Zmrużyłem oczy, chcąc skupić się na swoich myślach, jednak przy tej bandzie debili po prostu nie dało się. Cały czas się wydzierali i wykłócali, jak nienormalni o każdą najmniejszą rzecz. Nie było z nimi chwili spokoju.
Czasami zastanawiałem się czemu się z nimi trzymałem, ale nie potrafiłem znaleźć żadnego, sensownego powodu, by się męczyć z tymi idiotami. A jednak nie byłem też w stanie odejść i odciąć się od nich. Do kogo bym wtedy poszedł? Byłbym sam.
Pocieszałem się myślą, że niedługo mieliśmy kończyć szkołę i wtedy będę mógł sobie dać z nimi spokój, bo nie będę potrzebował żadnego towarzystwa. Chyba że chodzi o Seungmina, bo jego obecność akurat podobała mi się. Nie wydzierał się, nie robił głupot i słuchał, gdy chciałem mu coś powiedzieć.
To dziwne, ale tylko jeden anioł z wszystkich istot, jakie znałem, zainteresował się mną i wysłuchiwał, co miałem do powiedzenia. Pozwalał mi wszystko z siebie wyrzucić, a potem siedział dłuższą chwilę, milcząc i myśląc nad ewentualnymi radami, które chciał mi dać.
Anioł wspierający się nawzajem z diabłem?
Brzmiało, jak śmieszny żart, a jednak nim nie był. Ostatecznie tylko przy sobie mogliśmy ukazywać nasze prawdziwe oblicza, więc tylko sobie mogliśmy się jakkolwiek zwierzyć. Nie było tu mowy o żadnym zaufaniu czy głębokiej więzi, jaką wytwarzali między sobą ludzie. Po prostu wiedzieliśmy, że drugi nikomu nie powie, bo miałby problemy przez zadanie się z nim.
Wróciłem pamięcią do momentu, w którym po raz pierwszy spotkałem Seungmina i kompletnie odleciałem myślami. Nie był to jakiś nadzwyczajny dzień, a wręcz wyjątkowo nudny, nic się nie działo. Skusiłem wtedy grupę nastolatków na alkohol, a jednego policjanta namówiłem na wzięcie łapówki.
Nic specjalnego, bo takie rzeczy robiłem codziennie. Tak samo było z tym spacerem do parku, bo zawsze chodziłem tam, by odpocząć sobie po mojej pracy. Miałem nawet swoje ulubione miejsce, w którym nikt nie miał prawa siadać, bo groziło mu zostanie przeze mnie wyeliminowanym.
Co prawda chodziło o samo przeniesienie ich moimi mocami gdzieś indziej, a nie zabicie, no ale i tak. Diabły robiły wiele zły, nikczemnych rzeczy, jednak to nie znaczyło, że wolno nam było zabijać. Poza tym komu by się chciało?
W każdym razie zacząłem się znudzony rozglądać wtedy po parku, aż natrafiłem na parę oczu, które wpatrywały się we mnie. Pamiętam, że przeszedł mnie wtedy dziwny dreszcz i poczułem coś dziwnego. Od razu rozpoznałem w nim anioła, jednak było w nim coś więcej.
Miałem wrażenie, że w momencie, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, ktoś zdjął klapkę z moich oczu, a ja przypomniałem sobie o moim sekrecie. Tyle czasu udawałem tego złego, podstępnego i fałszywego diabła, że zacząłem zapominać o moich dobrych cechach, których nie powinienem mieć.
Nie wiedziałem czemu, ale nie poczułem wtedy nienawiści do chłopaka. Wręcz przeciwnie wydawał mi się być całkiem w porządku, jak na anioła. Nawet buzię miał ładną, wyjątkowo ładną. Nie powinienem tak o nim myśleć, bo powinniśmy być wrogami, ale to było niezależne ode mnie.
- Ziemia do Hyunjina - machnął mi ręką przed oczami jedyny diabeł, którego potrafiłem znieść. Może dlatego, że znaliśmy się od zawsze.
- Czego chcesz, Chris? - westchnąłem niezadowolony.
- Odpłynąłeś, a rozmawialiśmy o tym planie - wzruszył ramionami.
- Jakim znowu planie? - zmarszczyłem nos.
- Pomyśleliśmy, że zrobimy psikusa aniołkom - moje serce zabiło mocniej.
Seungmin.
- Jakiego? - uniosłem brew, starając się mieć neutralny wyraz twarzy.
- Ja początkowo myślałam, żeby powyrywać im troszkę piór ze skrzydeł - odezwała się Ann, która bawiła się kosmykiem swoich włosów.
- Myślę, że ten lód jest lepszym pomysłem - prychnął San.
- Lód? Jest przecież lato, skąd lód weźmiesz? - spojrzałem na zielonowłosego sceptycznie.
- Powiedz mi, że żartujesz, Hwang. Przecież mamy moce - pstryknął palcami i zaczął padać śnieg.
- A chcecie komuś konkretnemu tego psikusa zrobić? - westchnąłem znudzony, mimo że w środku troszkę się we mnie zagotowało.
- Równoległej klasie. Wiesz, tam gdzie jest ten cały Jisung i Seungmin. Jak oni mnie irytują - westchnął niezadowolony Taehyun.
- No, a dokładniej na czym miałoby to polegać? - poprawiłem się.
- Po prostu schowamy się i gdy będą chcieli zejść po schodach, sprawimy, że pojawi się na nich lód i papa - wzruszył ramionami San.
- Jak se chcecie, mi się nie chce - westchnąłem, by ułożyć się ponownie i zamknąć oczy.
Musiałem go uprzedzić. Przecież nie chciałem, by stała mu się krzywda, a to było wręcz nieuniknione. Nie przejmowałem się już nawet tym, że powinienem chcieć jego cierpienia. Pogodziłem się z tym, że nie nienawidziłem go i w sumie nawet zaczynałem go lubić.
Dlatego nie chciałem, by go skrzywdzili i zamierzałem mu pomóc, a także jego koledze przy okazji. W tym już kompletnie nie miałem interesu, ale jak pomóc, to im obu. Wszystko, co robiłem, robiłem porządnie, od a do z, więc nie mogłem ominąć Jisunga.
Odetchnąłem głęboko w duchu i wstałem z łóżka, gdy cała ta gromada wyniosła się z mojego pokoju. Stwierdzili, że idą na miasto, a ja szczerze nie chciałem z nimi spędzać więcej czasu i wymigałem się karą w bibliotece, którą w dalszym ciągu odbywaliśmy. Teraz okazało się to jeszcze bardziej pomocne.
- Musimy pogadać - szepnąłem do Seungmina, gdy dotarłem na miejsce i złapałem jego nadgarstek.
- O czym? - spojrzał na mnie zdziwiony i odstawił książkę, którą trzymał.
- Po prostu diabły stwierdziły, że zrobią psikusa twojej klasie, więc chcę pomóc tobie i twojemu przyjacielowi - wykrztusiłem.
- Że ty chcesz pomóc mi i Jisungowi? - uniósł wysoko brwi, nie rozumiejąc.
- Tak, dokładnie tak. Planują jutro stworzyć lód na schodach, gdy będziecie po nich schodzić i po prostu przyszedłem cię ostrzec - westchnąłem ciężko ze wzrokiem wbitym w jego oczy.
- A chcesz mi pomóc, bo..? - przeciągnął ostatnie słowo.
- Nie chcę, żeby ci się stała krzywda. Kogo ja wtedy będę męczył, hm? - oparłem dłonie na biodrach.
- To kochane, wiesz? Jesteś bardzo milusi, jak na diabełka. Dziękuję za ostrzeżenie - zaśmiał się cicho i posłał mi lekki uśmiech, który odwzajemnił.
- Weź, bo zaraz rzygnę - prychnąłem rozbawiony.
- Jak coś, to w drugą stronę, a teraz do roboty - odwrócił się z uśmiechem, a ja dołączyłem do niego w układaniu książek.
![](https://img.wattpad.com/cover/233054149-288-k484390.jpg)
CZYTASZ
My little angel | Seungjin
FanfictionAnioły i diabły z reguły się nienawidzą, są swoimi przeciwieństwami, jednak jak to często bywa istnieją wyjątki od reguły, prawda? Czyli o Hyunjinie, który uwielbia zawracać aureolę Seungminowi. #1 w seungjin - 25.07.2020 ♥♥ Inne książki z serii: &g...