Pov.Toby
Kolejny dzień, kolejna misja, kolejne ofiary i wysiłek. Właśnie wracam z wyczerpującej misji, musiałem zabić kilku typków, którzy zasiali się w starej fabryce butów i kręcili się zbyt blisko naszej willi, przemieszczałem się pomiędzy drzewami, rozglądając się na boki czy nikt mnie nie śledzi, odczuwałem zmęczenie jednak zero bólu co dawało pewne plusy. Pracuję tak od dwóch lat więc jestem przyzwyczajony do długich wędrówek czy krwi na ubraniu bądź twarzy.
-Jeszcze tylko pół godziny i będę w domu-Przeleciało mi przez myśl
Po połowie godziny stałem przed willą, pchnąłem brązowe drzwi tym samym wchodząc do korytarza, ściągnąłem buty i udałem się do pokoju mijając salon w którym siedział Jeff, Eyless Jack, Ben, Jane wraz z Clockwork i Sally, każdy albo się zajmował rozmową albo grał na konsoli jak krasnal czy przyglądał się jego grze jak Sally. Otworzyłem drzwi o brązowym kolorze i wszedłem do swojego ,,królestwa'' odłożyłem toporki w kąt i rzuciłem się plecami na łóżko, przymykając powieki, długo nie poleżałem gdyż w głowie usłyszałem męski głos Operatora
-Toby, do gabinetu sprinterem
-Dobrze-odrzekłem na głos
Wstałem leniwie i poszedłem do biura Slendermana uniosłem dłoń by zapukać jednak drzwi otworzyły się zanim to zrobiłem wszedłem mówiąc głośno ,,Dzień dobry''
-Usiądź-Wskazał na fotele przed biurkiem
Zrobiłem tak jak kazał usadowiając się w wygodnym szarym fotelu
-No dobrze. Od dzisiaj masz nowych partnerów do misji-Wskazał dłonią dwóch chłopaków pod ścianą których do tej pory nie widziałem-To jest Masky-Wskazał chłopaka w białej masce-A to Hoodie-Wskazał chłopaka w kominiarce na której był odwrócony uśmiech
-Cześć-Powiedziałem spokojnie-Toby, Ticci Toby
Coś odmruknęli niezrozumiałego, odwracając wzrok na Operatora
-Dobrze, trzymaj Toby-Podał mi parę kluczy i zwrócił się do nowych-Toby pokaże wam gdzie jest wasz pokój, a wasze rzeczy już tam są, jak będziecie czegoś potrzebowali to zwracajcie się do mnie lub Toby'ego
-Dobrze-Kiwną głową Masky
-Możecie iść
Zmierzyłem ich wzrokiem po czym posłałem delikatny uśmiech. Wyszliśmy na korytarz idąc wzdłuż niego, spojrzałem na numerek przy kluczykach
-To drugi pokój naprzeciw mojego po prawej-Pomyślałem
Podszedłem do brązowych drzwi i przekręciłem kluczyk, pchnąłem drzwi i oddałem kluczyk Hoodiemu, który stał tuż za mną
-Proszę wasze klucze i pokój
-D-dzięki-Wydukał
Zostawiłem ich i poszedłem do siebie, przed zamknięciem drzwi wyjrzałem na korytarz, nadal tam stali coś mówiąc do siebie, spoglądając w moją stronę. Spojrzałem na zegar wiszący na przeciwko łóżka była 18.15 miałem 45 minut na odpoczynek potem była kolacja, bez wahania ściągnąłem maskę zakrywającą usta i nos oraz gogle i odłożyłem je na szafce nocnej, a sam poszedłem do łazienki się umyć. Po umyciu ciała wyszedłem owijając się ręcznikiem na biodrach, po wejściu do pokoju zdziwiłem się widząc tak Masky'ego
-Co tu robisz?-Zapytałem najspokojniej jak umiałem
-Slender kazał cię zawołać-Powiedział patrząc na zdjęcie, które powinno stać na biurku
-Odłóż to zdjęcie-Poprosiłem
Pov.Masky
Szedłem korytarzem do schodów, jednak zatrzymał mnie mężczyzna bez twarzy prosząc bym zawołał Tobiego do jego biura, zgodziłem się i ruszyłem do jego pokoju, zapukałem jednak nie dostałem odpowiedzi, uchyliłem drzwi i wszedłem do środka słysząc, włączoną wodę pod prysznicem uznałem, że bierze prysznic więc postanowiłem zaczekać u niego w pokoju, usiadłem na wygodnym łóżku z szarą kołdrą, rozglądając się po pomieszczeniu, ściany były koloru brązowego, za drzwiami w kącie stały dwa toporki z zaschniętą krwią, pod oknem stało średniej wielkości biurko z różnymi przyborami, lampką nocną i zdjęciem, po prawej stronie były drzwi od łazienki koloru kawy z mlekiem a obok nich mała komoda dębowa, na przeciw łóżka wisiał zegar a po lewej stronie okna przy ścianie stała duża szafa dwudrzwiowa. Wstałem podchodząc do biurka na którym stało zdjęcie obrobione w złota ramkę na którym był sam Toby i jakaś dziewczyna z kobietą, na zdjęciu był on uśmiechnięty od ucha do ucha, zamyśliłem się kim może być ta dziewczyna i nie usłyszałem kiedy brązowowłosy skończył brać prysznic
CZYTASZ
Nienawiść Miłością~TicciMask~
Fanfiction17-letni Toby od dłuższego czasu jest jedynym Proxy Slendermana aż do pewnego czasu, na początku cieszył się że będzie miał ,,współpracowników'' do misji. Później zaczął żałować poznania 24-letnich przyjaciół Masky'ego o Hoodiego. Później zaczął żyw...