-Laila wstawaj bo spiznisz się na przesłuchanie
- nie idę ! - krzyknelam w odpowiedzi na słowa matki.
-zejdź chociaż na śniadanie
Kulajac powoli schodziłam po schodach
Usiadłam przy stole i czekałam na naleśniki
-kochanie coś się stało? -Zapytała mama
-w sumie tak mamo. Śnił mi się dziś Lukas
Nie otrzymałam juz żadnej odpowiedzi.
-możesz zawieść mnie do drugiej babci? Cała szkoła i tak jedzie jutro na wyjazd integracyjny wiec co ci szkodzi.
-zgoda. Ale masz nie iść do Calvinow
-okey - uśmiechnęłam się udając ze zgadzam się na warunek matki.
**
Poszłam do mojego pokoju i smakowałam kosmetyczkę oraz kilka ciuchów.
-jestem gotowa mamo - krzyknelam. Zbiegła na dol z torba i wsiadłam do samochodu gdzie już czekała na mnie mama
Włączyłam na słuchawkach jakaś piosenkę i przysnelam przez co droga na wieś szybko mi zleciala.
-Lala wstawaj juz jesteśmy -obudziła mnie mamy
Nie byłam u babci od wypadku.. nie potrafiłam tu przyjechać...
Wbiegłam po ganku szybko do domu i rzuciłam się na dziadków.
-dawno was nie widziałam -rzuciłam
- my ciebie tez wnusiu -odpowiedziała babcia
-to ja już pojadę -wtrąciła mama przyjadę za tydzień
Bądź grzeczna.
-okey pa.-po moich słowach matka wyszła. -to ja się pójdę przebrać - rzuciłam i pobiegła po schodach do mojego pokoju.
Ściany były już zzolkniale. Nikt nie korzystał z tego pokoju od 7 lat ...
Przebrała się w kloszowana brziskwiniowa sukienkę u zarzuciłam lekki biały sweterek oraz białe sandałki ma koturnie
-idę się przejść po miasteczku, będę niedługo- krzyknelam i wyszłam z domku.
Przekroczyła bramę i skierowała się kilka metrów na lewo aby zawitać bramę posesji w której mieszkał brunet
*raz kozie śmierć * pomyślałam i przeszłam przez furtkę
-kto tam -powiedziała kobieta która dobrze znałam
-dzień dobry chyba mnie pani nie poznaje. Nazywam się ...
Przerwano mi -wiem kim jesteś, czego chcesz? Juz dość zrobiłaś
-proszę chce tylko chwile porozmawiać
-wejdź..
Posesja panstwa Calvinow była o wiele wieksza ale już teraz bardziej zaniedbana. Idąc przez podwórko do białego Domu spostrzegłam huśtawki. Uśmiechnęłam się na ich widok.
Kobieta wypuściła mnie do domu i zaprowadziła do kuchni.
-chcesz coś do picia?
-um poproszę
-sok pomarańczowy? Ulubiony sok Lucas
-tak ..- ciężko wycedzilam przez zeby
-czekaj kobieta poszła do pokoju który kiedyś znałam na wylot.. był to pokój Lucasa.
