Eliminacje

1.3K 88 8
                                    

*Naruko POV*

  Pierwszą walką była walka Sasuke z ninją z wioski dźwięku. Stanęli naprzeciwko siebie i widziałam, że Uchiha trzyma się za szyję. Odruchowo złapałam własną. Do chłopaka podszedł Kakashi i powiedział mu coś do ucha.
  Bitwa się zaczęła i onyksowooki szybko obezwładnił przeciwnika. Jednak ten, zaczął pozbawiać go czakry, powodując, że rozluźnił uścisk. Wymienili kilka ciosów, lecz Sasuke stracił czakrę, więc jego ciosy nie przynosiły efektów. Prawie urzył przeklętej pieczęci. Powstrzymał się jednak i oddychał ciężko stojąc na ziemi. Odbył rozmowę ze swoim przeciwnikiem a ja zacisnęłam ręce na barierce. "Sasuke, nie gadaj tylko walcz! MASZ WYGRAĆ!" krzyknęłam do czarnowłosego. Spojrzał na mnie, a jego oczy zapłonęły determinacją. Zaatakował ponownie przeciwnika z niesamowitą szybkością. Sakura dopingowała, a ja spojrzałam na Lee. Miał zaskoczony wyraz twarzy. Sasuke skopiował jego technikę i wygrał walkę, jednak widziałam, że trzyma się za Pieczęć i był kompletnie wyczerpany. Nagle podszedł do mnie sensei. "Naruko, ty i Sasuke pujdziecie ze mną, żebym zapieczętował wasze przekleństwa." oznajmił cicho, tak, bym tylko ja usłyszała. "Czyli wiesz?" kiwnął mi głową. Poszłam za nim na arenę i zawołałam Sasuke. Spojrzał na nas pytająco. Chwyciłam się za szyję a on, rozumiejąc mój gest skinął delikatnie głową. Ruszył za nami.
  Przyszliśmy do czegoś na wzór lochów i usiedliśmy w wyznaczonym przez senseia miejscu. Zdjeliśmy koszulki, odsłaniając znaki. Kakashi ostrzegł nas, że cały proces będzie bolesny i wyczerpujący, ale zapewnił, że zdążę na swoją walkę. Siwowłosy złożył pieczęcie i przyłożył dłonie do naszych szyi. Poczułam przerażający ból i zacisnęłam zęby, żeby nie krzyczeć. Wyczułam, że Sasuke obok mnie drży i podobnie jak ja, stara się nie krzyczeć. Nagle poczułam się słabo i zobaczyłam mroczki przed oczyma. Powoli ogarnęła mnie ciemność i zemdlałam.

***

   Obudziło mnie denerwujące pikanie. Otworzyłam ślepia i od razu je zamknęłam, z powodu oślepiającej bieli. Spodziewałam się raczej, że znowu znajdę się w pomieszczeniu z Kuramą, ale najwyraźniej się pomyliłam. Spróbowałam ponownie otworzyć oczy i stwierdziłam, że znajduję się w szpitalu. Zerwałam się na nogi, uświadamiając sobie, że miałam odbyć moją walkę. "Spokojnie, twoja walka jest za pięć minut. Przegapiłaś większość sparingów i został już tylko twój, Hinaty Hyugi z Nejim Hyugą i Rocka Lee i Gaary." powiedział głos obok mnie, jakby dokładnie wiedział o czym myślę. Spojrzałam w stronę głosu i ujrzałam Kakashiego." A co z Sasuke? "spytałam. Sensie westchnął ciężko." Nadal śpi. Jego Pieczęć trudniej było zapieczętować, ponieważ jej używał i uległ jej mocy. Najprawdopodobniej poleży tu jeszcze z kilka dni." kiwnęłam głową i szybko poszłam w kierunku hali. Kiedy tylko dotarłam na miejsce, rzuciła się na mnie Sakura." Gdzie mój Sasuke-kun! Co z nim zrobiłaś!" krzyczała. Wszyscy zebrani spojrzeli na mnie." Sakura uspokój się. Jest z Kakashim-sensei." powiedziałam pewnie. Posłała mi groźne spojrzenie i odbiegła. Stałam tam przez chwilę, gdy nagle usłyszałam jak sędzia woła mnie i Kibę.
  Staliśmy naprzeciwko siebie, patrząc sobie w oczy. Uśmiechnęłam się. "Kiba, walczymy na poważnie." oznajmiłam. Posłał mi złośliwy uśmiech. "Wiesz, że nie wygrasz." powiedział pewnie, na co zachichotałam. Byłam osłabiona po zapieczętowaniu znaku przekleństwa, ale nie oznaczało to, że mam zamiar przegrać. "Nie miej mi tego za złe Kiba." poprosiłam. Zachichotał i przyjął pozycję obronną a ja za nim.
  Zaszarżował na mnie i wyciągnął dwie bomby dymne. Rzucił je, zasłaniając mi widoczność. Nie będąc w stanie nic zrobić, poczułam mocne kopnięcie i kilka cięć. Utworzyłam pieczęć i wyszeptałam formułę a koło mnie pojawiło się 10 klonów. Zaatakowały Kibę i Akamaru, który zmienił się w klona chłopaka. Wybiegłam z dymu i wyciągnęłam shuriken. Przeciwnicy zniszczyli już wszystkie klony a ja pobiegłam na nich. Zaatakowałam, jednak chłopak z łatwością się obronił i kobnął mnie mocno w podbrzusze, przez co padłam na ziemię. "Jak niby chcesz zostać Hokage, skoro jesteś słabsza ode mnie? Zostanę nim za ciebie." oznajmił pewnie. Zacisnęłam pięść. Pieczętowanie zużyło mnustwo mojej energii, przez co musiałam polegać na mniej zaawansowanych ruchach. "Zawsze byłaś słaba! Nigdy nic nie zrobiłaś dobrze!" krzyknął a mnie zatkało. Spojrzałam na niego zaskoczona i przerażona jednocześnie. Mój przyjaciel z akademii właśnie powiedział co o mnie myśli.

Słońce Konochy [Sasuke x Naruko] {W trakcie przepisywania}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz