Rozdział 19

2K 116 4
                                    

Dwa miesiące później.

Wydarzenia jakie miały miejsce ostatnimi czasy przyprawiały mnie o dreszcze. Powoli dochodziłam do siebie. Próbowałam poskładać do kupy swoje życie. Miałam kochających ludzi przy sobie. Moje myśli krążyły wokół tego jak dalej będzie wyglądać moje życie. I choć nie chciałam wybiegać za bardzo w przyszłość, to zastanawialo mnie ile jeszcze los rzuci mi kłód pod nogi. Ile jeszcze będę musiała przeżyć by w końcu zaznać szczęścia. Siedziałam w kuchni przy stole, pijąc kawę i wpatrywałam się w dom, który remontujemy.
- Jest piąta. Dlaczego nie śpisz? - usłyszałam głos Federico, który podszedł do mnie i pocałował w czoło.
Chwyciłam jego dłoń, która położył na moim ramieniu i czułam bijące od niego ciepło.
- Nie mogłam spać. Dlatego tutaj przyszłam. -upiłam łyk kawy. - A Ty co robisz tak wcześnie na nogach? - zapytałam.
- Chciałem się przytulić do mojej żony, ale zastałem tylko puste miejsce. - wyszeptał.
Wstałam i przytuliłam się do niego. Poły szlafroka nieco się rozluźniły i odkryły kuszulke, która miałam na sobie. Poczułam jak ręce Federico wędrują po moich plecach a spodnie nieco się unoszą. Odsunęłam się, a on tylko spojrzał na mnie z uśmiechem, wzruszając ramionami.
- To nie moja wina, że tak na mnie działasz Gwiazdeczko. - poruszył brwiami.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Pomimo wszystko, jeszcze potrafię zadziałać na niego w jakiś sposób. Podniosłam jego T-shirt do góry i zaczęłam całować klatkę piersiową a potem brzuch.
- Co Ty robisz? - zapytał a gdy Zjeżdżałam niżej, widziałam jak zamyka oczy i przygryza wargę. Oparł rękę o ścianę, nie mogąc złapać oddechu. Dawno się nie kochaliśmy, wiedziałam że ma ochotę, ja także ją miałam. Federico nie robił nic i czekał na mój ruch, na moje pozwolenie. Dlatego postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Musiałam zacząć w końcu normalnie funkcjonować.
Podniosłam się, ponownie składając pocałunki na jego ciele. Zbliżyłam się do ucha, przygryzając płatek.
- Chcę, chcę Cię poczuć, chcę się kochać. - Nie musiałam długo czekać na jego odpowiedź. Przerzucił mnie przez ramię i zabrał z kuchni. Szedł tak ze mną po schodach do góry. A gdy znaleźliśmy się w sypialni, zamknął ją na klucz ale wcześniej wyciągnął z komody moje majtki i zawiesił na klamce z drugiej strony żeby nikt nam nie przeszkadzał. Wariat. Podszedł do mnie powoli lustrując mnie od góry do dołu. Zagryzł wargę i przejechał ręka po moim policzku.
- Ohhh, Gwiazdeczko. Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za naszymi pocalunkami. - wpil się w moje usta, całując subtelnie i z niczym się nie śpiesząc. Nasze języki tańczyły, przypomniałam sobie smak jego ust. Ja także za tym tęskniłam. Pocałunek był długi i bardzo namiętny. Nie mogłam dalej wytrzymać, chciałam zrzucić ubranie z siebie i z Federico byśmy mieli lepszy dostęp, ale przytrzymał moje ręce.
- Daj mi się sobą nacieszyć. - spojrzał w moje oczy. Jego wzrok płonął ale pozwoliłam by to wszystko działo się w swoim tempie. Odwrócił mnie tyłem do siebie, odgarniajac moje włosy na jedną stronę i zaciągając się moim zapachem. Całował powoli szyję i zdejmując nieśpiesznie szlafrok, przejeżdżał palcem po mojej całej ręce, aż na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Chwycił moje piersi przez koszulkę, ściskając je. Poczułam jak jego penis staje na baczność. Jęknęłam. Nie wiedziałam co zrobić z rękami, ale on wiedział. Położył moja dłoń razem ze swoją na cipce i okrężnymi ruchami masował. Drugą cały czas ściskał pierś.
O mój Boże, to było takie niesamowite.
- Właśnie tak kochanie. - szeptał, a ja myślałam że zaraz eksploduje. Robił to specjalnie, torturował mnie choć wiedział, jak bardzo mam na niego teraz ochotę.
- Federico proszę. - wycedzilam przez prawie zaciśnięte zęby.
- O co mnie prosisz Gwiazdeczko? - kiedy zadał to pytanie miałam ochotę się odwrócić ale mi nie pozwolił.
- Poczekaj. - usłyszałam jak otwiera jedną z szuflad i już po chwili moje oczy były związane. Włączył cichą relaksacyjną muzykę.
Czułam, że miedzy moimi nogami robi się coraz bardziej mokro. To było coś niesamowitego, zupełnie innego niż dotychczas. Położył mnie delikatnie na łóżku i zawisnął nade mną. Nie widziałam nic, ale czułam jego oddech na swojej twarzy. Uniósł moja koszulkę i delikatnie przygryzł najpierw jedną a później drugą brodawkę. Chwyciłam pościel, ściskając ją. Każdy jego ruch był przemyślany i subtelny. Zdjął moje spodenki i poczułam jak kolejny raz wisi nade mną. Próbowałam zdjąć opaskę ale uniemożliwił mi to, chwytając moje dłonie i unosząc nad głowę.
Jego ręka powędrowała wprost do mojej mokrej cipki, delikatnie masował lechtaczkę. Wiłam się pod jego dotykiem.
- Obiecuję, że będę bardzo delikatny. - powiedział i wziął do ust brodawkę, bawiac się nią i drażniąc.
Jęczałam z rozkoszy, jęczałam z podniecenia i doznań jakie mi dawał. Czułam, że za chwilę dojdę. Doskonale wiedział, co zaraz się wydarzy.
- Zrób to dla mnie, teraz Gwiazdeczko. - jego słowa mi nie ułatwiały. Doszłam. Moje nogi zaczęły drżeć, serce biło niemiłosiernie szybko.
Kilka minut później, podniósł moje nogi opierając o swoje ramiona, przejeżdżał nieśpiesznie główką członka po moim wejściu i z czułością, nigdzie się nie spiesząc wchodził do środka.
- Jeśli będzie... - nie dokończył bo przyłożyłam palec do swoich ust, uciszajac go.
Zanurzał się coraz głębiej, głośno przy tym oddychając. Było mi tak dobrze, każdy jego ruch potęgował doznanie. Cieszyłam się, że jesteśmy tak blisko. Wchodził i wychodził powoli, cichutko szeptając moje imię. Był przy tym czuły, delikatny i zdecydowany. Mieliśmy czas by cieszyć się sobą nawzajem. A kiedy zaczęłam odczuwać, że orgazm przychodzi, po omacku szukałam jego ręki, wbiłam w nią swoje paznokcie i głośno krzyczalam jego imię.
Federico, doszedł zaraz po mnie. Dyszał i opadł na moje nagie ciało. Podniósł powoli moja opaskę na czoło i wpatrywał się w moje oczy, uśmiechając się. Ja także nie szczędziłam uśmiechu. Wiedziałam, że oboje tęskniliśmy za sobą, za dotykiem, pocałunkiem i byciem blisko.
- Jesteś moja. - wyszeptał przy moich ustach i zaczął całować. Wplotłam ręce w jego włosy, bawiąc się nimi. Chciałam coś powiedzieć ale nie przerywał pocałunku. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Po kilkunastu chwilach dojścia do siebie, kolejny raz oddaliśmy się sobie. Czułość, miłość i namiętność wisiała nad nami. To było nie uniknione. Oboje byliśmy spragnieni, jednocześnie daliśmy sobie spełnienie tak silne, że czułam jakbym się unosiła ponad ziemię. Federico, za każdym razem widział jak o mnie zadbać. Poranek tego dnia zaczął się zajebiscie. Wiedziałam, że nasze krzyki spełnienia było słychać w całym domu, ale nie przejmowałam się tym. Byłam szczęśliwa mając tak cudownego faceta koło siebie.

Gra. Ponowne rozdanie  cz 2 ✔️|| ZAKOŃCZONE! ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz