[11]

457 57 0
                                    


— Nie mamy czasu! – miecz Fiony zabłysnął przed dwoma wampirami. Cake urosła do największego rozmiaru na jaki jej pozwalały mury zamku. Marshall trzymał się blisko Gumballa. Sprawnie używał swojej szybkości, żeby pozbywać się przeciwników.

— Idźcie przodem! – ryknął nagle zatrzymując się i pchając całą trójkę w korytarz prowadzący do okna. Złapał jednego z demonów i jednym szarpnięciem rzucił go na ziemię. Ich zbroje gruchotały z każdym uderzeniem.

Gumball zrobił krok w jego stronę, ale Cake i Fiona pociągnęły go w głąb przejścia. Pomieszczenie wypełniały się przeróżnymi stworzeniami, które dzielnie zwalczały strażniczki.

— LEE SZYBKO! – rzuciła kotka za siebie, kiedy zbliżali się do wyjścia. Ten jakby za pomocą zaklęcia rzucił się w ich stronę. Wrogów robiło się coraz więcej, został podniesiony oficjalny alarm. Wszystkie wejścia zostały zamykane i w Słodkim Królestwie wybuchła panika. Marshall zasyczał. Skrzydła wyrosły z jego pleców, a jego ciało zaczęło się zwiększać. Wielką łapą zgarnął trójkę i przebił się przez okno. Szkło pękło i poleciało w różne strony.

Fiona mocno złapała się futra wampira czując jak ciśnienie wiatru powoli ją spycha. Cake dosięgła Gumballa, który prawie zleciał i rzuciła go na szyję stworzenia. Ten gwałtownie przywarł do ciała Marshalla i kompletnie spłaszczył. Zamknął mocno oczy. Lee wydał z siebie skrzek.

— Pozbądźcie się reszty – powiedział niskim głosem. Fiona już zdążyła rzucić się do walki z tymi, którzy ruszyli za nimi w pościg. Cake towarzyszyła jej i przenosiła na swoim grzbiecie pomiędzy wampirami. Było o wiele mniejsze niż Marshall Lee, więc szybko się ich pozbyły, ale kolejne zaczynały się pojawiać wokół nich.

— MUSIMY WIAĆ! – Fiona właśnie dźgnęła jednego z ich przeciwników w pierś. Niektóre z nich padały przez promienie słońca. W przeciągu sekund zaczynały płonąć i przemieniać się pył. Przez to zrobił się jeszcze większy chaos.

Gumball uchylił powieki i zobaczył jak promienie wypalają futro księcia Nocosfery. Na nagiej skórze pojawiały się bąble. Zrobił wielkie oczy.

— MARSHALL! – ryknął w panice i wyprostował się jak struna. Lee zaalarmował jego ton, ale nie zatrzymał się. — Fiona!

Ta wróciła na grzbiet Marshalla i wydawała się strapiona.

— Wiem gdzie możemy się ukryć! – krzyknęła. — Cake zaprowadzi nas tam! MARSHALL LEĆ ZA CAKE.

Kotka tym razem o wiele większa niż wampir ją kiedykolwiek widział leciała przez pola z dala od Słodkiego Królestwa. Marshall pokiwał głową i wydał z siebie nienaturalny, przepełniony bólem odgłos. Gumball zakrył usta dłonią. Jego serce ścisnęło się, że przez chwilę stracił oddech.

Fiona broniła Księcia z jednego miejsca, ale im bardziej się oddalali tym więcej wampirów padało samych z siebie.

— Musimy się zniżyć do cienia! – Gumball złapał ją desperacko za zbroje. — Marshall dłużej tego nie zniesie!

— Cake robi co może! – jęknęła patrząc na swoją przyjaciółkę na dole. — Jeszcze trochę.

— Tam radę, Gumball – zawył Lee, ale widocznie kłamał.

— Przestań, Marshall! – Balonowy ryknął ostrym tonem. — Znowu przeceniasz swoje umiejętności! Obiecałeś mi, że już nie będziesz tego robić.

Blodynka desperacko rozejrzała się dookoła. Cake biegła jak szybko mogła w kierunku lasu, ale nadal był daleko. Spojrzała zmartwiona w kierunku księcia Balonowego.

Stuck in your Nightosphere [Marshall Lee x Książę Gumball] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz