/16/ Uczymy się przez całe życie

361 27 19
                                    

Ania otworzyła swoje powieki poczym popatrzyła w sufit. Przyjemny  wiatr wpływał do pokoju i delikatnie chłodzący jej głowę i rozwiewający włosy, które jako jedyne wystawały spod kołdry. Lekko podparła się na łokciach i spojrzała na okno. Cała okolica była oblewana czerwonymi promieniami wschodzącego słońca. Wszystko wydawało się być idealne. Do czasu... Do czasu kiedy Ania zdała sobie sprawę że dziś jest pierwszy dzień od dawna, w którym będzie uczyła się w szkole Avonlea. Lecz tym razem nie jako uczeń, a jako nauczyciel. Będzie uczyła się przekazywać wiedzę. 

Wygramoliła się z pościeli i podeszła do okna. Wzięła głęboki oddech, letnie powietrze rozprzestrzeniło się po jej całym ciele. 

- Praca- można ją kochać albo nienawidzić- pomyślała.- Nie może być aż tak źle. -Spojrzała w dal. Starała się na wszelkie sposoby ukoić swoje nerwy. Najbardziej stresujące było to, że musiała zrobić dobre wrażenie. W okolicy znali ją wszyscy i nie chciała narobić wstydu Maryli i Mateuszowi. - Boje się że sobie nie poradzę. W dodatku we wszystkich książkach o nauczaniu jest napisane że rózga jest niezbędna w wychowywaniu dzieci. To jest absurd! Nigdy jej nie użyję - przyrzekła sama sobie.

Rudowłosa podeszła do szafy. Ubrała elegancką spódnicę i koszulę z luźniejszymi, niż standardowo, rękawami i pięknym wykończeniem koronką. Włosy delikatnie upięła przez co wyglądała bardzo dojrzale.

Spakowała potrzebne jej rzeczy. Między nimi znajdowało się również jabłko, które wczoraj Gilbert przyniósł specjalnie dla Ani.

- - -

Stanęła na przeciwko drzwi do szkoły. Położyła dłoń na klamce i ją nacisnęła. Sala była pusta. Nie było to nic dziwnego, ponieważ było dość wcześnie. Ania udała się na zaplecze, gdzie odłożyła swoje rzeczy i z powrotem weszła do klasy. Wszystko było na swoim miejscu. Szkoła po odbudowie wyglądała schludnie i wydawała się przyjemnym miejscem do nauki.

Po chwili drzwi lekko się uchyliły. W drzwiach stanął mały chłopiec o blond włosach i intensywnie niebieskich oczach. Dłoniach trzymał stos książek. Podszedł do jednej z ostatnich ławek i usiadł w niej. Wziął jedną z książek i otworzył ją na jednej ze środkowych stron. Ania z zainteresowaniem mu się przyglądała. Podeszła do niego i uklęknęła obok jego ławki.
- Jestem Ania - uśmiechnęła się ciepło i wyciągnęła dłoń w kierunku chłopca.
- Jaś Irving, proszę Pani - On zamiast uścisnąć jej rękę pocałował jej wierzch. Ewidentnie uczono go dobrych manier i brał on przykład z prawdziwego gentelmena.
- Zawsze przychodzisz tu tak wcześnie? - zapytała
- Tak Pani Aniu, przychodzę, bo tutaj mogę w spokoju poczytać i porozmawiać z moimi przyjaciółmi. Kiedy rozmawiam w nimi w domu babcia mówi, że bawię się w jakieś bzdury i jest im przykro.
- A gdzie oni są?
- Nie lubią się pokazywać. Ja ich widzę bo mi ufają.
- To nie są bzdury, Jasiu. Pielęgnuj relacje z nimi, bo wydaję mi się że twoi przyjaciele są tego naprawdę warci.

Do klasy zaczęło wchodzić coraz więcej osób, a hałas robił się coraz większy. Po chwili każdy już siedział na swoim miejscu. Ania potrafiła rozpoznać niektóre z dzieci. Pośród nich była Minnie May w prześlicznej niebieskiej sukience. Każda z dziewczynek uważnie słuchała tego, o czym mówiła.

Lekcja przebiegała dobrze. Ania postanowiła, że przeprowadzi zabawę integracyjną. Była to ta sama, w którą grała wraz z klasą, kiedy Muriel Stacy zaczynała uczyć w ich szkole. Polegała ona na tym, że każdy po kolei mówił trzy czasowniki opisujące swoją osobę. Jeden z uczniów był wyjątkowo problematyczny. Był nim Eric Petersen. Gadał na lekcji i ciągle komuś dokuczał. Ania rozejrzała się po klasie w celu wymyślenia kary dla chłopca. Przejechała palcem po biurku, które było całe w kurzu. Postanowiła, że idealną karą dla Erica będzie posprzątanie całej klasy.

- - -

Wieczorem rozmyślała o całym dniu. Po jej głowie cały czas krążyła myśl o rozmowie z Jasiem Irvingiem. Bardzo go polubiła. Przypominał jej wiecznie pograżoną w myślach, dwunastoletnią Anię Shirley. Była ciekawa kim są jego rodzice. Jaś wydawał się być bardzo mądrym chłopcem. Czuła, że nawiąże z nim dobry kontakt.

-------------

Wybaczcie, że dziś rozdzialik pojawił się później. Co sądzicie o Jasiu Irvingu?🥕🧡

Wymarzone zakończenie KordelliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz