Sheldon i Andrew odłożyli na ziemię plecaki z prowiantem i dodatkową bronią. Oczywiście większość rzeczy zostawili w domu Andrew. Zaraz po tym dwóch poddanych nieznajomego zawiązali sznurem ręce Andrew i Sheldona.
Sheldon -Dlaczego oszukujecie ludzi?
Nieznajomy -Otóż jak wiesz zapasy wkrótce się skończą. Każdy z nas będzie musiał rabować innych. Ja poprostu wpadłem na to wcześniej.
Andrew -Co z was za ludzie? My żywi powinniśmi się nawzajem wspierać.
Nieznajomy -My żywi jesteśmy teraz dodatkiem w świecie opanowanym przez te szwędacze! A teraz możecie
wyjść, pozwalam wam. Oto litość.Andrew i Sheldon wyszli z ratusza.
Sheldon -Kurwa!
Andrew -Co teraz? Wiesz, że ich nie pokonamy.
Sheldon -Nie mamy broni ani jedzenia, poza tym jesteśmy niedaleko biblioteki i marketu.
Andrew -Co robimy?
Sheldon -Pójdziemy do biblioteki. Potem weźmiemy trochę jedzenia z marketu.
Andrew -Dobra.
Andrew i Sheldon ruszyli w drogę, zawiedzeni zaistniałą sytuacją. Na swojej drodze zauważyli trzech sztywnych.
Andrew -No nie... chowaj się!
Sheldon i Andrew pędem ruszyli schować się za pobliskim autem.
Sheldon -Jakiś pomysł?
Andrew -Nie, chyba musimy ich obejść.
Sheldon -Na to wygląda.
Obaj przeszli bokiem niestety Andrew nadepnął na pustą puszkę.
Andrew -Nie!
Trupy szybko odrwóciły się w ich stronę.
Sheldon -Uciekaj!
Razem biegli przed siebie, mieli szczęście, że droga do marketu była krótka. Otworzyli szklane drzwi i powiedzieli:
Sheldon -Podaj coś czym będę mógł zabarykadować drzwi! Szybko!
Andrew natychmiast zaczął szukać.
Andrew -Mam!
Oczom Sheldona ukazała się miotła. Chwycił i zabarykadował nią drzwi.
Sheldon -Ufff...
Andrew -Było blisko.
Sheldon -Taa... weźmy wszystko co się da, drzwi mogą nie wytrzymać długo.
Sheldon i Andrew zaczęli chować po kieszeniach żywność. Resztę wzięli w ręce. Andrew spojrzał na chwilę na drzwi, zdawały się powoli otwierać.
Andrew -Wynośmy się stąd! Wchodzą!
Sheldon -Tam, tam są tylnie drzwi!
Sheldon i Andrew wyszli tylnimi drzwiami.
Sheldon -Szlag by to! Co teraz?
Andrew -Musimy stąd spadać!
Sheldon -Auto! Ma otwarte drzwi.
Andrew -Myszlisz, że odpali?
Sheldon -Zaraz to sprawdzę, ty przytrzymaj tylnie drzwi.
Sheldon szybko podbiegł do auta w środku zastał trupa. Sztywny skoczył na Sheldona powalając go. Jedzenie wypadło na ziemię.
Sheldon -Ugghh!
Andrew -Dłużej nie wytrzymam!
Sheldon mocno odepchnął sztywnego w stronę samochodu. Trup wylądował koło otwartych drzwi. Sheldon natychmiast podszedł do sztywnego i zmiażdzył mu głowę drzwiami samochodowymi. Zebrał szybko jedzenie z ziemi i wrzucił do auta po czym do niego wsiadł. Kluczyki leżały na siedzeniu obok więc samochód dało się odpalić. Chwilę później Andrew usłyszał warkot silnika samochodowego. Pędem podbiegł do auta i usiadł obok Sheldona.
Andrew -Ruszaj! Już!
Sheldon odjechał z piskiem opon. Sztywni oddalali się coraz bardziej i bardziej w lusterku. Sukces, ale i porażka.
Sheldon -Ile mamy jedzenia?
Andrew spojrzał na tylnie siedzenie i westchnął.
Andrew -Niewiele. Co z biblioteką?
Sheldon -Chcesz tam wrócić? Ja nie zamierzam.
Andrew -Racja.
CZYTASZ
Beware The Walking Dead
AdventureŚwiat nie jest już taki sam... i nigdy nie będzie. Rodzina jak każdy ocalały stara się przeżyć w świecie opanowanym przez żywe trupy. Ucieczka przed śmiercią to codzienność. Akcja dzieje się w komiksowym jak i growym uniwersum TWD.