3 września 2018 roku. Rozpoczęcie roku szkolnego, a dla mnie rozpoczęcie klasy siódmej. Coś nowego, gdyż dojdzie trochę więcej obowiązków, a potem jeszcze rok i egzamin ósmoklasisty. Kto by się spodziewał, że to wszystko się tak potoczy..
Wstałam rano, około godziny 7.30, a apel miał być o 9. Jak co roku. Skierowałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie herbatę. Wspomniane pomieszczenie nie było zbyt duże, lecz przytulne. Wszystko ma swoje pomieszczenie, więc nie dziwne, że kuchnia jest głównym pokojem w domu. Usiadłam z kubkiem przy stole i nerwowo stukałam palcem w jego blat.
Co roku ci sami nauczyciele, ci sami przyjaciele, te same ściany i korytarze, a ja co roku i tak się denerwowałam i sama nie wiem czym.
W domu jak zawsze nikogo nie było. Matka w pracy. Westchnęłam ciężko i upiłam ponownie mój napój. Gdy skończyłam była 8, więc poszłam do łazienki wykonać swoją poranną rutynę. Gdy skończyłam założyłam dzień wcześniej przygotowane ubrania. Nie jestem typem dziewczyny, która nosi 'dziewczęce ubrania', więc mój strój składał się z czarnych, eleganckich spodni i białej koszuli. Wyszłam z domu piętnaście minut wcześniej, gdyż do szkoły dojeżdżam rowerem i tym razem było tak samo. Jechałam przez moją miejscowość spokojnym tempem. W ten dzień po raz kolejny było gorąco, więc moja koszula po chwili miała mokre plamy na plecach. Dojechałam na miejsce, gdy pozostali właśnie szli z kościoła. Ja nigdy nie byłam na mszy przed apelem, wydaje mi się to niepotrzebne. Stanęłam przed wejściem do budynku i cierpliwie czekałam aż wszyscy wejdą do środka.
- Cześć. - usłyszałam obok siebie, przez co odwróciłam się w odpowiednią stronę.
- Hej. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się, widząc mojego dobrego kolegę. - Jak minęły ci wakacje?
- Całkiem dobrze. Wyspałem się przynajmniej. - zaśmiał się.
- Chyba jedyny plus. - zawtórowałam mu. - Ja całe spędziłam w domu, nudząc się.
- Ja też w zasadzie. Może z kilka razy pojechaliśmy nad jezioro, ale tak to w domu byłem.
Staliśmy tak jeszcze chwilę, po czym weszliśmy do budynku. Od razu udaliśmy się na salę gimnastyczną, gdzie ma mieć miejsce rozpoczęcie. Zajęliśmy miejsca, przy których wisiała karteczka z naszą klasą. Przywitałam się z niektórymi osobami i po kilku minutach między nami zapadła cisza, gdyż dyrektor zaczął swoje przemówienie. Co roku te same słowa. To już robi się nudne. Gdy wszystko się skończyło udaliśmy się z wychowawcą do naszej klasy.
- Dzień dobry. - przywitaliśmy się chórem, jak to mieliśmy w zwyczaju.
- Dzień dobry. Jak minęły wam wakacje?
Z wychowawcą mamy bardzo silną więź. Bardzo często ze sobą rozmawiamy na lekcjach, choć pewnie niedługo się to skończy. Można powiedzieć, że traktowała nas jak swoje własne dzieci, co po części było miłe. Gdy każdy choć trochę opowiedział o swoich dniach wolnych nasza Pani rozdała nam plany lekcji. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w klasie, rozmawiając.
- Jak tam? Stresujecie się trochę nowymi przedmiotami? - zagadnęła do nas, na co większość kiwnęła głową na znak zgody. - Nie ma czego. Panie są fajne, a że wy jesteście zdolni, to sobie poradzicie z nimi. Dobrze, nie będę was zatrzymywać. Możecie już iść.
Każdy wstał ze swojego miejsca i ruszył w kierunku drzwi od sali.
- Do widzenia. - powiedziałam za nim wyszłam.
- Do widzenia, Taylor.
Wyszłam z pomieszczenie i zaczęłam iść w stronę schodów, by potem wyjść ze szkoły. Złożyłam plan i schowałam go do kieszeni czarnych spodni. Gdy podniosłam głowę, wtedy zobaczyłam Ciebie. Wychodziłaś z jednej z klas. Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałam, więc zastanawiałam się kim jesteś. Miałaś długie, ciemnie, proste włosy. Na sobie miałaś również spodnie oraz koszule i muszę przyznać, że pokochałam ten ubiór u Ciebie. Idealnie do Ciebie pasował.
Cóż... Nigdy nie sądziłam, że to właśnie Ty zawrócisz w mojej głowie na tak długi czas.
——————————————————
Hej, hej 😁Przychodzę do Was z nowym opowiadaniem 🤭 mam nadzieję, że przyjmie się równie dobrze, co pozostałe 😉
Do następnego 😊
CZYTASZ
Despite my pain and tears
Short StoryHistoria, która jest dla mnie zarazem smutną i najlepszą przygodą życia. Mimo wszystkich sytuacji w niej umieszczonych nie zmieniłabym ich na żadne inne. Jeśli chcesz się dowiedzieć co po części przeżyłam.. Wejdź i przeczytaj moją historię.