16 Pijackie bzdury

609 46 4
                                    

Pov.Jane

Po kolacji udałam się do pokoju Masky'ego. Chciałam się upewnić, że to nie było jednorazowe lub jakiś głupi żart w który i tak wątpiłam. Zapukałam do drzwi niepewnie, wchodząc do pomieszczenia usłyszałam zdanie którego się spodziewałam a mianowicie ,,Czego chcesz''. Wyjaśniłam temu durniowi w masce, że chcę na spokojnie porozmawiać, jednak on twierdził, że ze mną nie da się na spokojnie rozmawiać. Po dłuższych prośbach uległ mi i poszedł, ze mną do Toby'ego. Zapukałam do drzwi. Nie było odpowiedzi. Uchyliłam drzwi zaglądając do środka, Toby szukał czegoś pod łóżkiem. Wchodząc do pokoju stanęłam obok Masky'ego, przyglądałam się poczynaniom młodszego, próbował intensywnie coś wyciągnąć. Czasami zaklął po cichu lub coś marudził, spojrzałam na towarzysza obok, wpatrywał się intensywnie w chłopca jednak jego wzrok tkwił na, pupie młodszego. Uderzyłam go łokciem w żebro, podskoczył lekko łapiąc się za obolałe miejsce

-Czego chcesz?!-Syknął

Spojrzałam na niego znacząco. Odwrócił wzrok, chrząkając głośno.

-Może ci pomogę Toby?-Zapytał

-N-nie. Już... Mam-Wyszedł spod łóżka-Długo tu jesteście?

-Może 15minut...

-Znowu chcesz prowadzić mi morały z kim chodzę?-Warknął siedząc na tzw. W

-Nie...chciałam z wami na spokojnie porozmawiać

Chłopacy na siebie spojrzeli. Toby otrzepał się z kurzu wstając a Masky usiadł na środku łóżka. Młodszy odłożył swoją zgubę i dosiadł się do starszego opierając się plecami o jego klatkę piersiową, na co ten tylko go objął.

-Hmm...może powiecie mi jak długo ze sobą jesteście?- popatrzeli na siebie

-Dobrze, jesteśmy ze sobą jakieś półtora miesiąca. Zadowolona?-Mruknął Masky

Starałam się z nich wyciągnąć jak najwięcej na temat ich ,,miłości" nie chcieli za dużo mówić, więc nie nalegałam, by nie rozzłościć żadnego. Z rozmowy wywnioskowałam, że zrozumieli a raczej Tim zrozumiał ile znaczy dla niego ,,gofrowy" chłopiec, po jego próbie samobójczej. Ciesząc się, że udało mi się choć trochę z nich wyciągnąć udałam się do siebie. Starałam się wypatrzyć plusy tej sytuacji, jakie widzieli oni. W głowie ciągle rozbrzmiewało mi zdanie Masky'ego, ,,Nie wystarczy ci to, że Toby jest weselszy i spokojniejszy?".
Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka, po niecałych dwudziestu minutach przyszedł Jack z pytaniem czy przyłączę się do reszty na film. Odmówiłam.

Pov. Toby

Nie chciałem, wyjawiać jej wszystkiego na temat mojego i Tima związku, on raczej też. Po wyjściu Killer, Masky westchnął ciężko. Wiedziałem, że nie będzie najlepiej nastawiona do tej sytuacji i to mnie najbardziej bolało. Wsłuchiwałem się w uderzenia serca, mojego złośnika, w pewnym momencie ściągnął on maskę

-Głupio zrobiłem, nie uważając z tymi pieszczotami w kuchni-Mruknął

-I tak w końcu musi się to wydać. Więc mi to nie przeszkadza zbytnio.

-Racja. Nie ma się czym przejmować tylko cieszyć chwilą- pochylił się nade mną

Odchyliłem głowę do tyłu, patrząc na twarz chłopaka, uśmiechnął się lekko, po czym musnął moje wargi swoimi. Ktoś zapukał do drzwi, wstałem podchodząc do nich

-Hej, Toby. Przyłączyłbyś się do reszty na film?

-Pomyślę-Rzuciłem

-Jak co to przyjdź do salonu-Odszedł

Nienawiść Miłością~TicciMask~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz