Nowa Misja

1K 76 9
                                    

*Naruko POV*

  Następnego ranka, obudziło mnie pukanie w okno. Przetarłam oczy i spojrzałam na ANBU. "Czcigodna Hokage cię wzywa." oznajmił i zniknął. Westchnęłam i poszłam się ubrać, w pomarańczowy strój.

  Weszłam do biura, a tam stali już Sasuke i Sakura. Dziewczyna spojrzała na mnie gniewnie, co zignorowałam i stanęłam obok Uchihy. "O co chodzi babuniu?"spytałam pogodnie. Kobieta zmarszczyła się, na pseudonim, jakim ją nazywałam. "Dostajecie misję. Kakashi nie idzie z wami, bo jest już, na innej. Waszym zadaniem będzie eskortować Księcia Mikuso, do kraju  ryżu." oznajmiła poważnie. Uśmiechnęłam się szeroko. "Eskorta, jak za dawnych czasów co?" zawołałam wesoło. Babcia Tsunade westchnęła ciężko,z lekkim uśmjeszkiem, a Sakura chciała mnie uderzyń w głowę, ale uchyliłam się i trafiła w Sasuke. Chłopak padł do przodu, jednak odzyskał równowagę i spojrzał na nas gniewnie. Uśmiechnęłam się niewinnie, podczas gdy zielonooka przepraszała i kajała się. "Gdzie mamy spotkać się z księciem?" spytałam Hokage. Przejrzała kilka papierów i spojrzała na mnie. "Za dziesięć minut, pod bramą." powiedziała a ja skinęłam lekko głową. "Czy będziemy czyimś celem?" spytał Sasuke, podczas gdy Sakura potakiwała mu głową. "Musicie być na to gotowi." oświadczyła poważnie babunia. Uśmiechnęłam się szeroko. "Dobra! Ruszajmy!" zawołałam i ruszyłam do wyjścia.

  Pobiegłam pod bramę, spuźniona o minutę, z plecakiem na plecach. Dotarłam do towarzyszy i klienta i przeprosiłam, za spuźnienie, przyglądając się księciowi. Miał czarne włosy, niebieskie oczy, kilka piegów i był trochę starszy od nas. Nie powiem, był ładny.
 
  Wyprostowałam się i wyciągnęłam do niego dłoń. "Uzumaki Naruko, do usług!" zawołałam z uśmiechem. Podzielił go i uścisnął mi dłoń. "To zaszczyt cię poznać. Wiele o tobie słyszałem, ale na żywo, jesteś jeszcze piękniejsza, niż z opowieści." powiedział łagodnym głosem. Zarumieniłam się lekko i potarłam kark. "Naprawdę o mnie słyszałeś?" spytałam powątpiewająco. Skinął głową, na potwierdzenie. Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. Spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy, rozzłoszczonego Sasuke. Nadęłam policzki, po czym spojrzałam na księcia. "Ruszajmy. Podróż powinna zająć kilka dni, ale będziemy robić postoje, kiedy będzie to potrzebne." poinformowałam z uśmiechem, na co chłopak skinął głową i zaczęliśmy marsz.

  Szliśmy, nieco ponad godzinę. Byłam koło Księcia Misuko, a przed nami Sasuke i Sakura, która jak zwykle się do niego kleiła. " Jesteś jinchuurikim, prawda?" spytał nagle chłopak. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. "Tak, jestem. Czy to problem?" spytałam lekko speszona. 'Może się mnie bać, albo szydzić, jak mieszkańcy.' myślałam niepewnie. Ten jednak potrząsnął głową. "Nie skąd. Zastanawiam się tylko, czy bestia przeszkadza Ci w życiu?" zapytał, autentycznie zainteresowany. Spojrzałam na niego zaskoczona. "Nikt, nigdy mnie o to nie pytał." powiedziałam cicho, ale uśmiechnęłam się szeroko i położyłam dłoń, na brzuchu. "Nie przeszkadza. Może nawet przeciwnie. Widzisz książę, nie wiem jak, ale zaprzyjaźniłam się z nim." wyjawiłam wesoło. Spojrzał na mnie z podziwem i zainteresowaniem. "To prawda, co o tobie mówią." rzekł cicho. Posłałam mu, zaciekawione spojrzenie. "A co mówią?" spytałam. Uśmiechnął się lekko. "Że świecisz, jak słońce." wyznał. Zarumieniłam się lekko i zachichotałam.

*Sasuke POV*

  Naruko gadała, z tym całym księciem, podczas gdy ja, znosiłem Sakurę. Byłem zły, że tak dobrze się dogadywali. 'Czy jestem zazdrosny?" myślałem speszony. Nie mogłem stracić Naruko, przez jakiegoś książęcego drania.

*Naruko POV*

  Siedziałam na drzewie, podczas gdy moi towarzysze spali. Zrobiliśmy postój, na noc, a ja miałam pierwszą wartę. Patrzyłam w niebo i słuchałam każdego odgłosu. "Kuramo?" zapytałam cicho. Miałam nadzieję, że nic mu nie jest, bo od dawna go nie słyszałam. Ku mojej uldze, usłyszałam cichy warkot. "Czego chcesz, dzieciaku?" spytał, a ja odetchnęłam. "Nie słyszałam cię, bardzo długo. Trochę się martwiłam." oznajmiłam szeptem. "Spałem, bo zużyłem mnustwo czakry, by cię uratować." wyjaśnił. "Dziękuję Kuramo. Jesteś najlepszy!" zawołałam cicho. "Czy Uchiha wrócił?" spytał. Zarumieniłam się lekko. "Powiedziałam mu, o Itachim, przez co wrócił." poinformowałam. "Kochasz go." oznajmił. Uśmiechnęłam się delikatnie, ale nie odpowiedziałam.

  Nagle, usłyszałam, jak kunai, przedziera się przez liście. Szybko przeteleportowałam się do obozu, na którym zostawiłam specjalną Pieczęć i stanęłam, gotowa do walki. "Sasuke, Sakura! Jesteśmy atakowani!" krzyknęłam. Szybko się zjawili i wyciągnęli kunai. Z krzaków, wyszło czterech ninja trawy. "Chcemy księcia. Oddajcie go po dobroci, albo zabierzemy go, siłą." powiedział, największy z nich. Zaśmiałam się złowrogo i stworzyłam klony. Jeden poszedł do Mikuso, a pozostałe, rzuciły się na wrogów. Dałam znak towarzyszom, by nic nie robili, a gdy klony zostały zniszczone, uśmiechnęłam się." Trzej chunini i jeden genin. Nie z takimi już walczyliśmy." powiedziałam głośno, by lekko przestraszyć przeciwników. Udało mi się to, choć nie pokazywali, swojego niepokoju. "Sasuke." mruknęłam cicho. Skinął głową i po chwili zaszarżowaliśmy na ninjy. Wzięliśmy na siebie, po dwóch, rozumiejąc się nawzajem. Po tym, jak zadałam ciosy, ja i mój klon, stworzyliśmy po dwa Rasengany i uderzyliśmy w shinobich. To ich pokonało i leżeli na ziemi i bez życia, choć widziałam, że jeden z nich oddycha. Sasuke, załatwił sprawę swoją Chidori i stanął koło mnie. Podeszłam, do ledwo oddychającego mężczyzny i klękłam. "Kto cię wysłał?" spytałam chłodno. Nie odpowiedział, tylko wypluł krew i wypuścił ostatni oddech. Warknęłam pod nosem i wstałam, otrzepując się. "Powiedział coś?" zapytał zimno Sasuke. Potrząsnęłam przecząco głową i poszłam do obozu. "Co się stało?" spytał przerażony Mikuso. Uśmiechnęłam się lekko. "Przepraszam, że cię zaniepokoiłam. Już ok. Sakura, zajmiesz się księciem?" zapytałam. Kiwnęła głową i zaprowadziła chłopaka do namiotu. Usiadłam pod drzewem, a po chwili usiadł obok mnie Uchiha. Położyłam mu głowę na ramieniu, a on oparł własną na drzewie. Niespodziewanie, poczułam jak chłopak, łapie mnie za rękę i splata nasze palce. Zarumieniłam się lekko i zacisnęłam jego dłoń. Żadne z nas, nic nie mówiło by nie psuć tej chwili, ale byłam szczęśliwa.

*Sakura POV*

  Wychodziłam od księcia, a pod drzewem zobaczyłam, że Naruko opiera głowę na moim Sasuke-Kunie. Wściekła, wbiegłam do mojego namiotu, by pomyśleć, co mogę zrobić, by ją od niego oddzielić i wpadłam na pewien pomysł. Uśmiechnęłam się podstępnie i poszłam spać, myśląc o moim Sasuke-kun.

Słońce Konochy [Sasuke x Naruko] {W trakcie przepisywania}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz