprze, ale jest całkiem inna niż te wszystkie. Nie ma w niej Teamu X, ani nic takiego... To książka napisana w mój własny sposób o całkiem innej historii... ---------- Do 16 rozdziału książkę napisała @wikciaXDD. Skopiowa...