12. czerwone goździki

207 2 2
                                    

-Laila wstawaj bo spiznisz się na przesłuchanie

- nie idę ! - krzyknelam w odpowiedzi na słowa matki.

-zejdź chociaż na śniadanie

Kulajac powoli schodziłam po schodach

Usiadłam przy stole i czekałam na naleśniki

-kochanie coś się stało? -Zapytała mama

-w sumie tak mamo. Śnił mi się dziś Lukas

Nie otrzymałam juz żadnej odpowiedzi.

-możesz zawieść mnie do drugiej babci? Cała szkoła i tak jedzie jutro na wyjazd integracyjny wiec co ci szkodzi.

-zgoda. Ale masz nie iść do Calvinow

-okey - uśmiechnęłam się udając ze zgadzam się na warunek matki.

**

Poszłam do mojego pokoju i smakowałam kosmetyczkę oraz kilka ciuchów.

-jestem gotowa mamo - krzyknelam. Zbiegła na dol z torba i wsiadłam do samochodu gdzie już czekała na mnie mama

Włączyłam na słuchawkach jakaś piosenkę i przysnelam przez co droga na wieś szybko mi zleciala.

-Lala wstawaj juz jesteśmy -obudziła mnie mamy

Nie byłam u babci od wypadku.. nie potrafiłam tu przyjechać...

Wbiegłam po ganku szybko do domu i rzuciłam się na dziadków.

-dawno was nie widziałam -rzuciłam

- my ciebie tez wnusiu -odpowiedziała babcia

-to ja już pojadę -wtrąciła mama przyjadę za tydzień

Bądź grzeczna.

-okey pa.-po moich słowach matka wyszła. -to ja się pójdę przebrać - rzuciłam i pobiegła po schodach do mojego pokoju.

Ściany były już zzolkniale. Nikt nie korzystał z tego pokoju od 7 lat ...

Przebrała się w kloszowana brziskwiniowa sukienkę u zarzuciłam lekki biały sweterek oraz białe sandałki ma koturnie

-idę się przejść po miasteczku, będę niedługo- krzyknelam i wyszłam z domku. 

Przekroczyła bramę i skierowała się kilka metrów na lewo aby zawitać bramę posesji w której mieszkał brunet

*raz kozie śmierć * pomyślałam i przeszłam przez furtkę

-kto tam -powiedziała kobieta która dobrze znałam

-dzień dobry chyba mnie pani nie poznaje. Nazywam się ...

Przerwano mi -wiem kim jesteś, czego chcesz? Juz dość zrobiłaś

-proszę chce tylko chwile porozmawiać

-wejdź..

Posesja panstwa Calvinow była o wiele wieksza ale już teraz bardziej zaniedbana. Idąc przez podwórko do białego Domu spostrzegłam huśtawki. Uśmiechnęłam się na ich widok.

Kobieta wypuściła mnie do domu i zaprowadziła do kuchni.

-chcesz coś do picia?

-um poproszę

-sok pomarańczowy? Ulubiony sok Lucas

-tak ..- ciężko wycedzilam przez zeby

-czekaj kobieta poszła do pokoju który kiedyś znałam na wylot.. był to pokój Lucasa.

Drugs, sex and IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz