Itachi-zapowiedź Przełomu-

1.2K 87 13
                                    

*Jiraya POV*

  Naruko usiadła na ziemi i zamknęła oczy. Patrzyłem na nią zmieszany, nie wiedząc co zrobić. Nie wiedziałem, że jest na tyle inteligentna, by wywnioskować, z jednego zdania, kto jest jej ojcem. Na dodatek nie miałem pojęcia kim był "Kurama." Nagle otworzyła oczy, jednak, były one czerwone i lisie. Cofnąłem się w szoku. "Żabi Mędrzec, jeden z trójki legendarnych Sanninów. To zaszczyt z tobą rozmawiać." powiedziała Naruko. Był to jednak gruby męski głos. Skamieniałem i wytrzeszczyłem oczy. "Kim jesteś?!" spytałem. Naruko, a raczej męski głos zachichotał. "Jestem Kyuubi. Jestem tu za zgodą Naruko. Dowiedziała się, że Minato był jej ojciem. Chce z nim porozmawiać, jednak potrzebuje do tego twojej zgody." oświadczył spokojnie głos. Zmarszczyłem brwi. "Jak to porozmawiać z Minato? Przecież on nie żyje." spytałem zmieszany. "Kiedy zapieczętował mnie w Naruko, umieścił w niej też swoją czakrę. Jednak ujawni się ona tylko wtedy, kiedy Naruko wyrośnie ósmy ogon. Będzie wtedy moją mniejszą wersją. Czakra uaktywni się, a ona będzie w stanie porozmawiać z ojcem, w podświadomości." wyjaśnił lis. Byłem w szoku. "Dlaczego miałbyś się zgodzić? Jeśli się przemieni, zniszczysz wszystko na swojej drodze." powiedziałem podejrzliwie. Kyuubi westchnął i spojrzał mi w oczy. "Naruko nie słyszy tej rozmowy, więc powiem Ci. Ta dziewczyna jest wyjątkowa. Wiesz o tym. Wiesz, że zmieni nasz świat." zmarszczyłem brwi. 'To prawda. Jest niezwykła.' myślałem. "Mam rozumieć, że nie zniszczysz nic, i pozwolisz Naruko, porozmawiać z Minato?" zapytałem niepewnie. Kiwnął twierdząco głową. "Kiedy Naruko, wpuści moją czakrę i zacznie rozmawiać z ojcem, dla nas będzie to nie więcej niż minuta, mimo, że mogą rozmawiać dłużej." poinformował. Westchnąłem zastanawiając się. "Dobrze. Ale jeśli ją wykorzystujesz..." powiedziałem groźnie. "Spokojnie. Nie chcę, by przez niezrozumienie zeszła na złą drogę." warknął zirytowany.

***(nie chce mi się opisywać tej rozmowy xd. Po prostu Naruko dowiedziała się od Minato, wszystkiego co się stało gdy się urodziła itd, itp...)
*Naruko POV*

  Siedziałam w hotelu i próbowałam przebić balon, ale nie szło mi to najlepiej. Sage poszedł gdzieś z jakąś kobietą, co mnie nie zdziwiło.

  W pewnym momencie, usłyszałam pukanie do drzwi. 'Czyli Pervy Sage już się znudził.' pomyślałam i podeszłam by otworzyć. "Już wróciłeś Pervy Sa..." urwałam. Przede mną stał nie kto inny jak Itachi Uchiha. "Mam polecenie, zabrać cię, Uzumaki Naruko." powiedział bez emocji. Za nim, zobaczyłam mężczyznę, o rekiniej twarzy i dziwnym mieczu. 'Mistrz miecza, wioski ukrytej we mgle, Kisame.' pomyślałam. Chciałam jednak się czegoś dowiedzieć. "Zamknij mnie w genjutsu. Musimy porozmawiać!" syknęłam i spojrzałam Itachiemu w sharingan. Zaskoczony, zrobił to, o co prosiłam.

  "O czym chciałaś rozmawiać?" spytał podejrzliwie. Spojrzałam na niego zła.  "Danzo zmusił cię, do wybicia klanu grożąc, że jeśli tego nie zrobisz, Sasuke też zginie w masakrze?" zapytałam o to, co podejrzewałam, już od jakiegoś czasu. Spojrzał na mnie w szoku. "Po twojej reakcji, domyślam się, że to prawda." powiedziałam powoli. "Z kąd wiesz?" spytał niemal spanikowany. Uśmiechnęłam się, szeroko. "Dużo czytałam. Naprawdę DUŻO." zachichotałam. Zmarszczył brwi. "Wyczytałaś to że zwoji?" spytał chłodno. "Oczywiście, że nie. To była moja najlepsza teoria. Jednak kiedy cię o to spytałam, wiedziałam, że jest słuszna." wytłumaczyłam spokojnie. Jednak zmarszczyłam brwi, a moja twarz, stała się poważna. "Dlaczego nie powiesz o tym Sasuke? Nienawidzi cię!" starszy Uchiha spojrzał na mnie zimno. "Dlaczego cie to obchodzi?"spytał, a ja warknęłam pod nosem. "Jeśli dalej będzie żył nienawiścią, skończy jak Orochimaru! Zrobi wszystko, by stać się od ciebie silniejszy, a oboje wiemy, że tak się nie stanie!" krzyczałam zirytowana jego pytaniem. Mężczyzna uniusł brwi. "Dlaczego cie to obchodzi?" powtórzył pytanie. Spojrzałam na niego zaskoczona i pomyślałam chwilę. Zarumieniłam się mocno, co nie umknęło uwadze czarnowłosego. Uśmiechnął się lekko. "Rozumiem." powiedział. Skrzywiłam się, rumieniąc mocniej. "CO ROZUMIESZ?!" wrzasnęłam. Niespodziewanie, Itachi podszedł do mnie. "Uchiha planowali bunt. Byłem kretem Hokage. Sarutobi chciał załatwić to rozmową, jednak Danzo pragnął rozlewu krwi. Ukradł oko Shisuiego, a ten oddał mi drugie i na moich oczach zeskoczył z klifu. Owe oko wszczepiłem wronie, którą zawsze mam przy sobie. Danzo miał na zawołanie cały korzeń, ale to mi polecił wybicie klanu. Jeśli bym odmówił, posłałby kogoś z korzenia, a wtedy Sasuke również, zostałby zabity. Po wybiciu klanu miałem dołączyć do Akatsuki, jako szpieg." powiedział szybko. Zmróżyłam oczy. " Powiedz to Sasuke, tylko w ostateczności. Niedługo przyjdzie Jiraya. Do tego czasu, musisz sobie radzić sama." skinęłam głową, na znak zgody. Wypuścił mnie z genjutsu.

  Przyjęłam pozycję bojową i wyciągnęłam kunai, wybiegając na korytarz. "Kisame, z wioski mgły. Miecz pochłaniający czakrę co?" powiedziałam głośno. Człowiek-ryba, wyglądał na zaskoczonego, ale uśmiechnął się złośliwie. "Widzę, że nie jesteś pierwszą lepszą idiotką. Teraz, idziesz z nami." powiedział na co się zaśmiałam.

  Nagle z nikąd pojawił się Sasuke i spojrzał groźnie na Itachiego. "Sasuke, co ty tu robisz! Uciekaj, oni są tu po mnie!" krzyknęłam. "Nie pozwolę mu cię skrzywdzić." powiedział i rzucił się na Itachiego, który uśmiechnął się lekko na jego oświadczenie. Młodszy Uchiha, uruchomił Raikiri. "SASUKE IDIOTO!" wrzasnęłam spanikowana. 'przecież on go nie pokona! A nawet gdyby stał się jakiś cud i by go pokanał, będzie tęga żałował do końca życia!' Itachi jednym ciosem, znokałtował brata. Chciałam pobiec mu na pomoc, ale zatrzymał mnie Pervy Sage, pojawiając się niespodziewanie, z nikąd. Sasuke znów zaatakował z takim samym efektem. Wyrywałam się sanninowi, który trzymał mnie zawzięcie. "Naruko, to jego walka." powiedział spokojnie. Spojrzałam na niego jak na wariata. "Pervy Sage, przecież on go nie pokona! Cholera, nawet ty nie dałbyś rady!" wrzasnęłam. Spojrzał na mnie, nieco urażony. "Nie możesz tego wiedzieć." oznajmił dumnie. Dalej próbowałam się wyrwać. "Czy ty kiedykolwiek czytałeś, jego cholerne akta!? PRZECIEŻ ON JEST JAK BÓG!" krzyczałam, miotając się nieustannie. Kisame się zaśmiał, podczas gdy Itachi złapał Sasuke za szyję, i przygwoździł do ściany. Patrzyłam spanikowana, jak Uchiha torturuje psychicznie brata. " JIRAYA!" ryknęłam że łzami w oczach. Spojrzał na mnie w szoku i puścił mnie. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, sannin przeniósł nas, do żołądka żaby.

  Itachi i Kisame uciekli, a ja padłam u boku Sasuke. Był nieprzytomny, i widać było, że cierpi. Spojrzałam z wyrzutem na starca. "To twoja wina! MÓWIŁAM CI, ŻEBYŚ GO POWSTRZYMAŁ!" wrzasnęłam na zmieszanego mężczyznę.

*Jiraya POV*

  Nigdy nie widziałem, by Naruko się tak zachowywała. Byłem nieco przestraszony, ale zdałem sobie sprawę, że Uchiha musi być dla niej bardzo ważny. Patrzyła na mnie z zawiścią i rozczarowaniem. Poczułem lekkie wyrzuty sumienia.

*Naruko POV*

  "Ty idioto." warknęłam cicho do nieprzytomnego chłopaka. W pewnym momencie, pojawił się Guy, kopiąc Jirayę w twarz. Nawet się na to nie wzdrygnęłam. Z trudem podniosłam czarnowłosego i podałam go Mightowi. "Proszę zanieść go do szpitala. My musimy znaleźć następną Hokage." powiedziałam poważnie. Spojrzał na mnie zaskoczony i wziął chłopaka. Wróciłam do pokoju a Jirayą za mną. Bez słowa i wzięłam balon z wodą. Skupiłam się na mojej czakrze, a balon pękł. Rzuciłam rozerwaną gumę na ziemię i spojrzałam na zszokowanego sannina. "Co dalej?" spytałam twardo. Kropla potu spłynęła mu po czole i podał mi gumową piłkę. "Teraz musisz popracować nad siłą." powiedział i przebił własną piłkę. Spojrzałam na nią zdeterminowana.

***

  Byliśmy na tropie kobiety, którą okazała się Tsunade Senju, jedna z trzech sanninów. Siedziałam w hotelu, z gumową piłką w dłoni. Pervy Sage siedział koło mnie i pisał kolejną zboczoną książkę. Wzięłam głęboki oddech i ponownie spróbowałam rozbić piłkę. Wytworzyłam w niej małą dziurę, a powietrze zeszło powolnie. Uniosłam zirytowana, brew. 'Za dużo wrażeń na dziś. Najpierw dowiaduję się, że czwarty był moim ojcem, potem, co naprawdę stało się podczas masakry klanu, a na koniec, Sasuke jest w szpitalu, jak się okazuje, razem z Kakashim, a jedynym sposobem by im pomóc, jest znalezienie starej hazardzistki!' pomyślałam gniewnie i poszłam spać.

Słońce Konochy [Sasuke x Naruko] {W trakcie przepisywania}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz