-Jakieś nowe wieści?-zapytałam we wtorkowy poranek, kiedy zaspanym krokiem wchodziłam do salonu, gdzie siedział Alex i mój ojciec wraz ze swoim prawnikiem.
-Nie.-odpowiedział zwięźle chłopak i przetarł zapuchnięte oczy.-Nadal nie mogą podnieść tej pieprzonej słuchawki.
-Jest dopiero siódma...
-Ale tu chodzi o mojego brata! Dlaczego, do kurwy nędzy, nie odbierają?!
-Chłopcze, musisz się uspokoić.-mój tato złapał bruneta za ramię i ściągnął go w dół, aby usiadł z powrotem na kanapie.-Możesz być pewny, że oddzwonią, kiedy tylko usłyszą nazwisko naszego prawnika.
-Ale dlaczego nie odebrali?-zapytał na skraju płaczu z głową pomiędzy rękami, a ja ścisnęłam rękaw mojej długiej bluzy, nie mogąc patrzeć na ten widok.
-Jest rano...
-Dzień dobry wszystkim.-powiedziała moja mama, przerywając tym samym ich wymianę zdań i weszła do salonu w satynowym szlafroku.-Jak się czujesz, Alex?
-Dzień dobry, pani Reiss. Fatalnie, jeśli mam być szczery.
-Spałeś coś?
-Ani minuty.
-To niedobrze.-zauważyła i usiadła na kolanach swojego męża, dając mu buziaka, a ja skrzywiłam się na ten dziwny widok.-Jeżeli chcesz zawalczyć o brata musisz zachować jasność umysłu i być wypoczęty.
-Wiem, ale naprawdę ciężko jest zasnąć, kiedy ma się świadomość, że twój brat jest u obcych ludzi w obcym miejscu.
-Spróbujemy to rozwiązać jak najszybciej.
-Dziękuję za wszystko.-powiedział szczerze i podniósł głowę, patrząc na nich.-Nie wiem, jak się państwu odwdzięczę.
-Tu chodzi o niewinne dziecko.-powiedział twardo mój ojciec i spojrzał na bruneta.-Każdy by tak zrobił.
-Nie każdy, proszę pana.
-Chłopak ma rację.-odezwał się prawnik po raz pierwszy dzisiejszego poranka i poprawił poły swojego idealnie wykrojonego garnituru.-Dzisiejszy świat to dziwne miejsce pełne bezduszności i pogardy względem drugiego człowieka.
To, co powiedział było prawdą, ale bardziej skupiłam się na jego idealnym wyglądzie, biorąc pod uwagę fakt, że byla siódma rano, a każdy z nas wyglądał jakby przejechał go czołg. Warto wspomnieć, że mężczyzna był trzydziestoczteroletnim prawnikiem z własną firmą i wielkim domem na obrzeżach miasta. Nie miał żony ani dzieci i nadal szukał miłości swojego życia, a jego wygląd tylko mu to ułatwiał. Był mądry i poukładany, dlatego dziwiłam się, że nie znalazł jeszcze tej jedynej. Kiedy byłam mniejsza mój tato próbował zapoznać mnie z jego młodszym bratem, ale nasze pierwsze spotkanie wypadło drętwo i postanowiłam sobie, że już nigdy więcej nie dam wybrać moim rodzicom potencjalnego kandydata na mojego chłopaka.
-A ty, Bonnie? Spałaś trochę?-pomrugałam powiekami na niespodziewany głos mojej mamy i oderwałam spojrzenie od przystojnego prawnika.
-Tak, ale się nie wyspałam.
-Nasza córka walczyła dzielnie, ale już o dwudziestej trzeciej zasnęła na kanapie.
-Nie pogrążają mnie tato, dobra?
-Tylko mówię.-podniósł ręce w geście obronnym i poprawił mamę na swoim kolanie.
-A tak poza tym, jak znalazłam się w swoim łóżku?
-Kazałem Alexowi przenieść cię do twojego pokoju.-powiedział mój tato, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
Po tych słowach zdałam sobie sprawę, że brunet musiał zanieść mnie na szczyt schodów i położyć na łóżku.
![](https://img.wattpad.com/cover/143896023-288-k211809.jpg)
CZYTASZ
He was everything
RomanceBonnie to dziewczyna, która ma wszystko. Dwójkę najlepszych przyjaciół, pieniądze i kochających rodziców. Zawsze stawia na swoim i nie przystaje na kompromisy. Jednak kiedy po kłótni z rodzicami udaje się w miejsce, gdzie spotyka nowego ucznia swoje...