Nudziłam się czekając ma chłopaka który brał prysznic.
-kochanie twój telefon dzwoni
-odbierz pewnie to moja mama
*- cześć skarbie - usłyszałam głos dziewczyny
- hej, niestety Jerrey nie może odebrać *Strasznie się wkurzyłam po tych slowach. Założyłam buty i wyszłam z domu chłopaka. Czy on mnie zdradza? Zdążyłam dojść do przystanku gdy idealnie przyjechał mój tramwaj. W momencie gdy wsiadłam dostałam SMS
* Jerrey : gdzie jesteś ? *
Nie zastanawiałam się czy odpisać po prostu wrzucilam telefon na dno torby. Był godzina 12 a ja nie miałam co z sobą zrobić do 15.50. Wsiadłam do tramwaju i zadzwonilam Mari
* Maria odbiera
-hej misia coś się stało?-tak! Będę u ciebie za 30 minut.
-ale co się stało?
-po prostu nie pytaj opowiem ci jak przyjadę *
Po 30 minutach drogi zobaczyłam Marie która czekała na mnie na przystanku i się mi przyglądała
- znowu to robiłaś- widać było złość w jej oczach
-Nie no cos ty juz dawno skończyłam cpac po incydencie u Lary - zawsze musiałam się jej tłumaczyć. Nie była tylko moja przyjaciółka która znałam od pieluch ale i starsza surową siostra po mimo tego że była starsza tylko o rok.
-idziemy do ciebie? - zapytałam
-o nie! Pierw cie nakarmie chudzielcu- nie lubiła mojej figury zawsze mówiła ze wygląda jak wieloryb przy mnie. A to była nie prawda. To ona miała piękne długie nogi a ja zaledwie 1,55 wzrostu juz od 2 lat.
-musze sobie tylko
kupić fajki wiec chodź do kiosku -
Gdy szlysmy zaczęłam jej opowiadać wszystko od początku. Była totalnie zdziwiona bo zna Jerrey o wiele dłużej niż ja. Kiedyś sama z nim była i nigdy by nie podejrzewala go o takie zachowanie. Mocno mnie wyciskala gdy miałam łzy w oczach. Należę do dziwnych osób. Sama się bawię uczuciami innych a gdy ktoś mnie źle potraktuje to od razu wpadam w płacz. Gdy tak chodziliśmy po parku jadlysmy i gadalysmy czas szybciej zlecial.
-kocham cie i dziękuję ze przy mnie jesteś - rzuciłam
-jak zawsze, od małego - obie wpadliśmy w śmiech. Maria doprowadziła mnie na przystanek i pojechałam w stronę przychodni. Usiadłam w gabinecie z moja matka i lekarka od razu mi się zaczęła przyglądać
- masz ładne oczy. Nosisz soczewki?
-nie- po wyjściu widziałam. Na twarzy mamy ze chce ze mną porozmawiać. - coś się stało? - zapytałam
-dzwonili ze szkoły
-no i co z tego?
-nie było Cię dziś w szkole
- oj no tak ale mamo to pierwszy dzień i tak nic nie straciłam bo na wszystkich lekcjach czytali te durne regulaminy. Obiecuje ze jutro już pójdę - mama nie odzywając sie juz nic uśmiechnęła się i mnie objęła.
Następny poranek. Wyglądał jak dzisiejszy tylko dziś już do szkoły. Idąc zachaczylam o róg między domkami żeby móc swobodnie zapalić. Przeszedł obok mnie jakiś facet który powiedział " ach te dzieci, aż szkoda gadac" . Gdy weszłam do szkoły spojrzałam na wielki plan przy drzwiach aby sprawdzić gdzie mam pierwsza lekcje lecz plan był z zeszłego roku. Zaczęłam chodzić po całej. Szkole szukając znajomych twarzy z dnia rozpoczęcia. Oczywiście gdy wchodzilam po schodach nie dało się nie zauważyć że większość chłopaków patrzy się na mój tylek. Rozpoznalam z daleka grupę chłopców którzy 1 dnia mi się przyglądali gdy stałam z Zuza i Angie.
; grupa chłopców ;
-ej patrzcie to ta dupa z rozpoczęcia- powiedział Alex. A Piter od razu jakby zamarzl.
-Ty Romeo bo ci ślinka pocieknie- zaśmiał się Michael a reszta razem z nim
Podeszłam grupy i rzuciłam
- Siemanko, gdzie mamy lekcje -
Na to wszyscy zaczęli się drzec i przekrzykiwac kto chce mi powiedzieć po za Piterem. -to może ty mi powiesz? - mój wróżka powędrował na blondyna z brązowymi oczami
-J..ja ?
-no chyba sama siebie nie pytam tylko ciebie
-teraz mamy EDB w tej sali - i wskazał palcem na drzwi do sali 112
-dzięki - i mrugnelam do niego. Był w sumie słodki. Dzień zlecial cholernie nudnie. Na dłuższej przerwie wypuścili nas na boisko. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam uczyć sie tekstu piosenki na zajęcia gdy ktoś się do mnie nagle dosiadl. Czułam męski dezodorant ale nawet nie chciało mi się podnieść głowy na osobę siedząca obok -w czymś mogę pomoc?
- hej jestem Alex chodzimy razem do klasy. -Zilustrowalam go od góry do dołu. W sumie chłopak z ciemną karnacja u czekoladowym oczami był przystojny .- chciałabyś ze mną siedzieć na chemii? Zauważyłem ze siedzisz sama.
-ta spoko możesz się do siąść - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęła na co on odwzajmil tym samym.
Chemia to jeden. Moich ulubionych przedmiotów wiec usiadłam na 2 ławce żeby wszystko. Słyszeć ławki są trzyosobowe. Usiadłam na środku a po mojej prawej stronie usiadł Alex. Natomiast po lewej usiadł wstydliwy Blondyn. Stwierdziłam ze się przedstawię - tak w sumie jestem Laila- chłopak nieśmiało wyciągnął rękę
- a ja Piter jesteś bardzo ładna
-wiem dzięki
-A druga ławka czemu rozmawia? - usłyszałam huk dziennika gdy spojrzałam na nauczycielkę. - koleżanka wstanie i poda nam wzór na wodę tlen i wodór -
- H2O, CO2 I O2 -rzuciłam chamsko nawet nie podnosząc mojej duże z krzesełka.
Nauczycielka juz nic nie powiedziała do mnie przez całą lekcje
Przedstawiając się powiedziała ze będzie nas uczyć również fizyki. A nazwisko to po prostu miała świetne p.Budyn. chciało mi się śmiać i zapytać czekoladowy czy wajiliowy
Ostatnia lekcja była matma. Matma z wychowawczynia. Wbiegł ostatnia do klasy bo poszłam poprawić makijaż do łazienki
-koleżanka się cofnie- usłyszałam gdy chciałam juz usiąść. Kurwa kolejna nauczycielka się przyjebala.
-a ty przypadkiem nie masz za krótkich spodenek?
- a od kiedy nie mogę wyglądać tak jak mi się to podoba?
-od kiedy jesteś uczennica tej szkoły. Makijaż ze masz za ostry. Tym razem to tylko ostrzeżenie a jutro Ci już wstawię punkty ujemne.
Każde jej słowo miałam totalnie w dupie. Po szkole szybko wróciłam do domu i poszłam spać chciałam żeby ten tydzień się szybko skończył
---------
I jak wam się podoba? Zostawcie coś w komentarzach