VIII

343 30 14
                                    

Bezcelowo patrzyłam się w puste kartki leżące przede mną . Za dużo myśli przechodziło mi przez głowę , i wciąż jedna wielka wątpliwość , czy powinnam mówić Yukiemu  o tym kim jestem . Z jednej strony zrobiło mi się lżej . Nie dzierżyłam sama tego sekretu i wreszcie mam kogoś kto mógłby mi pomóc .
Muszę mieć nadzieje, że będzie lepiej . Może uda mi się zostać egzorcystą do końca maja (przyszłego roku) . Udowodnię ojcu że nie jestem na tyle bezużyteczna na jaką wyglądam .

Odetchnęłam głęboko starając odepchnąć od siebie wszystkie złe myśli. Muszę skupić się na lekcji .
Spojrzałam przed siebie, starsza nauczycielka z uporem kreślili coraz to bardziej skomplikowane wzory na tablicy .

Przez następne minuty próbowałam chociaż trochę wbić się w tok lekcji . Po pewnym czasie dałam za wygraną . Będę musiała to później sama nadrobić .

I tak nic się na tej lekcji więcej nie nauczę więc zaczęłam szkicować ołówkiem postacie z tylu zeszytu .

Sfrustrowana nadal nie zadowolona z efektu jaki mi wyszedł zaczęłam  wszystko skreślać i zamazywać . Takie paskudztwo nie może ujrzeć światła dziennego .

Od nadwyrężenia ręki uratował mnie dzwonek , który głucho zadźwięczał w moich uszach .

Powoli wstałam i wyślizgnęłam się z sali .

Zaburczało mi w brzuchu wiec szybkim krokiem udałam się na stołówkę , mając nadzieje, że spotkam tam Rina .

Dzisiaj jestem z siebie dumna , pierwszy raz od nie pamietam już kiedy mam wreszcie lunch . Wczoraj pełna emocji nie potrafiłam zasnąć więc z nudów przygotowałam jedzenie . Był to istny wyczyn . Oczywiście jak to ja, najpierw chciałam sprawdzić na co mnie stać . Szybko przekonałam się że nie potrafię gotować . Doszłam do tego kiedy mój ryż nie wiedzieć czemu zrobił się czarny .
Skończyło się na tym że w moim pudełku obiadowym były dwie niedokładnie zrobione kanapki  .
To chyba szczyt moich możliwości.

Wychodząc na zewnątrz nacieszyłam się ciepłym powietrzem . Zbliżało się wielkimi krokami lato . A ja nie byłam pewna czy powinnam się z tego faktu cieszyć . W końcu będą to moje pierwsze wakacje , jednak brak czasu wisiał nade mną nie ubłaganie . Wakacje są po to by wycisnąć z siebie ostatki sił .

Przechodziłam koło głównego placu , gdy nagle znalazłam osobę którą podświadomie bardzo pragnęłam zobaczyć . Jednak nie był on sam , obok niego siedziała miłe wyglądająca blondynka w kwiecistym kimonie .
Zaraz ,czy to nie ta której ostatnio pomogliśmy .
Z uśmiechem podeszłam do tej dwójki .

- Cześć Sora-Chan - zagadał cały rozpromieniony chłopak

Bez chwili namysłu usiadłam obok niego lekko prostując przy tym nogi

- Hej Rin - powiedziałam.
Nie wiem nigdy nie lubiłam używać zdrobnień ale nie przeszkadzała mi jak ktoś się tak do mnie zwracał . 

- Wiesz że Shiemi chce dołączyć do naszej klasy ?

Zdziwił mnie lekko ten fakt , w końcu wyglądała i zachowywała się raczej na osobę która tylko pięli kwiatki, a nie walczy z demonami . Moje uwagi postanowiłam zachować dla siebie . Odwróciłam się w stronę niemrawej blondynki z lekkim uśmiecham .

- O to ... - szukałam odpowiedniego słowa by jej do siebie nie zrazić - fajnie...

- My się chyba jeszcze nie poznałyśmy - powiedziała dziewczyna wyciągając do mnie rękę - Shiemi Moriyama

W te dwa ostatnie słowa włożyła tyle energii że prawie je wykrzyczała , a ja miałam wrażenie że żeby to powiedzieć zużyła zapasy całej swojej pewności siebie

PLAY WITH DEMONS // Rin OkumuraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz