Tak samo wylądowałam w wannie jak na łóżku. W jego objęcia pomiędzy jego nogami. Wielki czerwony rumieniec nie chciał zejść z mojej twarzy. Serce biło mi jak oszalałe, chłopak na domiar tego mnie obejmował. To wszystko tym podziałało.
- ReiRei.
- ?
- Kocham cię. - uśmiechnął się zadziornie.-Ale....Mimo tego, że jesteśmy w takiej sytuacji i chyba już oficjalnie razem, ty mi jeszcze tego ani razu nie powiedziałaś.-wzdychnął.
Odwróciłam głowę na bok, żeby go widzieć. Zrobiłam minę jak oburzone dziecko, które nie dostało zabawki. Założyłam ręce i powiedziałam.
- I nie powiem.
- Ejjj...
- Zwłaszcza w takiej chwili. Nie proś mnie o to i wyjdźmy wreszcie stąd.
Jeff zrobił smutną minę. Przesunął mnie i wstał. Wyszedł z wanny i założył ręcznik na biodra. Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął. Był to smutny uśmiech. Nie wiedziałam, że go to tak dręczy.....Chłopak wyszedł, a ja zanurzyłam się po policzki zaczynając rozmyślać.
( To nie tak, że nie chce mu powiedzieć. Ja...J-ja po prostu nie mam na to odwagi.)
( No co ja mam na to poradzić?)
***
(Minęło już parę tygodni odkąd jestem z tym głupkiem. Dręczy mnie to, że dalej nie zebrałam w sobie odwagi, żeby szczerze wyznac mu co do niego czuje...Jeff zachowywał się jak zawsze, był radosny i zadziory, ale pod tym wszystkim było dostrzec, że jego to męczy. Nie mam do tego odwagi, ale musze się do tego zmusić.)
Rzuciłam się na łóżko cała padnięta. Nie spałam całą noc, bo chłopacy wymyślili sobie, że każdy pójdzie na jutrzejszy festiwal, który się odbędzie na mieście i zaczęłam protestować...Mają się tam odbyć jakieś konkursy, szczególnie dla par, zabawy potańcówka, koncert kogoś tam i na końcu fajerwerki. To takie przereklamowane. Jednak ostatecznie przegrałam, chociaż walczyłam jak lew.
( Ach...Jestem wykończona...Ale w sumie to dobra okazja, żeby na festiwalu MU to powiedzieć. Ale teraz to poczeka...Idę spać...)
***
Szybko zerwałam się z łóżka.
( O kuffaa! Festiwal!)
Przebrałam się w szare dżnsy, czerwoną koszulkę i dziewczęcą skurzaną kurtkę dla motocyklisty. Ruszyłam na korytarz. Spojrzałam na okno.
( Kurde już się zaczął. Muszę znaleźć w tym zbiorowisku Jeffa.)
Omijałam pełno ludzi, którzy sie trzymali za ręce.
(To chyba już bardziej festwal dla zakochanych, a nie.... O! Jeff.)
Podeszłam do chłopaka po cichu. Przygotowałam się do nastraszenia i...
- O! ReiRei!
Chłopak złapał mnie za nadgarstek przy tym mnie strasząc. Uśmiechnął się, ale jego mina mówiła, że jest lepszy i mi się nie udało.
( Dupek...)
Zaczęliśmy łazić tam i ówdzie. Zrobiliśmy sobie małe zawody, żeby zobaczyć kto tu jednak rządzi. Pierwsza konkurencją było, kto więcej złapie złotych rybek. Oczywiście wygrałam. Złapałam rybke i zatrzymałam ją sobie.
Następnie to rzucanie piłką w puszki. Tym razem on wygrał 8-3. Później on i ja, on i ja i tak w kółko. Ale teraz to już ostatnia konkurencja miała wszystko zadecydować. Było nią strzelanie w pistoletu w ruchomy cel.
( Nie będzie to takie proste dla Jeffa, potrafi on trafiać do nieruchomego celu, ale ja strzelam perfekcyjnie pistoletem w ruchome obiekty. Z piłką jest trudniej niż z bronią, którą używam na co dzień.)
Zaczelismy. Chłopak zdobył 12 trafień, a ja...17.
( HAHA! Przegrał!)
Dostałam jeszcze w nagrodę dużego pluszaka pande. Czarnowłosemu trudno był sie pogodzić z porażką. Opuścił głowe i aura wokół niego śmierdziała przegraną. Ja się z niego ryłam. Popatrzyłam się na niego i podeszłam.
- Przegrałeś! Haha! Z własną dziewczyną!- chłopak załamał się jeszcze bardziej. Więc przestałam. - ....Ej nie załamuj się przecież to tylko zabawa.
Jeff nie podnosił głowy do góry, więc dotknęłam go w ramię i zaniepokojona powiedziałam.
- Jeff? Wszystko w porządku?
Czarnooki szybko podniósł się, złapał mnie za rękę i przybliżył do siebie i widząc mojego rumieńca z zadzornym uśmieszkiem powiedział.
- I kto tu teraz przegrywa? Haha.
Oburzyłam się.
(Nie przegram tak łatwo.)
Pocałowałam go patrząc sie na jego zdziwione oczy. Wyrwałam się z jego bjęcia.
- Dalej ty.
Popatrzyłam sie na niego z wyższością a później zaczęłam się śmiać. Po jakimś czasie poszliśmy pooglądać koncert, a później zaczeliśmy czekać na fajerwerki.
Siedziliśmy na schodach, z których było widać morze, gdzie miały strzelać owe ognie. Pełno par siedziało na plaży też wyczekując przestawienia.
Wybiła godzina 22 i wraz z nią wystrzeliwały fajerwerki. Były takie cudowne kolorowe. Nie raz je już widziałam, ale w dalszym ciągu zapierały dech piersiach.
( To jest to to ta okazja, żeby mu to wyznać.)
Popatrzyłam na Jeffa, uważnie przypatrywał się przedstawieniu. Zarumieniłam się i szturchnęłam go.
- Jeff.
- ???
- J-ja JA KOCHAM CIĘ!!!
Chłopak popatrzył się na mnie zdziwiony po czym zaśmiał się i szczęśliwie uśmiechnął.
- Wreszcie to powiedziałaś! Jestem taki szczęśliwy! Ja tez cię kocham ReiRei!
Pocałował mnie po czym przytulił. Ozajemniłam uścisk. Słyszałam moje bicie serca i wystrzeliwane fajerwerki.
Sceneria była wprost idealna....
( Ja naprawdę go kocham....)
KONIEC.
........................................
(776 słów) Nie długo pojawi się nowe opowiadanie pod tytułem:Bój się cieni...
Do zobaczenia ^^
CZYTASZ
Zalane krwią oczy
Любовные романыJesteś siostrą Niny The Killer najbardziej psychopatyczną fangirl Jeffa. Jak masz sobie z tym poradzić kiedy ty go nie cierpisz a on na dodatek się do ciebie przystawia?! Chciałam poinformować że to nie jest moje opowiadanie tylko to napisała Senpa...