Zamówiłyśmy taksówkę i po dwudziestu minutach byłyśmy pod szpitalem. Cała się trzęsłam. Serce mi łomotało w piersi, a strach o życie matki ściskał mnie za gardło. Jak to możliwe, że ktoś wyciął jej nerkę? Przecież takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach! To nierealne... To niemożliwe, by działy się naprawdę.
Każdy krok w stronę szpitala był coraz cięższy. Miałam wyrzuty sumienia. Kłótnia, która miała miejsce tamtego dnia, wciąż dźwięczała mi w uszach. A co, jeśli to przez naszą kłótnię? Co, jeśli nie przeżyła? Gdyby coś jej się stało, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.
— Chodź, Katherine. — Nicky chwyciła mnie za rękę, prowadząc w stronę drzwi szpitala.
Weszłyśmy do środka. Po kilku chwilach znalazłyśmy się na oddziale. Nicky szła obok mnie, trzymając mnie za ramię, jakby chciała przekazać mi siłę, której sama nie miałam. Ale ja nie czułam nic. Byłam jak w transie. Dopiero na korytarzu, gdy dostrzegłam Cambella, poczułam, że czas znowu zaczął płynąć.
— Co z mamą?! Gdzie ona jest?! — wyrwało mi się, zanim zdążyłam się opanować.
Zanim zdążyłam zrobić krok w stronę drzwi sali, złapał mnie za ramiona. Jego dotyk był zimny, jak stal.
— Katherine, poczekaj. Twoja mama teraz śpi, powinna odpocząć. Nic jej już nie grozi — powiedział twardym głosem, jakby chciał, żebym uwierzyła w jego słowa.
Próbowałam się wyrwać. Chciałam ją zobaczyć, przekonać się na własne oczy, że wszystko będzie dobrze.
— Chcę ją zobaczyć, puść mnie! — wrzasnęłam, szarpiąc się, ale jego uścisk tylko się wzmacniał. Potrząsał mną jak marionetką, jakby chciał mnie zniszczyć.
— Uspokój się do cholery! — jego głos przeciął powietrze. Cały był czerwony, z wściekłością odbijającą się w jego oczach. — Twoja matka teraz potrzebuje spokoju, a nie rozwydrzonej, emocjonalnej córki!
Spojrzał na mnie z pogardą, jakbym była czymś skażonym, i puścił mnie, jakby dotykał czegoś obrzydliwego. I wtedy Nicky, która stała obok, nie wytrzymała.
— Słuchaj, ty nadęty dupku! — krzyknęła. — Nie waż się obrażać mojej przyjaciółki! Kim ty w ogóle jesteś, żeby decydować, kiedy może zobaczyć matkę?!
Chciałam jej zaprotestować, ale jeszcze chwila, a Nicky rzuciłaby się na niego z pazurami. Złapałam ją za ramię, by ją powstrzymać.
— Dość! — wrzasnął Campbell.
Zrobił krok w moją stronę, jego twarz była wykrzywiona z wściekłości.
— To wszystko przez ciebie, Katherine! — grzmiał. — Ty jesteś problemem! Myślisz, że twojej matce było łatwo? Jej mąż zabił trzy osoby i siedzi w więzieniu, a córka? Córka, która jest emocjonalnie chwiejna i zapatrzona we własną dupę! Ty widzisz tylko czubek własnego nosa! Byleby tobie było dobrze! A co z twoją matką, co?! Ona też zasługuje na szczęście! I ja jej to szczęście dam, czy ci się to podoba, czy nie! Rozumiesz?!
Serce mi zamarło. Jego słowa były jak nóż wbity w brzuch. Mówił, jakby to wszystko było moją winą. Jakby moja matka była w szpitalu z powodu mojej kłótni. A może miał rację? Może to rzeczywiście moja wina?
Campbell odwrócił się, wchodząc do sali, i zamknął za sobą drzwi. Zostałam na tym pieprzonym korytarzu, zupełnie pusta. Jakby ktoś wyjął mi serce. To była moja wina. On miał rację.
Zeszłam na dół, jak automat. Wszystko w domu wydawało się obce. To była jak pusta skorupa. Wróciłam do swojego pokoju, zamykając drzwi, jakbym chciała odciąć się od świata. Czułam się jak w martwej strefie.
Chciałam porozmawiać z kimś. Kiedy próbowałam zadzwonić do doktora Lectera, nie odbierał. Może miał jakichś pacjentów? Próbowałam kilka razy, ale bez skutku. A ja potrzebowałam teraz porady, jak nigdy wcześniej. Co teraz? Co mam zrobić? Chciałam widzieć matkę, ale Campbell mnie nie wpuści. Nienawidziłam go z całego serca.
Czułam wściekłość i bezsilność. Całe to życie jest popieprzone! Gdyby nie ojciec, wszystko byłoby normalne! Byłoby jak dawniej, szczęśliwie.
Szukałam ukojenia. W końcu znalazłam to, czego potrzebowałam. Pod łóżkiem, w pudełku po butach, które ukrywałam tam od miesięcy. Wyjęłam je i otworzyłam. Znalazłam żyletkę.
Wzięłam ją do ręki i bez zastanowienia podwinęłam rękaw. Ból był niczym w porównaniu do tego, co czułam w środku. Zrobiłam pierwszą kreskę. Krew spłynęła na podłogę, a ja poczułam ulgę. Następna kreska, jeszcze jedna. Pięć równych cięć. Spokój. To było moje jedyne ukojenie. Czułam ból fizyczny, ale przynajmniej mogłam kontrolować to, co działo się ze mną. Moje życie. Moje decyzje.
Zasnęłam z uczuciem ciężkości na piersi. Obudził mnie dopiero dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. To był doktor Lecter.
— Doktorze Lecter, mogę przyjść? — zapytałam, czując, jak wewnętrzny ból zaczyna się znowu rozlewać.
— Katherine, coś się stało? Nie powinnaś być w szkole? — zapytał, ale miałam to gdzieś. Szkoła nie była teraz ważna. Moje życie się sypało, a to była najmniejsza troska.
— Moja matka... Jest w szpitalu. Ktoś wyciął jej nerkę. — Do oczu napłynęły mi łzy. — Campbell mnie wygonił. Nie pozwolił zobaczyć się z nią.
W słuchawce panowała cisza przez chwilę, a potem Lecter odpowiedział:
— Dobrze. Przyjedź za godzinę. Mam chwilę wolnego, więc porozmawiamy.
To było to, czego potrzebowałam. Byłam pewna, że on mnie rozumie. Potrzebowałam kogoś, kto dostrzegał mój ból i szaleństwo, kto potrafiłby spojrzeć na wszystko chłodnym okiem. I wiedziałam, że tylko on będzie w stanie pomóc mi znaleźć drogę.
Przygotowałam się do wyjścia, sprawdziłam rękę, przebrana w czarne dżinsy i bluzę, i wyszłam. Czułam, że to, co się dzieje, zmieni moje życie na zawsze.
CZYTASZ
Psychiatra - Zakończone ☑️
FanficKatherine - nastolatka, której życie zostało przewrócone do góry nogami po tym, jak jej ukochany ojciec trafił do więzienia. Pogrążona w depresji, pełna gniewu i rozpaczy, walczy z uczuciem osamotnienia. Jej emocjonalny świat staje się coraz bardzie...