[10]

454 48 0
                                    


          Marshall nie sądził, że podróż na grzbiecie Cake byłby dla niego odpowiedni. Dlatego zaciekle walczył, żeby on został ich przewoźnikiem. Mógł przyznać, że Fiona była bardzo waleczna, ale sytuacja przeważyła na stronę Księcia Nocosfery. 

  W obecnym stanie Słodkiego Królestwa lepiej było podróżować w wampirzej formie Marshalla. Z informacji, którymi podzieliła się Strażniczka Królestwa wynikało, że im bliżej centrum tym więcej intruzów w pobliżu.

— Podejrzewamy, że Hunsona będzie chciała polecić Strażnikom wysłać go do Kryształowej Cytadeli. Na razie przetrzymują go w zamku! – krzyknęła Fiona obok jego wielkiego ucha.

Chłopak dowiedział się, że obie są poszukiwane przez wysłańców z Nocosfery dlatego w pozostały w ukryciu próbując mieć sytuację pod kontrolą.

Poprowadziły go w kierunku Słodkiego Królestwa. Gumball opisywał je Marshallowi czasami, kiedy tęsknił za domem. Jego opisy były przepełnione detalami, ale Marsh złapał się na tym, że nadal wyobrażał je sobie inaczej.

Kiedy zobaczył królewskich strażników Nocosfery pilnujących wejścia zaczęła wzbierać się w nim wściekłość. Obraz Gumballa w jego głowie nie pomógł, kończyła się jego cierpliwość. Mocniej pomachał skrzydłami, aby zwiększyć swoją szybkość. Fioną i Cake zadrżało.

— Znamy drogę do zamku przez ukryte przejścia – usłyszał nagle głos dziewczyny. — Są rozmieszczone w całym królestwie, chyba jeszcze ich nie odkryli. Musimy oblecieć budynek wokoło i wejść od tyłu! Nie daj się zobaczyć, nie możemy dać się zdemaskować!

Chłopak zirytował się przez ten komentarz. Nie miał ochoty robić rzeczy "rozważnie" i "po cichu". Chciał wpaść tam i zniszczyć wszystko co było w zasięgu jego ręki.

Ale wiedział, że pewnie Gumball by sobie tego nie życzył. To ostatnie co trzymało jego nerwy na wodzy.

Kiedy w końcu wylądowali, Fiona poprowadziła go przez tajne korytarze do środka zamku. Byli w stanie uniknąć strażników dzięki szybkości Marshalla. Nawet nie zauważyli, że ktoś przeszedł przez bramę.

Przejście do zamku było ukryte przy ścianie jednej z wieży. Fiona dotknęła dobre miejsce i osunęło się pokazując drogę do środka zamku. Dziewczyny miały rację, korytarze nie zostały odkryte przez wojska Nocosfery.

— To było wyjście awaryjne dla Gumballa jeśli rzeczy robiły się dość nieprzyjemne – tłumaczyła kiedy szli wąską i ciemną drogą. Dziewczyna wyciągnęła miała w rękach płomyk zamknięty w szklanym pudełeczku.

— Skąd to masz? – zapytał. On sam nie potrzebował światła. Jego wizja pozwalała mu swobodnie poruszać się po ciemności.

— Od przyjaciela – wytłumaczyła szybko i zaczerwieniła się lekko. — To praktyczna i pomocna rzecz, zawsze ją ze sobą noszę.

Miała nadzieje, że wampir tego nie zauważy, ale myliła się. Cake zarechotała pod nosem.

— Nie tylko tak nam się przyda – powiedziała.

— A co to ma znaczyć?

— Jeśli uda nam się przeciągnąć więcej Królestw na naszą stronę możemy jeszcze wygrać z Hunsoną – wytłumaczyła.

Marshall spojrzał na Fionę.

— Kim jest twój przyjaciel?

Dziewczyna spojrzała z pretensją na Cake.

— To książę Ognia – tłumaczyła. — Będzie mógł nam pomóc jeśli odbijemy Gumballa. Na czym powinniśmy się teraz skupić, a nie gadać o moich znajomościach.

Stuck in your Nightosphere [Marshall Lee x Książę Gumball] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz