*wtorek, Josh pov*
- Babciu! A my będziemy mieć puste miejsce dla niespodziewanego gościa, prawda?
- Oczywiście Joshiku, przecież tak nakazuje tradycja. Ale dlaczego się pytasz? Chcesz kogoś zaprosić? Przecież wiesz że święta się powinno spędzać z rodziną a nie z przyjaciółmi.
- A co jeśli ktoś ma je spędzić sam? Chyba lepiej by było jakby spędziła je z nami niż sama, prawda?
-Ach, a więc to dziewczyna...
- Babciu to tylko przyjaciółka!
- A czy ona chce być tylko przyjaciółką?
- N nie wiem. Chyba chce bym był dla niej kimś więcej - odpowiedziałem po chwili. - To będzie mogła przyjść do nas na wigilię?
- Jeśli obchodzi wigilię - to oczywiście
- Dziękuję babciu. - powiedziałem po czym przytuliłem się do niej - I tak, obchodzi wigilię. Sophia jest z Polski.
- Och to świetnie.
**Wigilia, Sophia pov**
Josh czekał na mnie przed blokiem z jakimś opakowaniem, a kiedy podeszłam do niego a on wyciągnął nad moją głowę opakowanie z neomagiem.
- Ej, jedyny powodzie dla którego nie leżę teraz przed kompem, co to ma znaczyć!?
- Bo to ma w sobie ostrokrzew, a to jest takie coś w stylu jemioły, pozatym chciałem być oryginalny. - Nie dokończył swojej myśli bo dałam mu buziaka w usta.
- To było żebyś się zamknął - oparłam dłonie na jego barkach - a to, - popatrzyłam w jego oczy - za tradycję - powiedziałam i pocałowałam go tak jak się całują na filmach kiedy gościu musi wyjechać na wojnę, czy coś takiego. Po skończonym pocałunku dodałam - I musisz wiedzieć, że kocham twoją oryginalność.
- A ty musisz wiedzieć że jestem od ciebie uzależniony - powiedział patrząc mi w oczy - idziemy?
- A przytuuulisz mnie? - Joshi nic nie odpowiedział tylko objął mnie ramieniem i dał buziaka w czułko a ja oplotłam ręce wokół jego klatki piersiowej i oparłam głowę o jego ramie.
- Prezenty! - krzyknełam
- Co?
- Zapomniałam o prezentach! Musimy się wrócić! - I tak oto wracaliśmy się po prezenty by później, już z nimi, iść w kierunku rodzinnego domu Josha a między nami rozwinęła się taka konwersacja:
- Soph, a tak właściwie skąd wiedziałaś ile prezentów powinnaś kupić?
- Od twojej siostry. - odpowiedziałam nie wiedząc że pociągnie to za sobą kolejne pytania.
- Skąd znasz moją siostrę?
- Z twojego Facebooka.
- Kto ci dał mojego fb?
- Osoby z twojej klasy.
- Wiesz do której klasy chodzę?!
- Tak.
- Ale ja ci nie mówiłem.
- Dobry detektyw powinien mieć czujne oko i kojarzyć fakty.
I jeśli komu kolwiek wydaje się że Josh się unosił, wpadał w furię, czy coś podobnego, od razu mówię że był spokojny, normalny.
-Ale masz śliczny domek. - powiedziałam gdy staneliśmy przed budynkiem.
- Jeszcze śliczniejszy jest w środku.
Podczas wigilii wszystko było wspaniałe. Rodzina Josha mówiła po Polsku. To było świetne, od dawna nie rozmawiałam z nikim w moim ojczystym języku. Ponadto rodzice Josha zaprosili mnie na sylwester do... Nowego Yorku! Oczywiście się zgodziłam. Później Josh mnie odprowadził.
( ^>^)( ^>^)( ^>^)( ^>^)
Wiem że się spóźniłam, ponad tydzień. I, że końcówka jest okropna ale zrozumcie, męczyłam się z tym półtorej tygodnia i nic lepszego, naprawdę, nie umiałam napisać. Tak to jest jak się pisze święta po świętach. Tak więc do następnego, postaram się dodać jak najszybciej.

CZYTASZ
kumpel z wf
Teen Fictionon - miły i zabawny chłopak z pierwszej klasy, nie jest fejmem choć czasem zapraszają go na imprezy, nie interesuje nikogo ze swojego rocznika więc czy może zainteresować kogoś starszego? ona - uczennica drugiej klasy, miła i pomocna choć trochę zam...